Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 49543.51 kilometrów w tym 8297.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 2.40km
  • Czas 00:10
  • VAVG 14.40km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Po mieście

Wtorek, 16 kwietnia 2019 · dodano: 16.04.2019 | Komentarze 0



  • DST 26.58km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:35
  • VAVG 16.79km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do biblioteki w Międzyborowie i Jaktorowie

Wtorek, 9 kwietnia 2019 · dodano: 13.04.2019 | Komentarze 6

Wycieczka związana z książkami. Zimno trochę, więc dwa postoje w ciepłym budynku sporo pomogły. Ale chyba najcieplej mi było po prostu podczas jazdy. Kluska wstała jakby lewą nogą, ale jakoś udało się ją namówić na wstawanie i ubieranie. A potem to już było z górki. W Międzyborowie biblioteka jest malutka, ale przytulna. Kluska wybrała kilka książek. 


Później podjechaliśmy opłotkami do Jaktorowa i tam nawiedziliśmy większą placówkę. Tu było dużo wybierania z Mądrej Myszy. I zwiedzanie, bo w tej bibliotece Kluska była pierwszy raz.

Nowa kapliczka w okolicy

Tata pać jaki plać zabaw!

Jaktorów

Obowiązkowy postój pod Turem. Tym razem korzystając z tego, że jeszcze nie ma dużych krzaków i pokrzyw, poszłam sobie obejrzeć tamę. Kluska znalazła śmiecia, tata jej przywiązał do patyka i mieliśmy ją z głowy na kwadrans.







Wracaliśmy przez cmentarz i Kluska miała skróconą lekcję historii. Tym bardziej że w Grupie Kampinos walczyło kilku jej dalekich krewnych (kuzyni dziadka). 



Dalej postój przy skrzynce i zabawa patykiem ze śmieciem. Wieczorem Kluska jeszcze poszła pojeździć na swoim rowerze, ale w końcu nie zrobiłam zdjęć.




  • DST 31.04km
  • Teren 8.00km
  • Czas 02:06
  • VAVG 14.78km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do lasu i Radziejowic z Kluską

Poniedziałek, 8 kwietnia 2019 · dodano: 10.04.2019 | Komentarze 5

Korzystając z pierwszego dnia strajku nauczycieli lecimy do lasu z Kluską pokeszować. Po drodze trainspotting na cmk i wolne Pendolino.

Kesz multakowy, więc kilka etapów. Pod jednym z nich zbieramy kwiatki.


Spontanicznie wpadamy na pomysł zrobienia szałasu podobnego do takich malutkich harcerzy, zrobionych kilka lat temu. Ciekawe ile nasz wytrzyma. Meteor i Kluska biegali po patyki, a ja je układałam (Kluska mi w międzyczasie trochę pomagała, jak już było dużo badyli). 



W sam raz dla sześciolatki


Kopanie z nudów dołka

I lecimy do biblioteki w Radziejowicach




I plac zabaw.

Wizyta u Arki Wilkonia, jeszcze przysłoniętej zimowym daszkiem.





Sielanka!


  • DST 54.86km
  • Teren 12.00km
  • Czas 03:34
  • VAVG 15.38km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Miedniewic i nad Rawkę

Sobota, 6 kwietnia 2019 · dodano: 10.04.2019 | Komentarze 0

Piękna pogoda i cieplutko, krem z filtrem na nos i jedziemy. Najpierw do Miedniewic, bo po drodze. Remont fasady się zakończył (jakoś tak łyso), a z boku nadal tynk się sypie. Poza rozgrzebaniem fundamentów nic nie zrobili. Tyle dobrego, że można tam zajrzeć. Później odwiedziliśmy mogiłę zbiorową opodal. Wreszcie las i pamiątkowe zdjęcia ze skrytką na multaka, który niestety wpadł za głęboko i Meteor go musiał sprytnym narzędziem wyciągać. W okolicy dużo ścinek, niestety nikt nie pomyśli o przyrodzie. :(

Dalej do Joachimowa obejrzeć jak tam się ma nowy kurhan i po kolejnym postoju nad Rawką przy okopach - do domu.


Żarcie!





Do przeskoczenia rowu z wodą zmotywowały mnie kaczeńce.

Widok na kościół z daleka








Jakoś mi wyleciało z głowy i nie zrobiłam zdjęcia hamaczka z widokiem na Rawkę. No trudno. Za to widok na górkę, która przed zostaniem mogiłą była świętą górką pustelniczą, była tu kaplica (stare mapy z XIX wieku). Droga była w innym miejscu, za górką a nie przed.




  • DST 18.33km
  • Teren 1.80km
  • Czas 01:15
  • VAVG 14.66km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Nad bobrzą tamę i geocaching

Środa, 3 kwietnia 2019 · dodano: 04.04.2019 | Komentarze 0

Podjechaliśmy po skrzynkę. Strasznie pod wiatr i wlokłam się niemiłosiernie, a Tomi z Kluską znikali na horyzoncie i potem na mnie czekali. W lesie wyszło, że skręciliśmy w złą drogę i do skrzynki z Kluską szłyśmy na azymut. A poza tym postój hamaczkowy, kanapki, kawa z mlekiem z miodem i paprochami, herbata owocowa i podlewanie drzew z konewki.





