Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48819.95 kilometrów w tym 8106.56 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 5.98km
  • Czas 00:28
  • VAVG 12.81km/h
  • VMAX 20.00km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Myk do Zusu i Kauflandu

Wtorek, 10 grudnia 2013 · dodano: 10.12.2013 | Komentarze 5

Okazuje się, że temperatura w okolicy zera stopni nie jest taka straszna dla roweru miejskiego na praktycznie łysych oponach. Spodziewałam się poślizgów na w poły zamarzniętych kałużach, a tu niespodzianka - wcale bo nie. Bauhausik przelatywał je tak, jakby cale życie po lodzie jeździł. Czyli jednak nie trzeba kupować opon z kolcami. Co prawda podejrzewam, że w przypadku silnych opadów śniegu nie będzie już taki odważny, ale to twardy ciężki stary rower. Niejedną zadymkę już widział. Dobra holenderska firma. Tylko ciągle nie wiem jak sprawdzić rok produkcji i model ramy.

Z innych atrakcji, w Zusie zrobili kącik dla dzieci. Ale super! Pobawiłabym się kredkami, ale akurat jak na złość nie było kolejki.

Potem przeleciałam przez miasto i zrobiłam krótki postój pod kościołem, by fotnąć mojego dzielnego rumaka, gdy zaczęła padać bateria. Na szczęśce na parę kadrów starczyła. Aparat schowałam do sakw i podjechałam do Kauflandu poszukać wagi w promocji. Wagi nie znalazłam, ale na otarcie łez kupiłam pomarańczę, cukinię, mąką żytnią, brokułka, dwa sery pleśniowe, chleb z ziarenkami, dwa trzypaki klipsiaków (wyszło 4zł za sztuka), czarne w białe groszki oraz żarówkę 35 watową na klatkę schodową. A i jeszcze lampki choinkowe do zawieszenia na palmie, tym razem nietłukące, same diody i plastik, żeby Kluska mogła dotykać.

Na parkingu rowerowym tłum rowerów, w końcu jest ciepło. Pan z koszykiem na bagażniku wdał się ze mną w pogawędkę, że mam Kanadę z tymi sakwami, całkiem porządne zakupy mi wlazły. Oj by mi nie wlazły (ledwo je doniosłam), gdyby nie plecak :)

A potem targaj to po schodach. Jeśli chodzi o wyczucie chwili to wpakowałam się do przedsionka klatki schodowej akurat wtedy, gdy Meteor wyjeżdżał na swoją wycieczkę dalszodystansową. No i ledwo się ominęliśmy, na styk! ;)




Komentarze
lavinka
| 21:38 wtorek, 10 grudnia 2013 | linkuj Oj tak mi się napisało, dokładnie nie pamiętam, co mówił :)
Gość wariag | 21:00 wtorek, 10 grudnia 2013 | linkuj Pan z koszykiem widać w świecie bywały bo w Kanadzie jest przecie prowincja Sakwaczewan ;)
huann
| 19:39 wtorek, 10 grudnia 2013 | linkuj Zimą doskonałe do smarkania są rękawice ;D
lavinka
| 18:27 wtorek, 10 grudnia 2013 | linkuj Prawda? Chusteczki są dla słabych!
huann
| 15:55 wtorek, 10 grudnia 2013 | linkuj Takie sposoby na otarcia, choćby łez to ja rozumiem, a nie tam jakieś chusteczki i inne plasterki!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa kjakr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]