Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 48.16km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:54
  • VAVG 12.35km/h
  • Sprzęt Dziuniek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Masa na Autyzm i inne rowerowanie

Sobota, 16 maja 2009 · dodano: 16.05.2009 | Komentarze 11

Na początek pomyliły się nam miejsca spotkania, bo nie przeczytałam porannego mejla od Tomiego. Po małym rozgardiaszu i ustaleniu miejsca zbiórki już raze udaliśmy się na zwiedzanie fortu Bema. Zeszło się do 12. No to trza zapisać Tomiego na masę - przez Bemowo i Wolę a nawet skrawek Ochoty dotarliśmy na Pole Mokotowskie, gdzie... zaczęło padać. Schowaliśmy się pod drzewem(na któe z nudów lavinka weszła), zjedliśmy drugie sniadanie(bo pierwsze w domku) i rusuliśmy Masą po centrum. Po Masie i zawziętym foceniu rowerzystów pojechaliśmy coś wszamać Ja zjadłam frytki z parówką i wypiłam cappuchino. Pychotki studenckie z knajpy studenckie pod Rivierą, polecam choć toaletę mają.... także studencką ;)
Do godz.19 zostało trochę czasu więc pojechaliśmy w stronę Siekierek i tu zmoczyło nas porządnie, jeszcze na Mokotowie. Przy okazji odbilismy od Sobieskiego do Parku Morskie Oko i dalej obejrzeć kominy siekierkowskie. Znowu zaczęło mocniej lać, po drodze mój rower się poślizgnął na zakręcie i zrobiliśmy piękne salto mortale wokół mego uda leżącego na kostce brukowej. Nic to -mam praktykę w upadaniu. Podwieczorek jedliśmy w tunelu pod trasą siekierkowską a potem objechaliśmy dla porządku bajorko ścieżką rowerową i już można było jechać do budynku Agory a dokładniej radia Tok.fm ;)
Po wywiadzie zmęczeni deszczem i stresem pojechaliśmy w kierunku metra Politechnika i tamże ja pojechałam do domku metrem, a ToMi diabli wiedzą gdzie(może też do domu,ale niekoniecznie swojego) :)

Licznik 2398km

A tutaj wpis TOMIEGO


Komentarze
lavinka
| 13:26 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj Mnie nie stać na pewno ;)
El kondor | 13:24 wtorek, 19 maja 2009 | linkuj No właśnie, bo ja co jakis czas pokazuję się w warszawie z powodów rodzinnych i zauwazyłem, że gdzie tylko się da wciskają coraz to nowe apartamentowce i pewnie gdyby mogli, to by każda enklawę zieleni tymi bloczyskami zabudowali, a nie są one wcale dużo piękniejsze niz dawne bloki z czasów PRLu (choć na pewno nowoczesniejsze). To mi się najbardziej w stolicy właśnie nie podoba, zastanawiam się też kogo stać na te mieszkania, skoro mamy kryzys, a ceny w w-wie są kosmiczne.
lavinka
| 20:56 poniedziałek, 18 maja 2009 | linkuj El kondorze otóż. Jest wielu Łodzian takich jak Ty, ale też wielu, którzy nie znoszą Warszavki generalnie za wszystko(stąd i nazwa głownego mego bloga warszavka.boog.pl - tak to Łodzianie mnie zainspirowali). To nie jest tak,że wszyscy kierowcy w Warszawie prowadzą źle i bezczelnie. To jakieś nowobogackie buractwo, podejrzewam że ludzie z podwarszawskich miejscowości co sprzedali morgi za grube pieniądze, sprowadzili się do Wawy i zgrywają wielkie paniska. Nie potrafię sobie tego inaczej wytłumaczyć, w każdym razie to się nadaje do leczenia...

Dwa, Warszawa jest tak rozległa i ma w swym obrębie tyle zieleni, żeby na niejedną wieś starczyło ;) 1/3 mojej dzielnicy jest... zalesiona w tym jest parę rezerwatów przyrody. Jeżdżąc po samej Warszawie można prawie z lasu/parku nie wyjeżdżać :) Ostatnio chcieli nam zabudować Pole Mokotowskie, największy park w centrum-i jednego dnia 2000podpisów, wielka akcja protestacyjna...byleby nam tej zieleni nie zabetonowali.

Czy ja focę rowerzytów? Zdarza, się,ale głównie na Masie(lub na wycieczkach z ludźmi ale też nie za często-chyba ze ktoś poprosi). Z trudem przychodzi mi focenie ludzi w ogóle. Zazwyczaj focę co mi wlezie w kadr, przypadkowo :)
El kondor | 20:47 poniedziałek, 18 maja 2009 | linkuj To może teraz ja coś powiem, jako coraz większy wielbiciel twojego bloga. Otóż ja, jako native łodzianin prawie z dziada pradziada, nie żywię jakiejs niechęci do warszawiaków, nawet był czas, kiedy marzyłem o tym, żeby samemu stać się napływowym warszawiakiem (szczęśliwie mi przeszło), żywię jedynie wielką niechęć do kierowców, którzy mają rejestrację z literką W na początku (pomijam WGS czyli Gostynin tudzież inne małomiasteczkowe powiaty). A za to dziwie się tobie lavinko, że z tą swoją ekipą to wy tak upodobaliscie sobie jeżdzenie po warszawie, bo ja zawsze staram się oddalic od miasta jak tylko się da, a im większe wiochy i im bardziej puste szosy, tym lepiej. I jeszcze jedno mam pytanko, czy ty tak focisz rowerzystów, bo są przystojni, czy z innych względów :-)? No chyba, że rowerzystki tez focisz. Pozdrawiam syrenkę!
bobiko
| 13:40 poniedziałek, 18 maja 2009 | linkuj Paulina: normalnie robisz się popularna w w-wie ;-)
lavinka
| 12:08 poniedziałek, 18 maja 2009 | linkuj Kurczę, coś się pokopało z komciami, wstawia mi odpowiedź przed Twoim... no podróżuję w czasie ;)
lavinka
| 12:07 poniedziałek, 18 maja 2009 | linkuj Wcześniej byłam popularna bardziej w Łodzi, tam łatwiej zabłysnąć-starczy powiedzieć,ze mieszka się w Warszawie i flame war gotowe ;)))
lavinka
| 23:29 sobota, 16 maja 2009 | linkuj O, to u mnie działało aż za dobrze, bo co prawda ktoś się dobijał i nie wlazł,ale za to ja musiałam się chwilę pomęczyć by w ogóle wyjść ;)
meteor2017
| 23:26 sobota, 16 maja 2009 | linkuj Tylko że trzeba uważac, niby zamknąłem sie w kabinie, ale zamknięcie chyba nie działało bo i tak ktoś wlazł ;-)
lavinka
| 23:24 sobota, 16 maja 2009 | linkuj A damski był brudny i nie było papierowych ręczników. Niby moje wydziałowe kibelki przed remontem wyglądały gorzej to jednak w XXI wieku taki widok... odzwyczaiłam się od studenckich standardów.... abo następnym razem idę do męskiego ;)

A tak czułam,że jeszcze Cię gdzieś poniosło ;)
meteor2017
| 23:20 sobota, 16 maja 2009 | linkuj Nie wiem jak w damskim, ale w męskim klapa od klozetu była przezroczysta w rybki :->

Pojechałem do Centrum, a ze mialem sporo czasu, to pojechalem na Powisle, a ze mialem sporo czasu to pojechalem jeszcze na Krakowskie gdzie trafilem na parade kuglarzy i szczudlarzy z okazji Nocy Muzeów. A potem juz do domciu (swojego).
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa aoree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]