Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 70.71km
  • Teren 9.50km
  • Czas 04:02
  • VAVG 17.53km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wycieczka biblioteczna

Niedziela, 8 marca 2015 · dodano: 09.03.2015 | Komentarze 8

Ekspedycja ratunkowa w celu osuszenia książek z chaty w Petrykozach. Przez chwilę była opcja spotkania się z Werroną, ale po pierwsze zaspalismy, po drugie Meteor wymyślił jazdę naokoło, by zgarnąć parę geocoinów i wreszcie na koniec okazało się, że Werrona z powodu wirusa i tak nawet nie wyszła z domu. Naokoło jechaliśmy przez wiadukt kolejowy w Mszczonowie i później cmentarzyk ewangelicki koło drogi. Na skrzyżowaniu z obwodnicą spotkaliśmy też bałanka Olafa wyrzeźbionego w drewnie. Artysta od nibysłowiańskich rzeźb rozszerza działalność. :)

W Petrkozach byliśmy około południa i jak prawdziwi robotnicy prace zaczeliśmy od fajrantu na kawę, herbatę i kanapki. I resztki czerstwego ciasta drożdżowego. Przy wiatraku spotkaliśmy pana z gazety, który wdrożył Meteora w plotki  i ploteczki, a przy okazji dopompował sobie koło, bo chyba po drodze przez teren wbił mu się kolec.

Książki na ogół w stanie dobrym, tylko kilka bardziej mokrych. Wystawiliśmy je na polanę przed chatą, żeby podeschły na słońcu, a sami poszliśmy zwiedzać rejon, który w czasach dworu niespalonego był zamieszkały i przez to niedostępny. Chaszczowisko coraz większe, ale da się wszędzie dojść. Dwór niestety wygląda bardzo źle. Cały dach spłonął, wnętrza zniszczone na oko w 80%. Ruina. Na zewnątrz spalona więźba i część obrazów. No cóż, śmierć właściciela i późniejsze wypadki podpowiadały, że to się tak skończy. Ciekawe co się spali następne, oby nie skansen.

Wracaliśmy przez Mszczonów, przy okazji odkrywszy nowy (nowoczesny) wiatrak i nowe miejsce rozwałkowe przy krzyżu. Tabliczka jest jakoby postawiono odrestaurowany krzyż w maju, ale jesienią na  bank go tu nie był w takiej formie. Jest płotek, są ławeczki, idealne miejsce na ostatnią rozwałkę i dożeranie czekolady.

Trochę mnie ten wyjazd wymłócił, padłam po powrocie, jakbym przejechała grubo ponad setkę. Forma padła na pyszczek, poza tym pierwsze 30km jechaliśmy głównie pod górę i pod wiatr, a to nie pomagało.

Reszta zdjęć w albumie wiosennym.




Komentarze
lavinka
| 20:57 poniedziałek, 9 marca 2015 | linkuj To prawda. Kolejna ekspedycja powinna tyczyć się łatania dziur. Niestety ktoś, kto się zabrał za ratowanie tej chałupy nie pomyślał. Blacha i dykta to nie są materiały dobre na dach bez porządnej folii, która nie przepuści wody i dalej paroizolacji. Drewniane domy wymagają porządnej izolacji, inaczej starczają na góra dwa pokolenia. Kiedyś to było nieważne, drewna było dużo, budowało się nową chałupę i po krzyku.
meteor2017
| 20:48 poniedziałek, 9 marca 2015 | linkuj No nie wiem czy nie ma dramatu... moim zdaniem jest, bo jednak trochę mniejszych dziur jest i na poddaszu ponad połowa desek jest mokra i przegnita, więc lepiej po nich nie łazić. No niestety, jak dach zaczyna przepuszczać, to parę lat i się zawali.
lavinka
| 20:42 poniedziałek, 9 marca 2015 | linkuj @Psikiszek: Od spodu dach jest podbity dykta, więc nie jest źle. Ta biała plama to nie dziura, tylko takie przezroczyste plastikowe tworzywo przepuszczające światło. Dziur parę jest, ale bez dramatu. Dachówki poleciały po ostatnich wichurach niestety.
meteor2017
| 20:30 poniedziałek, 9 marca 2015 | linkuj Jakby był z Głosu Żyrardowa, to by nas pewnie znał ;-) Ale ten był z ŻŻ.

Aha, z tym krzyżem to nie takie znowu nowe miejsce rozwałkowe,.. tabliczka z maja 2014, ale dotyczy poświęcenia po odnowieniu (ale być może było niedługo po tej renowacji), jesienią była ławka tyle że inna, zmiana jest taka że teraz zamiast tamtej postawili dwie inne
Psikiszek | 20:29 poniedziałek, 9 marca 2015 | linkuj Dachówka w drewnianej chacie częściowo zerwana. Pewnie z dwa, trzy lata dom postoi, zależy od ilości śniegu zimą. Szkoda, bo jest przepiękny.
Szkoda też książek. Może w końcu znajdzie się ktoś kto zajmie się nimi na dłużej. Może zabranie je do jakiegoś depozytu to byłby dobry pomysł?
Gość wariag | 18:38 poniedziałek, 9 marca 2015 | linkuj Aaaa to wiadomo, że z Życia ;)
lavinka
| 18:15 poniedziałek, 9 marca 2015 | linkuj Lokalnej. Niestety nie pamiętam, czy z Życia Żyrardowa czy z Głosu, ale chyba to drugie.
Gość wariag | 18:03 poniedziałek, 9 marca 2015 | linkuj Dziękuję za grzybki ;)
A pan kolczasty z jakiej gazety ?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tyrap
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]