Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 10.74km
  • Teren 4.00km
  • Czas 00:39
  • VAVG 16.52km/h
  • VMAX 23.00km/h
  • Kalorie 221kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

279/365 Z Kluską I Meteorem do lasu

Środa, 5 listopada 2014 · dodano: 05.11.2014 | Komentarze 4

Dzień wcześniej Meteor uzgodnił ze mną, że rano pojedziemy z Kluską na plac zabaw rowerem. Ale pod wieczór dostałam zlecenie z krótkim terminem i myślałam, że nie dam rady (większość zrobiłam w nocy). Rano M. nawet nie wspomniał słowem o wycieczce, tylko mnie obudził kawą i owsianką. No to zaczęłam Kluskę szykować na zwykły spacer wózkowy sama będąc w sosie. Już mam dziecko na rękach, co by wynosić na dwór a tu się okazuje, że jednak rower! O matko i córko! I tato w sumie. Kluskę wbiłam w fotelik na dole i sama na górę się szykować. Na szczęście nie byłam w piżamie, ale aparat trzeba było zabrać, okna pozamykać, nauszniki i klucze znaleźć. Trochę się zeszło.

Na dworze okazało się, że jest dużo cieplej, niż wydawało się z balkonu. Jadąc do parku (mieliśmy obskoczyć dwa place zabaw) rozmawialiśmy o tym, że w sumie pogoda idealna na dłuższą wyprawę... i tak od słowa do słowa Meteor zadecydował, że nie robimy postoju w parku tylko podjedziemy do lasu. Tylko do tego bliższego, przed obwodnicą. Potem najwyżej podjedziemy do Jordanka albo na inny plac zabaw. W efekcie siedzieliśmy tam do 13.30 albo nawet dłużej (z domu ruszyliśmy ok.11). Ledwo zdążyliśmy przed porą drzemki Kluski i moim deadlinem, ale na szczęście musiałam tylko kosmetyczne poprawki (potem się okazało, że i tak fragment trzeba było inaczej, ale tego nie wiedziałam).

Było tak pięknie i ciepło, że żal było odjeżdżać. Piękny prezent nam zrobił tą pogodą listopad.

























Komentarze
lavinka
| 12:29 czwartek, 6 listopada 2014 | linkuj Trochę pod koniec, na początku prawie nie było czuć. Wał od obwodnicy trochę zasłaniał, ale potem chyba wiatr zmienił kierunek i wiało wzdłuż.
meteor2017
| 09:07 czwartek, 6 listopada 2014 | linkuj Fakt, trochę pizgało... i zamiatało liście po tym lesie :-)
Gość wariag | 09:01 czwartek, 6 listopada 2014 | linkuj Pogodę zawdzięczacie chyba "odłamkowi" halnego, który u nas eksplodował ;)
meteor2017
| 08:00 czwartek, 6 listopada 2014 | linkuj W sumie dobrze, że się nie zgadaliśmy, bo może byś stwierdziła że nie dasz rady wyskoczyć na rower... a tak bardzo przyjemnie w lesie było :-) Ech, żeby jeszcze z tydzień taka pogoda potrzymała, ale na początku długiego weekendu może być słabo... żeby tylko za bardzo nie padało
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa bedzi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]