Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 75.30km
  • Teren 4.50km
  • Czas 05:01
  • VAVG 15.01km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Pod Mińskiem czyli dzień bez samochodu

Niedziela, 22 września 2019 · dodano: 23.09.2019 | Komentarze 13

Korzystając z darmowego przejazdu Kolejami Mazowieckimi machnęliśmy się na wschód. Tym razem bliżej, w okolice Mińska Mazowieckiego i wiosek przy nim, gniazda rodzinnego lavinki (parafia Jakubów i Stanisławów). Najstarszy przodek z Mistowa urodził się w 1569 roku. Nieźle co? Wszystkie fotki w albumie letnim, następna wycieczka juz będzie w jesiennym.



W każdym razie jedziemy pociągiem do Cegłowa, tam oglądamy kościoły, mural i ścieżkę przyrodniczą, a potem myk do Mrozów obejrzeć tramwaj konny i wypić herbatkę nad zalewem.


Tramwaj



I o niespodzianka Robur spotkany 10 lat temu nadal stoi

No i lecimy na Kałuszyn, gdzie kościół i mogiły (ale jeszcze nie rodzinne, bo rodzina bardziej na północny zachód) i lecimy do Jakubowa. Gdzie stoi pięknej urody neogotycki kościółek, gdzie chrzczono ojca mojej prababci, który na pocz. XX wieku wyemigrował do Warszawy, gdzie się poznał z praprababcią handlującą kwiatami własnej roboty... no i mieszkali przy Senatorskiej. Ale to już inne dzieje. A ta rodzina spod Jakubowa i Mińska pomagała jak mogła w trakcie okupacji, a także i potem. Babcia zawsze mogła na nich liczyć w trudnych czasach, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Kiedy moi rodzice się rozwodzili, a mama była w złym stanie, babcia zajęła się moim bratem, a ja spędziłam na tej wsi wakacje, w starej drewnianej chałupce, wśród kur, świnek i krówek. Miałam cztery lata, ale wiele z tego pamiętam. Chałupka w Czarnej do dziś stoi, ale już otynkowana. Z rodziną kontakt się po latach urwał i nie wiem, czy dom nie zmienił właściciela, więc tylko zrobiłam fotkę i nawiałam... no nie jestem człowiekiem społecznym.







Ale po kolei. Po wizycie pod kościołem w Jakubowie odwiedziłam cmentarz i groby dalszej rodziny, a potem trochę naokoło do podjechaliśmy do Stanisławowa przez Mistów i jeziorko-torfowisko, skąd żal było odjeżdżać, tak ślicznie. Oj mogłabym mieć tu domek letniskowy. Ale wolę Warmię. ;)




Jeziorko





W Stanisławowie kościół otynkowany. I jeszcze cmentarz, gdzie też spotkałam parę znajomych nazwisk, choć bardziej w bocznych liniach spokrewnionych. Do Czarnej wjeżdżamy na chwilę, bo goni nas czas do pociągu. Jeszcze fotka rzeczki Czarnej, którą doskonale pamiętam i do Mińska, gdzie mamy jeszcze chwilę na krótkie keszowanie. I do Warszawy pociągiem, gdzie na Zachodnim przesiadka i łapanie Kluski z babcią po drodze. I powrót po Żyrku trochę piechotą, trochę wioząc Kluskę po żyrardowsku.




Mińsk








Komentarze
huann
| 21:16 poniedziałek, 23 września 2019 | linkuj A Kopciuszek wśród swych wczesnych przodków mógł mieć pantofelka!
lavinka
| 20:37 poniedziałek, 23 września 2019 | linkuj Ale Ty też masz Meteor, skoro czarownica na Twój widok uciekła. ;)
lavinka
| 20:37 poniedziałek, 23 września 2019 | linkuj Ja to mam raczej starożytnych druidów albo leśnych magów. ;)
huann
| 20:27 poniedziałek, 23 września 2019 | linkuj Zaś co do neandertalczyka i drobiu, to ostatnio odkryłem, co było pierwsze. Otóż ani jajo, ani też kura. Pierwszy był bulion!
Pierwotny.
huann
| 20:25 poniedziałek, 23 września 2019 | linkuj A czemu Żyd z Podola smutny? Bo-jar-mu-łka!
meteor2017
| 20:20 poniedziałek, 23 września 2019 | linkuj Aha, przypomniał mi się dowcip kursowy:
- Jak się nazywa szlachcic, który ze strachem kosi jara?
- Bojar.
meteor2017
| 20:18 poniedziałek, 23 września 2019 | linkuj Dobra, dajcie znać jak już się dokopiecie do jakiegoś neandertalczyka w swoich genealogiach, bo ciekaw jestem, która to woda po kisielu.
huann
| 20:05 poniedziałek, 23 września 2019 | linkuj Tym bardziej robur wart uszlachtowania!
Bojary też kiedyś kmieciami byli, a nawet jaskiniowcami ;) Tudzież książęta Jurjewicze z Rusi Kijowskiej - kolejna część rodzinki ;D
meteor2017
| 19:18 poniedziałek, 23 września 2019 | linkuj https://pl.wikipedia.org/wiki/Robur_(samochód)
lavinka
| 19:05 poniedziałek, 23 września 2019 | linkuj Ja też nie wiedziałam, co to Robur. W sumie nadal nie wiem, bo może to auto na czyjąś cześć nazwane.
meteor2017
| 18:36 poniedziałek, 23 września 2019 | linkuj Głównie ze względu na tę piosenkę zwróciłem wtedy uwagę na tego Robura (tak, dokładnie 10 lat i 2 miesiące temu). Przed tą piosenką nie wiedziałem po prostu co to jest Robur i właśnie tam po raz pierwszy widziałem Robura.
lavinka
| 16:17 poniedziałek, 23 września 2019 | linkuj Uuu, a u mnie to proste rolnicze kmiecie. Choć podobno jedna babcia szlachciurka i kto wie, kogo tam mam w genealogii, niestety babci przodków nie znam wcale (mama ojca) i dopiero muszę się dogrzebać.
huann
| 15:58 poniedziałek, 23 września 2019 | linkuj Robur, robur - zabójca kur :)
Nieźle i też się pochwalę znanym przodkiem z XV w. (17 pokoleń wstecz!), ale ten był zza Mińska - i to białoruskiego. Właściwie to był ruski bojar spod Smoleńska :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa asudo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]