Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 49543.51 kilometrów w tym 8297.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 30.99km
  • Teren 7.20km
  • Czas 02:14
  • VAVG 13.88km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Śladem pana Mariana pierwsza wycieczka wiosenna

Sobota, 23 marca 2019 · dodano: 23.03.2019 | Komentarze 18

Oj zakurzył się Pradziadek od jesieni, jeszcze mu pedał ukradli... a raczej Tomi zabrał do innego roweru. Ale oddał wieczorem i rano skoro świt o dwunastej, no, chyba o jedenastej trzydzieści, pojechalim na skrzynki, a potem pofocić kwiatki nad Pisią. Sądząc po śladach bobry już się obudziły z zimowego snu.

Wszystkie fotki z wycieczki w  albumie wiosennym, a wybrane poniżej.

Nawet spotkaliśmy Pana Mariana, co wyruszał z widłami zdobywać świat! Bo lubi światowe życie. ;)

Jemioła obrodziła jak zwykle.



I Pisia Gągolina







Grzybek



Rozładował mi się aparat i dlatego część z komórki.


Wracając minęliśmy ulicę Wiosenną. No to musiałam selfiaczka. :)


  • DST 1.74km
  • Czas 00:10
  • VAVG 10.44km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozpoczęcie sezonu rowerowego

Wtorek, 1 stycznia 2019 · dodano: 01.01.2019 | Komentarze 4

A tak sobie. Krótko, bo wiało i straciłam ochotę na więcej w połowie drogi. Jazda dla samej jazdy po mieście to nuda, choinki nawet się nie świecą, to nie ma czego liczyć.


  • DST 4.10km
  • Czas 00:12
  • VAVG 20.50km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kółko po mieście na zakończenie sezonu rowerowego

Poniedziałek, 31 grudnia 2018 · dodano: 31.12.2018 | Komentarze 7

Postanowiłam przełamać strach i pojechać rowerem. Tomi mnie namówił, to znaczy od niego wyszła iskra. Miałam podjechać do ! maja i zawrócić, ale na tyle dobrze mi się jechało, że pojechałam liczyć choinki i dotarłam aż do dworca. Choinek mi wyszło 22, więc przyzwoicie. Tempo wybitnie spacerowe. Ręka nie bolała, ale pod koniec trasy zaczęłam odczuwać zmęczenie materiału, więc na dłuższe eskapady przyjdzie jeszcze czas. No i nie mogę jeszcze nosić roweru po schodach. Ale poza tym spoko. :)

  • DST 36.64km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:26
  • VAVG 15.06km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Kampinosu i nad Wisłę (2)

Niedziela, 14 października 2018 · dodano: 25.11.2018 | Komentarze 3

Poranek chłodny, ale przyjemny. Nie chciało się odjeżdżać z tak uroczego miejsca, ale czas goni. Jedziemy dalej na zachód oglądać inne łachy i krążymy tu i tam znajdując ruiny jakiejś nieznanej przeprawy (nie ta w Wyszogrodzie).







Krowy?


Później skręcamy na południe i robimy postój nad kanałem.




Ta dziwna przeprawa.




Kanałek i most kolejki wąskotorowej.


Dalej do wału i tam znajdujemy parę skrzynek. Obmucza nas krowa.




Lecimy wałem na skróty.

Tam w tle stoi wiatka, może kiedyś zajrzymy.




Wreszcie mały postój przy popiersiu Szopena i...

No właśnie. Jadąc koło szczytna zauważam na przystanku autobusowym plakat układający się z daleka w zagniewaną twarz. Ostrzeżenie? Znak? Nie wiem. W każdym razie niedługo potem, za torami kolejowymi, wpadłam na Meteora, gdy lekko zahamował i kierownicą wbiłam się w jego przytroczony namiot. Zaczęłam wołać, ale on zamiast zatrzymać się, przyśpieszył i pociągnął mnie za sobą. Straciłam równowagę (oboje jechaliśmy dość szybko) i poleciałam w powietrzu odrzucając rower. Ratowałam nogi, by ich nie połamać, ale niestety upadłam na bok na asfalt. Na początku prawie mnie nie bolało, tylko miałam dreszcze i było mi słabo. Ale po kilkunastu minutach okazało się, że nie mogę jechać, bo zaczyna mocniej boleć i mam mniej sprawną prawą rękę. Zadzwoniłam do Werrony i przyjechała nas zabrać do Żyrka swoim dużym autem, za co będę jej dozgonnie wdzięczna. Dwa dni później poszłam do szpitala, bo nadal bolało (wcześniej się nie udało, bo wieczorem w niedzielę okazało się, że Kluska zachorzala i trzeba było w poniedziałek latać po doktorach) i po odczekaniu kilku godzin na izbie przyjęć udało mi się załatwić prześwietlenie i diagnozę. Orteza koszt 150zł, więc nie majątek, bolało mocno przez tydzień, a potem już coraz mniej. Obecnie łopatka się zrosła, ale ręka nadal pozostawia wiele do życzenia w kwestii sprawności, więc chwilowo jazda rowerem zawieszona i zobaczymy.

I na koniec LINK DO ALBUMU ze wszystkimi zdjęciami z łikędówki.

