Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48819.95 kilometrów w tym 8106.56 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 27.55km
  • Teren 7.70km
  • Czas 01:51
  • VAVG 14.89km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Guzowa zreaktywować skrzynkę

Sobota, 30 czerwca 2018 · dodano: 02.07.2018 | Komentarze 4

Blisko, to nigdy nie ma kiedy się wybrać z serwisem. Od wielu miesięcy miałam gadanie, że skrzynka się rozpadła i coś tam coś tam. Wreszcie pogoda miała być do luftu i popadywać przelotnie, to pojechałam do Guzowa zreaktywować pudełko i zmienić kryjówkę (bo obecna z logów wynikało, że się popsuła na równi z pojemnikiem). Niestety padło na mordewind i to silny. Trudno, kilkanaście kilometrów się przeżyje, za to powrót będzie z wiatrem.




Przy okazji podbiłam do pałacu w Guzowie, sprawdzić jak z dostępnością. W sobotę byli na terenie budowlańcy, poza tym postawili płot z siatki, więc można oglądać tylko zza niego, nadal wchodzi się przez kościół. Od trasy szybkiego ruchu buduje się czterometrowy mur-wał ograniczający decybele. Mam nadzieję, że tylko tam będzie. 





Trzeba pałac oglądać, póki jeszcze można, potem będzie prywatny folwark "nie dla plebsu".







Dalej do skrzynki przy brukowanej alei, gdzie musiałam przeczekać parę samochodów, ale się udało skrzynkę schować. I dalej sobie pojechałam przez Oryszew, gdzie dopadła mnie krótka ulewa. Tak krótka, że ledwo zdążyłam wyjąć i włożyć pelerynkę, przestało padać. Wracałam nieco naokoło, przez skrót w Henryszewie.






Ulewa na horyzoncie, która mnie ominęła.











Komentarze
lavinka
| 18:45 poniedziałek, 2 lipca 2018 | linkuj Bo trasa była naokoło, a skrót w Henryszewie to nasza prywatna nazwa pewnego odcinka, który jest w połowie trasy do Międzyborowa, jeszcze bardziej dookoła. Wszystko się zgadza, chociaż pozornie bez sensu, wiem. :)
yurek55
| 17:49 poniedziałek, 2 lipca 2018 | linkuj "Wracałam nieco naokoło, przez skrót w Henryszewie". Oxymoron? :)
lavinka
| 16:52 poniedziałek, 2 lipca 2018 | linkuj Kiedy robiłam zdjęcia, obok mnie spadła niewielka gałąź. To mnie poderwało do powrotu. :)
malarz
| 16:44 poniedziałek, 2 lipca 2018 | linkuj Potężna rezydencja.
Wiatr miał, niestety, wielką moc.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa piewa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]