Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 67.09km
  • Teren 17.60km
  • Czas 04:39
  • VAVG 14.43km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Gacny

Sobota, 25 lipca 2020 · dodano: 25.07.2020 | Komentarze 2

Kolejna wycieczka reaktywacyjna, bo ktoś zgłosił, że miejsce rozbabrane. Króca, tyle lat, tyle lat przetrwała i dopiero w tym roku. No trudno, trzeba było zawieźć nowy pojemnik. Przy okazji chciałam założyć inną skrzynkę, ale nie znalazłam mogiłki w Wycześniaku. Myślałam, że osoba, która ją zaznaczyłą na guglach, dała dobry namiar, ale pod kordami było skrzyżowanie leśnych dróżek i nic więcej. Połaziłam jeszcze po 50-100m w każdą stronę, znalazłam nieco okopów, a grobu z ławeczką nie. Ech. A się złoiłam! Bo droga z Wycześniaka do Gacny wiodła przez las, mimo cienia duchota... a na koniec piochy. I tak że jechałam nieco inną trasą niż zwykle, więc tej piaskownicy nie było dużo. Pod kaplicą spędziłam sporo czasu, bo musiałam ostygnąć. A potem do domu, ale postanowiłam nieco naokrętkę, żeby odwiedzić panią Marysię, a raczej jej ducha w Woli Pękoszewskiej. Dwór stoi jak stał, ale coraz bardziej markotny. Po drodze do dworu jeszcze przystanęłam w cieniu pod figurą kapliczkową. Nie znałam jej, bo nigdy nie jadę 70tką, a tym razem zrobiłam wyjątek i dobrze. Potem skrótem przez Korabiewice i umyśliłam sobie pojechać inaczej. No to pojechałam zygzakiem. Za to odkryłam znak z wkurzonym Chińczykiem. ;)
Na sam koniec zajrzałam do żwirowni, którą wypatrzyłam na satelicie. Satelita ma ze dwa lata, więc mogło to wyglądać na miejscu inaczej... i owszem, "plaża" zamieniła się w ostoję ptactwa. Niestety nie zdążyłam sfocić ostrego żurawia, ale były tam też kaczki i jakieś inne małe brązowe ptaszki. Teren wygląda na opuszczony, trzeba będzie pokazać Klusce, jak się skończą upały, bo teraz tam się długo nie wysiedzi.

Traska niecała, bez jazdy po mieście: https://www.plotaroute.com/route/1219703




Okopy zamiast mogiłki




Znowu nie zgrubnę. ;)

Mam się nie lękać wg napisu na figurze. To się nie lękam i jadę dalej.












Żwirownia zarasta







Komentarze
meteor2017
| 14:02 poniedziałek, 27 lipca 2020 | linkuj Mówię, że to jest mogiłka widmo ;-) ponoć nawet z urzędu gminy, skąd pochodzą zdjęcia w serwisach grobbingowych, nie da się zdobyc informacji o ich lokalizacji. Założę się, że pracownik który wiedział gdzie jest i robił te zdjęcia, dawno juz nie pracuje, a teraz nikt nie wie i na wszelki wypadek nie odpowiadają na pytania.

Natomiast mogę się założyć, że kombinujemy jak końcu pod górę, a jakby zapytać Łukasza, to by się okazało, że on dokładnie wie gdzie ona jest ;-)
malarz
| 04:20 niedziela, 26 lipca 2020 | linkuj Bogata fotorelacja, są "tańczące" drzewa, jest piękna aleja wśród drzew, jest kaplica, są kapliczki i mnóstwo pięknych widoków :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa razpr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]