Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48819.95 kilometrów w tym 8106.56 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2017

Dystans całkowity:493.32 km (w terenie 82.80 km; 16.78%)
Czas w ruchu:31:40
Średnia prędkość:15.58 km/h
Maksymalna prędkość:38.50 km/h
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:15.91 km i 1h 01m
Więcej statystyk
  • DST 2.73km
  • Teren 0.20km
  • Czas 00:10
  • VAVG 16.38km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do przedszkola 1x

Wtorek, 10 października 2017 · dodano: 10.10.2017 | Komentarze 0

Tylko to, bo tata zabrał popołudniu, a na zumbę potuptałyśmy.

  • DST 2.70km
  • Teren 0.10km
  • Czas 00:10
  • VAVG 16.20km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do przedszkola 1x

Poniedziałek, 9 października 2017 · dodano: 09.10.2017 | Komentarze 0



  • DST 4.20km
  • Czas 00:16
  • VAVG 15.75km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na dworzec po Klu

Niedziela, 8 października 2017 · dodano: 08.10.2017 | Komentarze 0



  • DST 48.91km
  • Teren 17.80km
  • Czas 03:09
  • VAVG 15.53km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Skierniewic (na cmentarz Strzelba)

Sobota, 7 października 2017 · dodano: 07.10.2017 | Komentarze 12

Wycieczki lavinki bez Meteora charakteryzują się tym, że niemal zawsze lavinka skręci nie tam gdzie trzeba, albo są przygody, bo przecież blisko. Miałam do odłożenia reaktywację skrzynki geocache w Skierniewicach, pogoda zapowiadała się bezdeczowa do 14, czyli trzeba było rano wyjść, żeby sobie pojeździć. Wybrałam trasę przez las przy torach, a powrót pociągiem. Już na wjeździe do lasu trafiłam na panów od ścinki ładujących drewno (ej, w sobotę?) i musiałam objechać lasem spory kawałek. Ze 2-3 kilometry na objazd straciłam. Dalej wydawało się spoko, tylko wolno się jechało z racji kałuż i innych nierówności.






W każdym razie do Rawki jakoś dojechałam i potem postanowiłam objechać Skierniewice od południa, żeby nie jechać przez centrum. I tu się zaczęły problemy, bo zamiast skręcić pojechałam prosto. Nie mogłam zawrócić, bo gonił mnie ciągnik i nie miałam gdzie zjechać na bok. A jak już ciągnik pojechał, to wylądowałam na szlaku grunwaldzkim w Samicach. Tych od młyna. Kurczę. Pojadłam herbatniki i wpadłam na pomysł, że pojadę dalej, tylko skręcę w polną drogę, która mnie doprowadzi do opłotek Skierniewic. Droga była bardzo polnaaaa, za to trafiłam dwa krzyże, w tym jeden z 1933 roku!






Ale za to źle skręciłam i zamiast opłotkami... wjechałam do centrum Skierniewic. Szlag. Straciłam kolejne 5 kilometrów, ale z racji zimna i rzadkich postojów czasowo miałam zapas. Przebijanie się przez centrum łatwe nie było, naćkali tych jednokierunkowych... i już myślałam, że wszystko co najgorsze mam za sobą, bo przecież do jechałam do Miga w garnizonie... wtem... droga do cmentarza rozkopana. Nie dało rady jechać, zapadałam się. Trza było wrócić i pojechać na okrętkę przy zalewie. Na szczęście znalazłam jakiś terenowy skrót do komunalnego i tak wylądowałam na warstwie "ostatniej" pod asfaltem, czyli już ładnej i czarnej. Tak dojechałam do Strzelby i podrzuciłam skrzynkę. Podnieśli bramę, która wcześniej była dużo niżej (z racji podniesienia poziomu ulicy), ale niestety już są nowe słupy i nie wygląda to już tak ładnie jak przedtem.







