Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 20.34km
  • Teren 8.50km
  • Czas 01:22
  • VAVG 14.88km/h
  • Kalorie 419kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

252b/365 Leśny Żłobek lekcja 3 - spanie w lesie

Poniedziałek, 15 września 2014 · dodano: 15.09.2014 | Komentarze 4

Dziś Kluska zaliczyła kolejnego skilla, udało jej się usnąć w prawdziwym namiocie, rozbitym przez Meteora. Ale Kluska mu bardzo dzielnie pomagała, przez co rozkładał go 3x dlużej. Może trwałoby to krócej, gdyby miał komplet części. Zabrakło drugiego masztu. Na szczęście ten typ namiotu daje pewien manewr improwizacji i drugi maszt dało się zrobić z kijka. Całkiem nieźle jak na baaardzo stary namiot. Ma tylko jedną dziurę! Nie montowaliśmy tropiku, w środku i tak było za ciepło. 

Ale w hamaku Klusię spać nie chciało. Tylko biegać w kołko i przeskakiwać bujawkę. No to usypiałyśmy się w namiocie. Całkiem krótko. Potem jeszcze z raz się zbudziła, szukała smoczka, ale znalazła i zasnęła mi na kolanach. No to kolejna godzina luzu i wylegiwania się w namiocie, puszczania fotek na instagram i fejsa, no wiecie ;)

Po obudzeniu przebranie się w bardziej leśne ciuchy (i suchsze), a potem standardowe grzybobranie. Pod koniec Meteor zaczął zwijać namiot, ale to nie było proste. Kluska chciała się bawić karimatą, potem jeszcze zwiniętym namiotem, zwijaliśmy się dłużej niż zwykle. Dotarliśmy do domu po 18tej. Wyjechaliśmy ok. 13. Czyli 5 godzin w lesie. 
















Komentarze
lavinka
| 19:35 czwartek, 18 września 2014 | linkuj Taki blog to świetna pamiątka, niektóre wpisy chyba sobie kiedyś wydrukuję i oprawię ;)
akacja68
| 11:44 czwartek, 18 września 2014 | linkuj Świetna rodzinna wycieczka. Będziecie mieli co wspominać!
lavinka
| 11:54 wtorek, 16 września 2014 | linkuj Sprawdź, może znajdziesz jakie inne małe Chiniątka, takie un poco, jak pokazuje paluszkiem Kluska ;)
meteor2017
| 06:50 wtorek, 16 września 2014 | linkuj Namiot to stara chinka z dna szafy ;-) Niestety ze względu na okoliczności nie miałem czasu sprawdzić jej stamu, a okazało się że nie ma jednego masztu, tropiku (i tak go nie zakładaliśmy), poza tym parę uszkodzeń. Ale za to mały, lekki, na popołudniowe drzemki Kluski bardzo dobry :-)

Muszę sprawdzić, czy na dnie szafy nie ma brakujących części
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iobec
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]