Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2013

Dystans całkowity:27.57 km (w terenie 1.50 km; 5.44%)
Czas w ruchu:02:06
Średnia prędkość:13.13 km/h
Maksymalna prędkość:16.00 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:13.78 km i 1h 03m
Więcej statystyk
  • DST 10.10km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 12.12km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kółko żyrardowskie

Wtorek, 5 lutego 2013 · dodano: 05.02.2013 | Komentarze 10

Tym razem udało się nie zgubić, choć prawie wyjechałam z Żyrardowa. Fotki na tle pola były robione na granicy miasta. Wybrałam się tam po to, by zrobić wpis "szafiarski", czyli wygibasy w kiecce na tle roweru. Kiecka przykrótka, to została tuniką, sztruksy H&M, buty łamią konwencję - straszliwie sportowe. No niestety, nie mam żadnych szafiarskich butów, ani jednej pary na obcasie. Na rowerze może dałabym radę jechac, ale chodzić na pewno nie ;) Baleriny także odpadają ze względu na wrażliwość moich stópek.

Pogoda była świetna, ale nie na tyle by jeździć w kiecce cały czas. Jednak w parce najlepiej ;)












































Poza tym krążyłam sobie po Żyrku, tu i tam, bez celu. Najdalej na południe dotarłam do kapliczki











































A najdalej na zachód pod cmentarz

Kiedy wracałam, Tomi dojrzał mnie z daleka i sfocił :)






















































Endomodo złapało satelitę trochę za późno, toteż dystans ciut mniejszy
/1308122

  • DST 17.47km
  • Teren 0.50km
  • Czas 01:16
  • VAVG 13.79km/h
  • VMAX 16.00km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozpoczynam sezon rowerowy

Poniedziałek, 4 lutego 2013 · dodano: 04.02.2013 | Komentarze 14

Po dłuższej przerwie spowodowaną małą Kluską wracam do moich ukochanych pedałów. Dzisiejsza wycieczka miała być kilkukilometrową rozgrzewką przed dłuższymi wyprawami, ale jakoś najpierw zwiało mnie na Jaktorowską i nie miałam gdzie skręcić do domu, więc wylądowałam w Międzyborowie, a potem pomyliłam skrót i zamiast przy ciepłowni wylądowałam na opłotkach Żyrardowie tj. pod biurem budowy Autostrady w Feliksowie i stamtąd wracałam przez Kozłowice. Trochę inaczej niż zwykle, bo tym razem nie tyranizował mnie Tomi odradzając skrót przez osiedle, który wyhaczyłam jakiś czas temu. Nawet nie było dużo wertepu, ledwie kilkaset metrów (co akurat było ważne dla mojego Bauhausa). Nie zatrzymywałam się dużo po drodze, chyba żeby zrobić zdjęcie rowerkowi. Najbardziej zmęczył mnie odcinek pomiędzy Feliksowem a Kozłowicami, wmordewind i na dodatek nawierzchnia taka sobie. Ale nie narzekam. :)

A zatem - postój pod Kościołem



Wydmy Międzyborowskie (już myślałam, że zaraz będę w domu)











































A w efekcie wywiało mnie 10km za maisto, do Kozłowic. Na horyzoncie autostrada A2 :)