Powrót na dworzec bez większych problemów, bo już wiedziałam, którędy się nie pchać. Parę mikrusów znalazłam przy okazji. Ostatnia przygoda to brak kas. Yyyy, co? Ano tak, dworzec działa, kasy są w barakach na zewnątrz. Na szczęście ludzie z poczekalni powiedzieli, gdzie. Kiedy wysiadłam na dworcu w Żyrardowie, akurat zaczęło padać, ale tylko kropiło. Zdążyłam. A potem wyszło słońce i tęcza, ale to dopiero po 16. Do domu dotarłam ok. 14tej.



Pozdrawiam wszystkich znajomych ze Skierniewic i żałuję, że nie mogłam się spotkać, ale przy moim dzisiejszym szczęściu bałam się nawet szukać, bo bym do jutra nie wróciła. ;)

  • DST 9.48km
  • Teren 0.60km
  • Czas 00:39
  • VAVG 14.58km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do przedszkola 2x i na dworzec

Piątek, 6 października 2017 · dodano: 06.10.2017 | Komentarze 0

Standardowo, bez deszczu, aura cieplutka odczuwalnie mimo niskich temperatur (w rejonie 9-11 stopni). Chyba się zaaklimatyzowałam. Kiedy jechałam po Kluskę do przedszkola, nawet ostro świeciło słońce. Niestety prosto mi w oczy. Przy trzeciej turze - na dworzec, już pod innym kątem. Żyrardów w "czasie letnim" stoi niemal dokładnie na godzinie 15. W praktyce między 14 a 15.

  • DST 6.96km
  • Teren 0.50km
  • Czas 00:30
  • VAVG 13.92km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do przedszkola 2x, do ksero i sklepu

Czwartek, 5 października 2017 · dodano: 05.10.2017 | Komentarze 0



  • DST 3.73km
  • Teren 0.20km
  • Czas 00:16
  • VAVG 13.99km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do przedszkola 1x i odebrać Klu z zumby

Środa, 4 października 2017 · dodano: 05.10.2017 | Komentarze 1

Dziś nietypowo, tata odebrał młodą z przedszkola. Kluska zaczyna od tego tygodnia tak zwane zajęcia dodatkowe czyli zumbę. Sala z lustrem, gdzie dzieciaki tańczą, ale to jest taki taniec fitness. W naszym lokalnym klubie fitnessu prowadzący wpadli na genialny pomysł, to znaczy na zajęcia sportowe dla dzieci. Są też trampoliny, ale ze względu na wrażliwe kluskowe stawy (takie jak moje) wolałam nie, żeby ich nie nadwyrężać. Jeszcze pamiętam swoje "zakazy" w podstawówce i trzymam się tych zaleceń w przypadku młodej. Wczoraj byłyśmy bezrowerowo i Klusię zażądało powrotu na rowerze, bo nóżki zmęczone. No dobra, na zumbę możemy chodzić, wracać rowerkiem. Co prawda w drodze piechotą Klusię zaczęło kuleć, coś tam niewygodnie z butami... na szczęście mamy zapasowe i na powrót jej je zaniosłam. 

A poza tym przestawił mi się licznik, mam złe koło. Z porównywalnym obliczeń - zaniża mi ponad 2%, więc tyle dodaję. Chyba wynik kilometrażu z poprzedniego wyjazdu też jest ciut machnięty (na pewno ostatni dzień, nie wiem czy i nie pierwszy).

  • DST 5.36km
  • Teren 0.50km
  • Czas 00:22
  • VAVG 14.62km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do przedszkola 2x

Wtorek, 3 października 2017 · dodano: 03.10.2017 | Komentarze 0

Rano w deszczu, popołudniu bez.

  • DST 5.36km
  • Teren 0.50km
  • Czas 00:21
  • VAVG 15.31km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do przedszkola 2x

Poniedziałek, 2 października 2017 · dodano: 02.10.2017 | Komentarze 0

Standardowy lajcik poranny i popołudniowy. Relacja z weekendu się pisze.

  • DST 4.20km
  • Czas 00:16
  • VAVG 15.75km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na dworzec po Klu

Niedziela, 1 października 2017 · dodano: 03.10.2017 | Komentarze 0