Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48819.95 kilometrów w tym 8106.56 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 46.07km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:51
  • VAVG 11.97km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka do Puszczy Marsjańskiej

Niedziela, 3 kwietnia 2011 · dodano: 03.04.2011 | Komentarze 14

zwana popłudniem pieszego rowerzysty, bo piechotą pchaliśmy rowery przez kilka godzin dookoła jednostki wojskowej :)



Komentarze
staahoo
| 23:11 piątek, 8 kwietnia 2011 | linkuj Komu jak komu, ale Pradziadkowi należała się pomoc :-)
lavinka
| 08:46 piątek, 8 kwietnia 2011 | linkuj Jak się kilka razy przejechało, to się wie którędy nie jechać. :)
el kondor | 21:50 czwartek, 7 kwietnia 2011 | linkuj Tam, gdzie nie jest podmokło, to są z kolei straszne piachy, no bo wiadomo - puszcza kampinoska rosnie na wydmach, więc inaczej być nie może. Dlatego z tym rowerem to jednak ciężka sprawa, chyba że ktos bardzo lubi pchac go przez piachy. Wy to chyba lubicie, ja zdecydowanie nie. Też się trochę roweru po piaszczystych leśnych drogach napchałem i w końcu powiedziałem ; dość, nie!! Rower jest fajny, gdy można nim jechać i szybko pokonac trasę, która na pieszo zajęłaby kilka godzin, ale jeżeli trzeba go pchać (nie daj boże jeszcze pod górę), to staje się kulą u nogi. No, ale trzeba też pamiętać, że ja w ogóle nie uznaję górali.
lavinka
| 21:42 środa, 6 kwietnia 2011 | linkuj By było.

Jeśli chodzi o Kampinos, to nie wiem co gorsze, bagna czy piachy. Ale jest parę szlaków całkiem wygodnych. Trzeba tylko omijać czarny(dla górali), zielony i niebieski. Żółtym i czerwonym daje radę ;)
lavinka
| 21:39 środa, 6 kwietnia 2011 | linkuj Teraz by trzeba było płynąć wpław ;)
meteor2017
| 20:38 środa, 6 kwietnia 2011 | linkuj Zjeździwszy Puszczę wzdłuż i wszerz, stwierdzić musze, że Puszcza Kampinowska jest bardzo fajna na rower :-) Aczkolwiek ostatnio ze względu na podmokłość, trzeba uważać na niektóre szlaki biegnące bagnami (jeden jest nieprzejezdny od listopada 2009 - sprawdzaliśmy, przeprowadziliśmy wtedy roweru tamtędy ;-P )
lavinka
| 20:21 środa, 6 kwietnia 2011 | linkuj No ale do Puszczy trzeba jakoś dojechać i tu rower jest bardzo fajny :)
el kondor | 20:13 środa, 6 kwietnia 2011 | linkuj To znaczy z kaloszkami bym nie przesadzał, bo żółty szlak był podtopiony tylko w 2 miejscach, gdzie przebiegał przez teren bardzo podmokły. Przeszedłem w niedzielę 16 km z Granicy żółtym szlakiem (w obie strony) i takiego dystansu w kaloszach to juz się raczej nie zrobi (byłoby, w każdym razie, bardzo niewygodnie). A co do rowerów to uważam, że do Puszczy Kampinoskiej to właściwie one sie nie nadają, tu tylko nogi daja radę. Owszem, być może góral w bardzo skrajnej postaci z supergrubymi traktorowymi oponami byłby jeszcze jako taki, tyle ze takim rowerem nie przejedzie sie nawet 1 km po normalnej drodze, czyli trzeba by go było przywieźć na dachu lub w kufrze auta, no bo jak inaczej?
lavinka
| 10:24 wtorek, 5 kwietnia 2011 | linkuj Tak ją pieszczotliwie nazywamy ;) Bo oczywiście Puszcza Mariańska to nazwa miejscowości(BTW piękny kościółek), nie puszczy.
Co do Kampinosu, to niestety trzeba kaloszki. Albo pchać się na wydmy, ale tam rowerem też lekko nie jest.
el kondor | 21:36 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj Marsjańskiej?? A nie przypadkiem Mariańskiej, która zreszta tak naprawdę Korabiewską się zwie?
A co do Puszczy Kampinoskiej mialaś rację. Byłem w niedzielę, zobaczyłem na własne oczy. Dużo wody, mnóstwo zab, olsy w rez. Krzywa Góra podtopione, żółty szlak miejscami też (nawet były tabliczki ostrzegające), ale przejść się dało w dobrych butach, skacząc po specjalnie ułozonych kłodach. Widziałem nawet przeprawę dwójki cyklistów, koło trekkinga (28-calowe!) zanurzyło się facetowi prawie po piastę!
lavinka
| 13:35 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj My tylko wieczorem przejeżdżaliśmy przez dobrze schłodzone Mrozy. :)
wujek_z_sb | 13:26 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj a myśmy byli w Bykach! -> aardstat
lavinka
| 08:31 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj No w sumie dookoła jednostki - dwie, ale przez cały dzień pchania trochę było. Ja pchałam, przez co taka zmordowana byłam, rower nie piórko wszak. Najbardziej mnie zmordowała prosta przez krzal za nieistniejącymi już ruinami domu dróżnika za Jesionką...
meteor2017
| 21:32 niedziela, 3 kwietnia 2011 | linkuj Ja nie pchałem, ja prowadziłem rower ;-P

kilka = 2
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dzikt
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]