Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 42.96km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 15.16km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Serwisowanie skrzynek w Warszawie

Sobota, 21 października 2017 · dodano: 21.10.2017 | Komentarze 17

Od wiosny mi wisiały serwisy i reaktywacje skrzynek w rejonie Parku i Lasu Młocińskiego, to korzystając z lekkiego przejaśnienia po porannej ulewie podjechałam na Zachodnią, a potem pchałam się na Bielany i Młociny rowerem. Łatwo nie było, bo na wybranej trasie sporo pozamykali w związku z remontem linii obwodowej. Oni tego w tym roku nie skończą...



Na miejsce dotarłam bez większych problemów nie licząc pieszej, która mi weszła pod koła (rude to jednak fałszywe są) i niestety rower pojechał po białej farbie z pasami (nie przechodziła w miejscu pasów, tylko w przypadkowym miejscu), a ja z niego pofrunęłam malowniczo w bok nie nabijając sobie nawet pół guza, choć gapie pewnie sobie w duchu myśleli, że gdybym miała kask... no cóż, na głowę nie upadłam, musiałabym chyba zrobić fikołka specjalnie. ;)




Pod hutą mały przystanek - reaktywacja skrzynki pomnikowej, Pomnik wyremontowany i szarutki, wolałam go jednak podpalonego brązem od dołu. Buduje się też centrum handlowe, ale nadal grzebią się głównie w ziemi, tylko w jednym miejscu widać parter. Drzewek z okolicy żal, wszystkie w pień wycięto. Na dodatek ZTM wywalił kolejne, świeżo posadzone, na budowę parkingu. Już nikomu nie przeszkadza, bo to z PO uchwalili, a nie nielubiana partia. Oni sobie mogą wycinać wszystko jak leci w Warszawie. 





W Parku Młocińskim kolorowo od liści, najpierw wymiana połamanego pojemnika skrzynki przy mogiłach ułańskich, potem podjazd nad Wisłę w rejon mojej drugiej skrzynki. Myślałam, że w związku z nową trasą dam radę podjechać rowerem od Wisły, ale utknęłam w krzakach w połowie, zostawiłam rower i poszłam ostatnie kilkadziesiąt metrów przez łęgi. Płasko to tam nie jest. Powrót do roweru i wizyta w drugim lesie. Tu niestety zaczęło padać... potem lać... straszliwie. A ja tu muszę hasło instalować i do finału przez piachy się dostać. Ech. Zmoczyło mnie dokumentnie. To dlatego, że nie wzięłam ciuchów na zmianę. Inaczej by nie padało. ;)




Kurtka przeciekła po jakimś czasie, zmoczyła polar, a polar bluzkę pod spodem. Reszta też mokra jak diabli. I tak ociekając wodą wracałam przez Bemowo i Wolę do Zachodniej (mogłam skoczyć do mamy, ale tam i tak nie miałabym się w co przebrac, więc nie było sensu). W pociągu wyschła mi kurtka, ale polar nie, więc szczękając zębami na niedziałających hamulcach (od wody i piachu klocki starły się do zera) jadąc powolutku dotarłam do domu, gdzie po przebraniu zaległam pod ciepłą kołdrą Kluski. Zaraz potem wrócił Tomi (swoją drogą ciekawe gdzie był, gadzina) i poratował herbatą z whisky. :)








Mogiły w Lesie Młocińskim




Komentarze
meteor2017
| 18:18 niedziela, 22 października 2017 | linkuj A, no tak... mi się zawsze stalagi z oflagami mylą.
Gość wariag | 18:09 niedziela, 22 października 2017 | linkuj Dziadek nie był oficerem więc prawdopodobnie Sowieci by go przekazali Niemcom jak jego kolegów z Brygady. Potem ich naturalnie Niemcy wsadzili do stalagu.
meteor2017
| 17:50 niedziela, 22 października 2017 | linkuj No to, było nie było, miał sporo szczęścia
Gość wariag | 17:21 niedziela, 22 października 2017 | linkuj Aha, dziadek był zmobilizowany w 1939 do KBK już jako 34-letni rezerwista. A w Grudziądzu służył w latach 1925-27.
Gość wariag | 17:18 niedziela, 22 października 2017 | linkuj @Meteor - coś mi świta że oni się poznali w jakimś stalagu. W czasie wojny raczej nie bo dziadka capnęli gdzieś pod Janowem Lub. To było już po 17 IX, dziadek był w jakiś ugrupowaniu które walczyło już wyłącznie w lasach. No i stało się tak że połowę ugrupowania na zachód od jakiejś przesieki wzięli do niewoli Niemcy a tych na wschód - Sowieci. W tej ostatniej grupie była wiekszość oficerów i wiosną 1940 zostali zamordowani przez NKWD.
meteor2017
| 16:32 niedziela, 22 października 2017 | linkuj @lavinka - na wojnie ;-)

@wariag - no, to może się wymieszało i jak dziadek trafił do KBK, to jego koledzy z pułku mogli trafić do WBK.
lavinka
| 16:24 niedziela, 22 października 2017 | linkuj Jak ci ludzie się poznawali nie mając internetu, pozostaje dla mnie zagadką. ;)
Gość wariag | 16:07 niedziela, 22 października 2017 | linkuj 2 psk był z Hrubieszowa i w tymże Hrubieszowie jesienią 1975 byłem z dziadkiem na spotkaniu ułanów II RP. Dziadek był co prawda ułanem 18 pomorskiego pułku, a w czasie wojny Krakowskiej Brygady Kawalerii ale miał widocznie jakichś znajomych z 2 psk.
meteor2017
| 21:08 sobota, 21 października 2017 | linkuj Nikt nie powiedział, że będzie łatwo ;-P
lavinka
| 21:04 sobota, 21 października 2017 | linkuj Teraz to już chyba za rzep, troczek albo suwak, mało gdzie się ma guziki. ;)
meteor2017
| 21:00 sobota, 21 października 2017 | linkuj Może jeszcze za guzik się złapać na wszelki wypadek?
lavinka
| 20:51 sobota, 21 października 2017 | linkuj O duszy nie słyszałam. W każdym razie rudość była młoda, niefarbowana, 100% oryginal. ;) W związku z czym jak się zobaczy rude na chodniku obok DDR, lepiej na wszelki wypadek się zatrzymać i czekać, aż sobie pójdzie. ;)
Gość | 20:48 sobota, 21 października 2017 | linkuj Rude nie tylko są fałszywe, ale też jak twierdzą niektórzy nie mają duszy. Wniosek- gdybyś ją rozjechała, nie mogłaby straszyć ;)
lavinka
| 19:14 sobota, 21 października 2017 | linkuj No tak, ale spaghetti to już było po tym, jak udało mi się wydobyć spod kołdry (tylko potem pod nią wróciłam). Tak czy siak, masz wielkieeeego pluuuusssa, który wyzerował kilka minusów. :)
meteor2017
| 19:07 sobota, 21 października 2017 | linkuj I jeszcze spaghetti poratowałem
lavinka
| 19:05 sobota, 21 października 2017 | linkuj Na nowych dedeerach chyba stosują jakąś inną, bo jest ok. Tylko malowanki na kostkowych są niebezpieczne.
malarz
| 18:52 sobota, 21 października 2017 | linkuj Od samego czytania robi się zimno ;)
Ta biała farba jest śliska...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa chsie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]