Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 32.90km
  • Teren 3.50km
  • Czas 02:19
  • VAVG 14.20km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótka wycieczka po Milanówku

Sobota, 29 lipca 2017 · dodano: 29.07.2017 | Komentarze 4

Tomi poleciał na grzyby, a ja miałam pojechać na zachód w celach wypoczynkowo hamakowych. Ale jak z balkonu mnie zachodnim mordewindem zawiało, zmieniłam spontanicznie plany. Postanowiłam pojechać z wiatrem. Ale jakoś się długo zbierałam i w końcu do Milanówka podjechałam pociągiem. I tam kręciłam się focąc zaznaczone na mojej giepsmapie wille z nazwami. Mapa nie była do końca aktualna, nie było też na niej wszystkich (niektóre odkryłam przypadkiem, zamiast innych stał nowy budynek lub ziała ciemnością dziura w ziemi - od razu widać, że konserwator zabytków nie jest specjalnie wredny i jak tak dalej pójdzie, to za 30 lat w Milanówku będą same nowe budynki). Niektórych willi nie dałam rady sfocić ze względu na gęste i wysokie żywopłoty lub ogólną roślinność.

Jako że w okolicę sprowadzili się moi znajomi, po znalezieniu właściwej ulicy (ale już nie byłam pewna budynku, bo zapomniałam numeru), zadzwoniłam do nich, czy są. Otóż byli, ale w Grodzisku. Zgadaliśmy się, że jeśli za godzinę będę jeszcze w okolicy, to się złapiemy. Zostało mi jeszcze kilka przecznic do przejechania, więc skorzystałam z okazji i pokrążyłam przez ten czas tu i tam. Bez gps nie dałabym rady, straszny labirynt uliczek. Złapali mnie po drodze i trochę sobie u nich posiedziałam podżerając ziarna słonecznika i fasolkę szparagową. 

Miałam wracać z Grodziska pociągiem, ale okazało się, że do pociągu jeszcze dużo czasu  i pognałam do Jaktorowa "skrótem lavinki". Czyli już po kilometrze skończyła się droga i jechałam ścieżką szerokości 10cm przez jakieś pole, potem znów jakieś wertepy, potem kilka asfaltów i kolejne wertepy... na dodatek padła mi mapa w telefonie nr 2 (a tel 1 się na gps momentalnie wyładowuje, więc nawet nie włączałam), więc jechałam na czuja i na czuja dotarłam do Jaktorowa na 8 minut przed odjazdem mego pociągu. Czyli plan wykonano. :)

Cały album pod  linkiem.















Komentarze
Gość | 08:46 środa, 2 sierpnia 2017 | linkuj Lavinko!
Walczy o odzyskanie bo sądzi, że "jak będzie mieć" to reszta się sama zrobi, albo kasa sama popłynie.
Część mojej rodziny posiada "kamienice" przy rynku i głównej ulicy małego miasteczka. My ostatnio odmówiliśmy przyjęcia takiego daru, co familia potraktował jako głupotę.
Domy są prawie stuletnie, eksploatowane po polsku, czyli do śmierci technologicznej. A ta się zbliża.
No ale wedle mądrości lokalnej "sklep przy głównej ulicy" zawsze wynajmiesz i już.
Jest jedno ale: w miasteczku zaczyna się budowa galerii handlowej. Czyli jak to u Monthy Pythona "nikt nie przewidział nadejścia świętej inkwizycji". Za chwilę to co wydaje się górą złota, stanie się nie wynajmowanym kamieniem u szyi.
Bo tak na prawdę nikogo na nie nie stać. Kolejnym strzałem będzie podatek katastralny. Skądś trzeba będzie wziąć na: rodzinę+, armię+,mieszkanie+, stocznie+, górnictwo+, lotnictwo+ itp....itd...
lavinka
| 13:48 wtorek, 1 sierpnia 2017 | linkuj Pim - To po co walczy od odzyskanie? Jeśli go nie stać na remont? Stary numer cwaniaków. W mojej okolicy od lat remontuje się wielki pałac. Rodzina nie ma takich pieniędzy, ale wystarała się o kasę z ministerstwa. Robią co mogą, zamiast doprowadzać do ruiny w pół roku. W Otwocku drewniaki się po prostu podpala, żeby było szybciej. Ciekawe, że płoną tylko te, obok których stoi betoniarka. :)
Pim | 10:58 wtorek, 1 sierpnia 2017 | linkuj Lavinko!

Czasem nachodzi mnie podejrzenie, że część przypadków "rozbiórek", "pożarów" etc...to z jednej strony oczywiste chciejstwo. Ale z drugiej następstwo postawy : "ma być jak przed wojną, za Cara " itp...Przy dzisiejszych kosztach robót budowlanych wykonywanych metodami tradycyjnymi, pracach konserwatorskich prywatny inwestor jest finansowo bez szans. Gdyby był system wsparcia, dołożenia do prac przez konserwatora (co występuje np.we Francji) to część tych willi by istniała.
A tak mamy doktrynę ochrony "za wszelką cenę" bo: I wojna, II Wojna, Powstanie. W efekcie takich obiektów ubywa.
malarz
| 04:51 niedziela, 30 lipca 2017 | linkuj Interesujące wille :)
Upływający czas nie jest sprzymierzeńcem żadnych budowli...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa lkazd
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]