Bobrza tama




  • DST 16.17km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:05
  • VAVG 14.93km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z Kluską i Tomim nad Pisię ugotować zupę pieczarkową

Poniedziałek, 1 kwietnia 2019 · dodano: 04.04.2019 | Komentarze 4

Pierwsza wycieczka nad Pisię w trójkę w tym roku. Szukanie skrzynki nad rzeczką, gotowanie zupy patykiem i ogólny misz masz leśny. Trochę wiało i był ziąb, zmarzłam okropnie. Na słońcu i w ruchu było ok, ale tu w dolince był cień. Znalazłam sobie jakąś plamę ciepła i czekałam, aż się Klusce znudzi i wrócimy do domu. ;)













  • DST 45.70km
  • Teren 6.00km
  • Czas 02:59
  • VAVG 15.32km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Keszowanie i odpoczywanie

Niedziela, 31 marca 2019 · dodano: 01.04.2019 | Komentarze 0

Najpierw jedziemy pod trasę katowicką po kesza marianowego Werrony, a potem na różne serwisy skrzynek okolicznych. Kończymy... znowu w lesie radziejwskim i nad bobrzym jeziorkiem. :)

Nad stawami spotykamy znajomego blogera z Warszawy z rodziną, który okazuje się wyprowadził się ze stolicy i teraz mieszka niedaleko. Kolejny emigrant warszawski.







Rów przeciwczołgowy ze skrzynką






  • DST 38.14km
  • Teren 9.10km
  • Czas 02:20
  • VAVG 16.35km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Sobota w hamaczku z bobrami w tle

Sobota, 30 marca 2019 · dodano: 01.04.2019 | Komentarze 8

Kolejne pomykanie po Lesie Radziejewskim, chyba w tym roku pobiję rekord wycieczek nad Pisię i okolicę. Dziś focimy kwiatki i jemy patriotyczne kanapki. ;)

Huba



Zawilce - moje ulubione






Różne kotki







Dziwna roślinka nieznanej nazwy

łuskiewnik różowy

I Tomi nad bobrzym jeziorkiem. :)

Tama


Radziejowice

Mogiłka Pepika


  • DST 16.91km
  • Teren 1.18km
  • Czas 01:20
  • VAVG 12.68km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Topienie Marzanny

Środa, 27 marca 2019 · dodano: 29.03.2019 | Komentarze 0

No, teraz to już będzie wiosna. Przepraszamy, że tak późno się zabraliśmy i jest pewne opóźnienie, ale w marcu dobił nas szpitalny mutant i trochę byliśmy nieżywi. W zasadzie nadal mamy skopaną odporność i Kluska w środę i w czwartek brzydko kaszlała i katarzyła, Tomi też z katarem, ja jeszcze do końca nie wyzdrowiałam po mutancie (zachorowałam najbardziej ze wszystkich). 

No ale jedziemy. Rano byłam z Kluską na dworze, bo poszłyśmy oglądać wierzbę płaczącą. I w ogóle połazić, na przykład do sklepu. A popołudniu, jak się mocniej ociepliło, w trójkę pojechaliśmy do glinianek w Wiskitkach. Najpierw mały postój na szukanie kijka na Marzannę, a potem szukanie skrzynki na gliniankach. I wreszcie jazda na postój. Po drodze zgubiłam Kluskę z Tomim i szukałam ich po krzakach, aż się po mnie wrócili. Na miejscu kawa, herbata i kanapki na kocu oraz montaż marzannowych kończyn. Trochę zaczęło mocniej wiać, więc zwinęliśmy się i pojechaliśmy wrzucić Marzannę do Pisi ze skarpy. Przy skarpie Kluska znalazła piaskownicę i straciła zainteresowanie kukłą. No ale w końcu ją wrzuciliśmy, jakoś udało się Kluskę z piaskownicy wydobyć i dojechaliśmy szczęśliwie do domu.




















  • DST 30.84km
  • Teren 8.60km
  • Czas 02:15
  • VAVG 13.71km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wycieczka z przylaszczkami

Niedziela, 24 marca 2019 · dodano: 24.03.2019 | Komentarze 3

Wycieczkę zaczęliśmy od pokłócenia się, czy jest to zjawisko naturalne, czy efekt startu dobrze zamaskowanego samolotu/statku. Ja stałam na stanowisku, że ponieważ ostatnio Amerykańce podesłali nam swoje gadgety i latają nimi tu i tam, to pewnie coś tu latało, a Tomi się nie zgadzał. Ja tam swoje wiem. ;)

A potem wpadliśmy na chwilkę nad żwirownią od koparki, której już nie ma - baaardzo zarosły.



Podbiałki przy drodze




I rzeczone przylaszczki, których w lesie spotkaliśmy miejscami całe mrowie. W kolorze indygo, który ciężko wychodzi w aparacie. To jest wychodzi albo fioletowo, albo niebiesko.



Ale trafiło się też parę różowych i białych

A tu białe huby. Ponoć nalewka z nich leczy raka. ;)

Las wygląda jeszcze bardzo łyso, ale mam nadzieję, że za kilka tygodni już będzie bardzo zielony





Na koniec wycieczki podjechaliśmy do przylaszczkowych dołów, który Tomi zna od dawna, ale jakoś nigdy mnie nie zabrał.


Reszta w albumie wiosennym.