Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 60.54km
  • Teren 5.00km
  • Czas 04:06
  • VAVG 14.77km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

188/365 Nocny rower!

Wtorek, 8 lipca 2014 · dodano: 09.07.2014 | Komentarze 8

Dawno nie jeździłam po nocy. Chyba od zeszłego roku, a może i dawniej. To znaczy mam na myśli start wieczorem i powrót o świcie do domu. W lipcu tylko #nocnyrower daje radę, gdy są upały w ciągu dnia. Akurat w okolicy 21 robi się chłodniej. To pojechaliśmy z Tomim ciapągiem do Pruszkowa, żeby tam sobie pokrążyć wieczorem i wrócić do domu w nocy. Zabraliśmy dużo kawy i w drogę.

Już na starcie było wesoło, bo utknęliśmy 200m przed stacją i mieliśmy "przerwę techniczną" pociągu przez 10 minut. To wysiedliśmy luzem na tory, akurat się dało i pojechaliśmy do dworca, bo miałam tam szukac pierwszej skrzynki. Tylko ja, bo Tomi miał ją już znalezioną. Potem omal nie zgubiliśmy się w drodze do parku, a w samym parku szukając skrzynki Tomi zgubił czesc od mojej lampki rowerowej. Skrzynki nie znaleźliśmy, zgubionego kółeczka, bez którego nie mogę jej zamontować bez taśmy - też nie. Jak to dobrze, że mam w domu starą działającą lampkę bez dodatkowych części. Ta pójdzie na zapasową. Ale nic. Jedziemy dalej, bo to już po 22 się zrobiło. No i tak sobie pokrążyliśmy po Pruszkowie, łupiąć skrzynki wcześniej nieznalezione i wcześniej nieszukane (bo były zbyt przypałowe). Dotarliśmy do Parzniewa, tam znów parę skrzynek, potem Komorów (tu forsowanie małej rzeczki tam i na zad po skrzynkę bez rowerów) i Podkowa Leśna, wreszcie Grodzisk. 

W Grodzisku na niewinnych rowerzystów napadła drogówka i spisała ramy naszych rowerów. Bałam się wyciągać telefon, żeby mi jego też nie zaczęli sprawdzać. Po miłej pogawędce z władzą ostaliśmy się na miejscu, bo zdybali nas szukających skrzynki. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, gdzie jest. W końcu odkryliśmy, że wpadła do rury za głęboko i nie rady jej wyjąć. Tomi montował różne narzędzia, które nie poprawiały sytuacji. A ja używałam nieco już ziewających szarych komórek. A te wymyśliły, że maczane ciało dobrze pływa. Po dolaniu wody do rury wyjęcie skrzynki okazało się błahostką. Potem podjechaliśmy do innej rury, ale tam skrzynki nie znaleźliśmy. Za to ja znalazłam żywego okonia w sadzawce. Pięknie odrestaurowane stawy, woda jak lustro, a tam prawdziwe duże ryby. Ciekawe, kiedy okoliczni mieszkańcy się kapną i je wyłowią ;) Potem jeszcze jakieś krzaki i do domu o jutrzence.

Powrót do domu szosą na Żyrardów, bo większość kierowców gnała już do Warszawy. Mały postój przy turze w Jaktorowie, bo ktoś tam pisał, że skrzynka zniknęła. Nie zniknęła, ale i tak wymagała lekkiego serwisu, co też uczyniliśmy. Muszę pamiętać podmienić pojemnik na węższy.

Reasumując - dawno się tak świetnie nie bawiłam, a jakieś straty być muszą ;)

edit: A to link do trasy




Komentarze
lavinka
| 20:34 środa, 9 lipca 2014 | linkuj No właśnie, ale wtedy mieliśmy telefony na wierzchu. Dobrze, że nie wzięli próbek kawy z termosu ;)
meteor2017
| 20:26 środa, 9 lipca 2014 | linkuj A racja, pamiętam jak nam sprawdzali kiedyś w parku czy telefony aby nie kradzione
meteor2017
| 20:24 środa, 9 lipca 2014 | linkuj Lepszy zdekompletowany niż zdekapitowany
huann
| 19:02 środa, 9 lipca 2014 | linkuj Raczej na ogon niż na oko.
lavinka
| 18:11 środa, 9 lipca 2014 | linkuj Bo jak świta, znaczit pora spać :)
Gość wariag | 18:06 środa, 9 lipca 2014 | linkuj @Huann - wujek się nie zna, on zredukowany jest, tak na oko półetatowiec ;)
huann
| 16:22 środa, 9 lipca 2014 | linkuj Dziadziu - mówi się "Inwalida Wojenny"!
Lavinko - dla mnie jedynym ewentualnym powodem, dla którego musi być świt, skoro już musi - jest kawa! A Grodzis apage ścieżkas kostkas rowerowas - nigdy ever furewer, nawet jakby policja częstowała lizakiem!!
Gość wariag | 12:46 środa, 9 lipca 2014 | linkuj O, ale zdekompletowany orzełek :(
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zemob
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]