Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48819.95 kilometrów w tym 8106.56 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 8.23km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:36
  • VAVG 13.72km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do przedszkola 2x, do biblioteki i do parku

Piątek, 22 czerwca 2018 · dodano: 22.06.2018 | Komentarze 7

Dziś był koniec roku w przedszkolu Kluski (tj. oficjalny występ na zakończenie), więc pojechaliśmy we dwójkę i obejrzeliśmy. A potem z Kluską skrótem przez Żyrardowską Pragę (skrzyżowanie Chopina z Chopina) do biblioteki przy Mostowej. Po drodze do parku Meteorowi przyszedł do głowy pomysł i zawołał, że ma dla Kluski niespodziankę. Zatrzymujemy się, parkujemy, a ja zaczynam się śmiać, bo oto przed nami sklep o nazwie "Niespodzianka". Wołam Kluskę i mówię, że patrz Kluska sklep "Niespodzianka"! A tu Meteor się ze mną kłóci, że nie i gdzie ja idę. A ja mówię, że do "Niespodzianki"...

Yyy

Okazało się, że prawdziwą niespodzianką była druga biblioteka po drodze, wraz z kącikiem dla dzieci, gdzie Klusce założyli konto na kartę, którą już ma i jeszcze pozwolili od razu coś wypożyczyć. A Meteor o sklepie "Niespodzianka" nie miał zielonego pojęcia, kompletny przypadek. :D

W parku Kluska znalazła sobie męskie towarzystwo przy strumyczku i nas doskonale olała, choć początkowo zostaliśmy zmuszeni do czytania kilku książeczek z powodu kota, którego spotkaliśmy po drodze. Nie do końca załapałam związek przyczynowo-skutkowy między kotem a czytaniem, no ale dobra. Po zabawie na skałkach, placu zabaw i strumyku Klusię zamoczyło nogę w szlamie i w związku z tym zażądało ewakuacji do domu. No to pojechaliśmy.




Więcej fotek będzie u Tomiego, bo ja tylko nagrywałam kamerą występ, a aparat miał on.


Komentarze
meteor2017
| 16:52 niedziela, 24 czerwca 2018 | linkuj To fakt. Nic nie ma z niczego. Dodajmy, że Kluska ma większą biblioteczkę niż niejeden dorosły i oczywiście książki upchnięte są dwuwarstwowo, bo się nie mieszczą. Książki są od początku u niej na równi z innymi zabawkami, zaczynając od materiałowych obrazkowych i podobnych plastikowych do kąpieli, piszczące po naciśnięciu itp... no i kolejno coraz poważniejsze. Oczywiście my jej sporo czytamy (też zaczynając od najprostszych książeczek - mamy fantastyczną serię z grubymi, tekturowymi kartkami z wierszami Tuwima, Brzechwy, Fredry itd.).

No a wizyta w bibliotece jest jednym z urozmaiceń czytelnictwa - sama wnosi na górę stosik książek, gier, podaje pani/panu, daje kartę biblioteczną, wybieramy też z półek... no poważna sprawa.
lavinka
| 18:02 sobota, 23 czerwca 2018 | linkuj Każde by czytało, gdyby ich rodzice czytali. To wychodzi z każdych badań czytelnictwa. Czytają dzieci i dorośli będący dziećmi rodziców czytających książki w obecności dzieci. Kluska na początku wcale nie kochała książek, raczej wolała skakać i biegać. Ale że w domu wszyscy w kółko coś czytają, włączając babcię... to książki są dla niej naturalnym otoczeniem. W domu są poupychane wszędzie. Poza tym zawsze stoję na stanowisku, że nie chodzi o to, by czytać cokolwiek. Nie, trzeba czytać dobrą lekturę, przynajmniej raz na jakiś czas. Czytanie byle czego to to samo co czytanie internetu, blogów i tak dalej.
malarz
| 17:54 sobota, 23 czerwca 2018 | linkuj Oby wszystkie dzieci z tak ogromną chęcią czytały książki.
meteor2017
| 16:56 sobota, 23 czerwca 2018 | linkuj Czytanie w parku, to raczej że nie mogła się doczekać przeczytania wypożyczonych książeczek... poprzednio nie chciała postoju w parku, tylko od razu jechać czytać do domu, ale namówiłem ją na czytanie w parku.
lavinka
| 08:50 sobota, 23 czerwca 2018 | linkuj A, to już wiem. Bo że czytanie w parku wynika z wystawy fotografii w bibliotece, to wiem, tylko mi ten kot umknął. :)
meteor2017
| 06:59 sobota, 23 czerwca 2018 | linkuj Związek przyczynowo-skutkowy był taki, że druga książeczka była o kotku... a poza tym ona jadąc z biblioteki nie może się doczekać, kiedy będziemy czytać książki i poprzednio też czytaliśmy w parku na ławce.
malarz
| 04:18 sobota, 23 czerwca 2018 | linkuj A to ci niespodzianki!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa winam
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]