Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48978.88 kilometrów w tym 8158.36 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 39.81km
  • Teren 10.60km
  • Czas 02:36
  • VAVG 15.31km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

11: Wycieczka reaktywacyjna do Babskiego Borku

Niedziela, 13 lipca 2025 · dodano: 13.07.2025 | Komentarze 0

Rok temu reaktywowałam skrzynkę i zaraz została zniszczona. Obawiam się działań mugoli, dlatego dziś zawiozłam tam tylko pudełko z logbookiem i jednym fantem. Jak mugole, to drugi raz się nie obłowią. ;)
Miałam nadzieję, że po deszczu jeszcze będzie chłodno, ale niestety słońce zaczęło szybko wychodzić zza chmur i zrobiło się parno i bez sensu. No ale byłam już blisko celu, więc jakoś się dokulałam do lasku przy okazji sprawdzając po drodze reper wodowskazowy. Tu mnie czeka kolejna reaktywacja (trochę się ich nazbierało, Skierniewice czekają w kolejce, a przecież jeszcze trzy grodziska zostały, ech). Po zrobieniu porządku ze skrzynką postanowiłam sprawdzić, czy polna droga, którą widziałam od szosy ma dobicie do lasu. No tak nie bardzo, tylko miedza, ale krótka na szczęście. Za to pod koniec leśnej drogi objawił się piękny zakątek, gdzie w hamaku przeczekałam najgorętszy okres i zebrałam się dopiero wtedy, jak zobaczyłam na radarach, że idą jednak jakieś deszcze z zachodu. Ale że szły nieśpiesznie, to wróciłam naokoło przez Miedniewice i Hipolitów. Głównie po to, by jechać więcej lasem, który mnie osłoni przed wiatrem. Ostatnie dwie mokre wycieczki trochę mi zadziabały łańcuch i ciężej mi się kręciło niż zwykle. Po drodze do Miedniewic odkryłam jeszcze jeden reper. A może już go znałam, tylko zapomniałam, że tam jest? No nic. Niedziela, Miedniewice puste między mszami, ale i tak nie pchałam się za bardzo do środka, tylko cyknęłam fotkę z dziedzińca i leciem do domu. W Hipolitowie były muczące krowy i kozy.

W tym roku rolnicy narzekają, że straszny urodzaj i przez niego znów, jak co roku, zbankrutują. ;)










Po drodze spotkałam halo 


Nowy reper, nie powiem gdzie, bo złomiarze nie śpią. ;)


Miedniewice



Odnowiona kapliczka

Las za Hipolitowem, a dokładniej ulica Baby Jagi







Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zyzyc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]