Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 50.64km
  • Czas 02:50
  • VAVG 17.87km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z Kluską i Meteorem do Parku Bajka w Błoniu

Czwartek, 10 września 2015 · dodano: 10.09.2015 | Komentarze 0

Wszystko byłoby fajnie, gdybym pospała więcej niż dwie godziny w nocy. A to robota, a to zasnąć nie mogłam, a to budziłam się po godzinie i znów od nowa. No ale jakoś się zwlokłam. O dziwo Kluski nie roznosiła energia (wyspokojniała ostatnio), tylko dziecię me bawiło się grzecznie w salonie, dzięki czemu jakoś udało się spakować i w drogę. Z ubieraniem też bez większych ekscesów, zwłaszcza odkąd Kluska wiedziała, że jedzie Weehoo a nie w foteliku.

Trasa mocno pod wiatr, ale ciepło i w słońcu. Niemniej w 1/3 drogi przechwyciłam od Meteora flanelkę, w której jemu dla odmiany zrobiło się za gorąco (ja jechałam w długim t-shircie). Kluska tradycyjnie w kapeluszu pod kaskiem, poza tym cienka bluzka z długim rękawem i na to tunika do leginsów. Trochę się zdziwiłam mijając przedszkole, większość dzieci w zimowych kurtkach i czapkach. Powaliło tych ludzi, czy co? Dopiero jak się zatrzymaliśmy na placu zabaw dotarło do mnie, że jak się jedzie, to jest jednak cieplej. W końcu Meteor przyniósł mi swoją bluzkę sportową i odebrał mi flanelkę. Kluska miała z początku dreszcze z zimna, ale się rogrzała bieganiem i zaczynała uciekać na widok bluzy od dresu. No dobraaa.

Potem zrobiło się jeszcze zimniej, głównie mnie, bo wysiadywałam na ławce w przeciwieństwie do rozganianego tatusia. W końcu musiałam założyć polar. Ale na szczęście ochłodzenie było chwilowe, potem wyszło słońce i było już ok. Dopiero około 17tej przyszło więcej chmur i siłą ubrałam dziecko w coś cieplejszego. No to oczywiście jak ją zapakowaliśmy do ustrojstwa, to zaraz wyszło słońce i znów się zrobiło gorąco, aż zdjęłam polar. 

W parku zwiedziliśmy wszelkie lokalne maksima i minima, Kluska nawet niestety parę razy zwiedziła je paszczowo, po czym ma małą szramę na policzku. No cóż, wypadków było sporo, blizn tu i trochę, po mamusi (bo jak by było po tatusiu, to byśmy skończyli na pogotowiu). ;)

W międzyczasie Kluska zaczęła przysypiać, to zainstalowałam osłonę mego pomysłu ze starej płóciennej chusty do noszenia dzieci. Po krótkim proteście dziecko machnęło ręką i przytuliło się do owijających ją koców, a ja byłam spokojna, że przez sen nie zacznie się niebezpiecznie przechylać.
















Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ielni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]