  • DST 81.10km
  • Teren 14.40km
  • Czas 04:53
  • VAVG 16.61km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Kampinosu i nad Wisłę (1)

Sobota, 13 października 2018 · dodano: 24.11.2018 | Komentarze 14

Kolejna jesienna namiotówka w celu obadania łach wiślanych do innego noclegu. Niestety wskutek mojej kontuzji dnia następnego okazała się ostatnią w tym roku. Ale najpierw przyjemności. Aura od rana nas rozpieszczała słoneczkiem. Pierwszy krótki postój w Kampinosie (miejscowość) i drugi w Kaskach, a może na odwrót. ;)



Jedziemy do Granicy i tamtejszego skansenu oraz punktu widokowego, który istnieje już jakiś czas, tylko jakoś brakło chwili na zwiedzanie. Chatka zamknięta, ale można wejść na gospodarstwo. Potem oglądanie mogiłki i walka z gpsem - lecimy do skansenu, gdzie łapiemy skrzynkę.






W prawo czy w lewo?

Chatka







Skansen właściwy i wystawa w stodole.



Typowa zabudowa puszczańska.



Dalej długi popas na pustawym punkcie widokowym. Jak się wyjedliśmy i wygapiliśmy, zlecieli się inni turyści, a my zawinęliśmy się dalej, bo nie gustujemy w tłumie. 



Uwielbiam drewniane konstrukcje.







Meteor z antenką










Dalej wycieczka przez las i miejscowości po drodze nad Wisłę.




Gdzieś blisko wału drogowskaz w bok do cmentarza olęderskiego. Nie znaliśmy go, więc pojechaliśmy zygzakiem za znakami. Malownicza okolica. Na koniec wyszło, że od innej strony dało się podjechać asfaltem wzdłuż wału, ale nie żałuję. Gdzieś tu znajdujemy też kota z kulkami zamiast oczu.









Myk na przystań i obejrzenie okolicznych łach.



Lecimy dalej na zachód, bo się zmierzcha, a tu jeszcze kilka miejsc trzeba obejrzeć, zanim poszukamy miejsca na nocleg. W końcu znajdujemy miłą plażę i idziemy szukać drewna na ognisko. Jest go pod dostatkiem, rzeka sporo naniosła. Ale suche jak nie wiem, szybko się pali i boimy się, że nie wystarczy. Starczyło.


- Aaaa, Tomiiii, wonsz! 
- Nie lavinka, to nie wąż, to bober.
- Nie jestem pewna.






  • DST 6.75km
  • Czas 00:28
  • VAVG 14.46km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do przedszkola, na dworzec itd.

Piątek, 12 października 2018 · dodano: 15.10.2018 | Komentarze 0



  • DST 10.08km
  • Teren 1.20km
  • Czas 00:45
  • VAVG 13.44km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do przedszkola 2x, do ekoparku i na angielski

Czwartek, 11 października 2018 · dodano: 11.10.2018 | Komentarze 1

W ekoparku dużo prowadzenia roweru za Kluską. Pogoda iście koszulkowa z krótkim rękawem. Ale i tak nie było tak ciepło jak w 95 roku, kiedy to w cieniu wyszło 25 stopni. W październiku. Znalazłam swoje wykresy :)

Kiedy Kluska była na angielskim, zrobiłam sobie dłuższy spacer po centrum Żyrka, a potem wpadłam na kawę, bo mi się chciało spać.




  • DST 51.03km
  • Teren 1.70km
  • Czas 02:55
  • VAVG 17.50km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka na grodzisko i na zebranie

Środa, 10 października 2018 · dodano: 11.10.2018 | Komentarze 3

Od jakiegoś czasu planowaliśmy zabrać Kluskę na typową wycieczkę turystyczną, a nie tylko same place zabaw. Trochę już starsza, więcej rozumie, można wprowadzać elementy domowego nauczania. Dziś lekcja o Średniowieczu. Ale najpierw trzeba na lekcję dojechać 20 km z hakiem.


Po drodze łupimy Geokapsel, multak geocache. Etap pierwsze na asfalcie, etap drugi w lesie.





No to wjeżdżamy na teren okalający grodziszcze.Grodzisk Mazowiecki, choć teren nazywany Chlebnią z racji tego, że w zasadzie to już opłotki.

Zaczynamy od poszukiwań skrzynki, bo nie wiadomo, czy jacyś turyści lub spacerowicze nie dotrą. Przy okazji nareszcie podmieniam pojemnik na nowszy.


Drugie śniadanie z menażki

Kluska zrobiła machniom chustek. W sumie racja, w różyczki bardziej pasuje. Kieca jest specjalnie dobrana pod gród, wszak u księcia czy króla nie wypada przyjść w byle czym, toteż Kluska przyszła cytując "jak dama".

Atak na gordzisko.


Widoki z zamku


Skala ludzka

Ścieżka historyczna, na której dowiadujemy się, że tereny były już zasiedlone w czasach epoki brązu i wczesnego żelaza, zatem kolejny dowód na fikcję pustki osadniczej. W okolicy znajdowały się trzy osady. Kluska zażyczyła sobie przyrząd do robienia krajki, tzw. bartko. :)

Potem jedziemy na skwer widoczny w oddali, który powstał niedawno.

Ścieżka przyrodnicza





Amfiteatr i kino "Piratki z Karaibów"



Na koniec odwiedzamy mural słowiański. I do domu, bo wieczorem mam zebranie z angielskim Kluski i musiałam być w Żyrku o 19.



  • DST 2.63km
  • Czas 00:10
  • VAVG 15.78km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do przedszkola x1

Wtorek, 9 października 2018 · dodano: 09.10.2018 | Komentarze 0



  • DST 8.20km
  • Czas 00:33
  • VAVG 14.91km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do przedszkola 2x i na angielski

Poniedziałek, 8 października 2018 · dodano: 08.10.2018 | Komentarze 0

Trochę wietrznie, ale ciepło.