Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 11.53km
  • Teren 7.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 13.84km/h
  • VMAX 20.00km/h
  • Sprzęt Dziuniek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka z dzikiem

Piątek, 10 kwietnia 2009 · dodano: 10.04.2009 | Komentarze 7

Człowiek jeździ na Mazury góry i Puszcze a gdzie spotyka dzika? W Warszawie. Ale od początku. Lavinkę wywiało z domu pod wieczór na rowerowanie i udała się najpierw do lasku Lindego potem kawałek wzdłuż Marymonckiej i dalej do lasu Bielańskiego. Tam skręciła w boczną dróżkę i zatzrymało ją zwalone drzewo. Dało radę je objechać a tu ... nastepne zwalone drzewo. Lavinka postanowiła zrobić zdjęcie...



a tu z oku coś jej szeleściło .... pewnie to jakiś ptak i zaczęła pisać mmsa by wysłać na blipa.. a tu szeleści jakby bardzej. Lis jakowys czy co? Nic nie widać. To skończyła pisać mmsa, a tu zaszeleścło zbliska całkiem porządnie. To lavinka spojrzała w prawo i zamarła. Góra kilkanaście metrów dalej w krzakach stal... dzik. Duży dzik,zeby nie było. Ale na szczęście chyba pan dzi bo bez małych dziczątek. W tym momencie avinka i dzik mieli dokłądnie taką samą minę... coś w stylu "co Ty u diaska tu robisz?". Lavinka zreflektowaa się wcześniej, dodkończyła mmsa wpisując dzik! i zlazła z roweru po czym objechała zwalone drzewo z lewej strony i się za nim schowała. Co było z dzikiem dalje nie widamo, lavinka pojechała zwiedzać dalej las Bielański. Parę razy z niego wyjechała na ściezkę przy Podleśej a potem wróciła do lasu i dziurą w płocie wtarabaniła się do AWFu. Stamtąd legalnie scieżynką do domu rowerową (tylko malusi fragmencie po lasku Lindego). :)


Komentarze
lavinka
| 10:57 środa, 22 kwietnia 2009 | linkuj :)))
emzi
| 09:44 środa, 22 kwietnia 2009 | linkuj Na grzyby! - tu borowik a tam... dzik! Dzik!

Eee... Pociągnijmy sobie łyk!
Nie musimy dużo łykać by się przestać lękać dzika ( Starsi Panowie Dwaj).

:-)
lavinka
| 12:33 poniedziałek, 13 kwietnia 2009 | linkuj O warszawskich kierowcach nic nie powie,bo musiałabym używać słów ;)

Nie no nie jest tak źle, dopóki jeździ się ścieżkami rowerowymi, po chodnikach i bocznymi małymi uliczkami-daje radę nie kląć. Człowiek naraża się na pyskówki pieszych,ale oni też łażą po ścieżkach rowerowych. Inaczej mówiąc wolę ominąć pieszego niż wpaść pod samochód :) Poza tym takie pyskówki łatwo uprzedzić omijając pieszych z prędkością hulajnogową(chodnik) oraz używać dzwonka na ścieżce rowerowej 10-15m zanim się pieszego wyminie. Nawet ustępują,no chyba że są to matki z głębokimi wózkami z dziećmi, tu żeby ominąć trzeba zjechać na trawę lu chodnik(sic!) :)

Do Puszczy jeżdżę rzadko, jest bardzo zapiaszczona, lepsze są okolice lasu Kabackiego, Bielańskiego i dalej Młocińskiego. Potem jeszcze laski na Woli i Bemowie oraz góra przy Bartyckiej(prawie w centrum). W Warszawie jest sporo zielonych terenów tylko mocno rozproszonych i rozdrobnionych.
El kondor | 23:06 niedziela, 12 kwietnia 2009 | linkuj A w ogóle to zazdroszcze warszawiakom bliskosci Puszczy Kampinoskiej,ale niczego innego juz wam nie zazdroszczę. Byłem w w-wie setki razy, bo mam tam rodzinę i dla rowerzystów to jest gehenna wyjechać gdziekolwiek z tego miasta, a podwarszawskie drogi są w fatalnym stanie i bardziej ruchliwe niz autostrady, nawet jeżeli są to drogi podrzędne.I do tego ci warszawscy kierowcy.... Tylko wystrzelać. Współczuje ci lavinka.
El kondor | 23:02 niedziela, 12 kwietnia 2009 | linkuj Ten wasz lasek bielański to jest prawdziwa perełka. Byłem tam niedawno z żoną, pod koniec stycznia, bardzo rzadkie gatunki drzew tam rosną i do tego wiekowe. Zrobiłem mnóstwo fotek. A w stolicy to i łosia czesto mozna spotkać, jeden niesety spacer po warszawie przypłacił zyciem za sprawą jakiegoś kretyna.
lavinka
| 13:02 sobota, 11 kwietnia 2009 | linkuj Spanikowalam, był za blisko i był naprawdę spory. Poza tym zauważył mnie i miałam wrażenie,że te szelesty to było skradanie się w moim kierunku. Przez te zwalone drzewa miałam odciętą drogę ucieczki i tak musiałam ewakuować się przez las, na szczęście od mojej strony było luźniej niż od strony dzika. Jakby jednak ruszył w moim kierunku to byłoby niewesoło.
meteor2017
| 10:15 sobota, 11 kwietnia 2009 | linkuj I nie zrobiła mu zdjęcia? Wstyd!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa cjree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]