lavinki

rowerowy blog

Info

Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 49412.09 kilometrów w tym 8276.96 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Inne linki

Znajomi

wszyscy znajomi(46)

Moje rowery

Rower pożyczony od Tomiego 89 km

Wykres roczny

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Bliskie wycieczki 3 stopnia

Dystans całkowity:	11537.41 km (w terenie 1334.10 km; 11.56%)
Czas w ruchu:	827:56
Średnia prędkość:	13.94 km/h
Maksymalna prędkość:	33.30 km/h
Suma kalorii:	26331 kcal
Liczba aktywności:	1408
Średnio na aktywność:	8.19 km i 0h 35m
Więcej statystyk

DST 5.48km
Czas 00:25
V_AVG 13.15km/h
Sprzęt Bauhaus
Aktywność Jazda na rowerze

Uczestnicy

Do przedszkola 2x Zakopane

Czwartek, 15 lutego 2018 · dodano: 15.02.2018 | Komentarze 0

Zakopane, bo Kluska w drodze powrotnej usłyszała jedną z piosenek z zumby (Zakopane Sławomira, straszny szajs disco polo, aaaa) i powtarzała jak zdartą płytę "Zakopane, Zakopane, Zakopane". Nic nie pomagało na uciszenie. ;)

Kategoria Bliskie wycieczki 3 stopnia

DST 5.20km
Teren 0.40km
Czas 00:24
V_AVG 13.00km/h
Sprzęt Bauhaus
Aktywność Jazda na rowerze

Uczestnicy

Do przedszkola 2x

Środa, 14 lutego 2018 · dodano: 14.02.2018 | Komentarze 0

Trasa częściowo skrótem, częściowo terenowa, bo już mniej błota. Kluski wycieczki u niej na blogu chwilowo zablokowane, bo czekam na fotki Meteora z parku.

Kategoria Bliskie wycieczki 3 stopnia

DST 2.61km
Czas 00:11
V_AVG 14.24km/h
Temperatura 2.0°C
Sprzęt Bauhaus
Aktywność Jazda na rowerze

Uczestnicy

Do przedszkola1x

Wtorek, 13 lutego 2018 · dodano: 13.02.2018 | Komentarze 0

Dzis tylko jedna pętelka, bo Kluskę odbiera Tomi.

Kategoria Bliskie wycieczki 3 stopnia

DST 6.20km
Czas 00:26
V_AVG 14.31km/h
Temperatura 1.0°C
Sprzęt Bauhaus
Aktywność Jazda na rowerze

Uczestnicy

Do przedszkola 2x

Poniedziałek, 12 lutego 2018 · dodano: 12.02.2018 | Komentarze 5

Dziś rano jechałyśmy w padającym śniegu. Kluskę osłaniał daszek od kasku, mnie niestety leciało w oczy. Ale co tam, to tylko pół kilometra w kierunku pod wiatr, resztę trasy śnieg padał w inną stronę. Jazda zygzakiem popłaca. A popołudniu śniegu już prawie nie było, nawet już mogłam zaparkować rower na moim stałym miejscu, a nie w kącie przy śmietniku, którego nie lubię, ale to jedyne miejsce bez zasp po większych opadach.

Jak widać na załączonym poniżej obrazku, Kluska nie jest jedynym dzieckiem dojeżdżającym w foteliku. Nie zdążyłam zrobić zdjęcia, ale obok jeszcze stał trzeci rower, ale już bez fotelika (dzieci tu często się wozi wprost luzem na bagażniku i chyba młoda będzie tak musiała jeździć do podstawówki, hihi).