Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 29.36km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 16.31km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Świąteczna przejażdżka

Niedziela, 5 kwietnia 2015 · dodano: 05.04.2015 | Komentarze 3

Mały spontan z okazji lokalnej poprawy pogody, może się uda wepchnąć między chmury z deszczem i śniegiem. Prawie się udało. Pod nową skrzynką Werrony zahaczyła nas chmura deszczowa, a gdy jechaliśmy do mojej skrzynki pod Babskim Borkiem, zahaczyła nas chmura z zamarzającym śniegiem. Już kiedyś nas coś podobnego spotkało, jak jechaliśmy na Powitanie Wiosny w marcu i nie dotarliśmy przez to. Tym razem miałam pelerynkę rowerową, której zakładanie zostawiło mnie kilkaset metrów za Meteorem, ale za to w ludzkich warunkach patrząc się w ziemię i narzekając na za długi nos (igły lodowych drobinek uderzały mnie w sam czubek) dotarłam do przystanku autobusowego za wiaduktem nad A2, gdzie przeczekałam ostatnią minutę deszczu. A potem Meteor poczęstował mnie ciepłą herbatą (radość z tego, że jednak go nie zgubiłam była większa niż wściekłość, że się dałam namówić na tę wycieczkę) i pomógł zdjąć pelerynkę przez nauszniki.

Na miejsce dotarliśmy w pięknym słońcu, zabrałam ze skrzynki mobilniaka (a Meteor 2 krety) i szybko wróciliśmy do domu (tu już było z wiatrem), w ostatniej chwili weszliśmy do domu (po drodze szukaliśmy jeszcze jednej skrzynki na naszym osiedlu), akurat zagotował się żurek, a na dworze spadł śnieg. :)





Komentarze
akacja68
| 18:47 niedziela, 5 kwietnia 2015 | linkuj O ludu... to ja dziś powinna pokłony do ziemi bić za to niebo bezchmurne i słońce rozżarzone...
Gość wariag | 17:18 niedziela, 5 kwietnia 2015 | linkuj No, piździło dziś zaiste jak w mazowieckim ;) Na szczęście w lesie jest gdzie to przeczekać. Dwa lata temu święta też były u nas śnieżne, może nawet bardziej niż tegoroczne.
meteor2017
| 17:09 niedziela, 5 kwietnia 2015 | linkuj Wtedy jak nie dotarliśmy na Powitanie Wiosny i odpuściliśmy sobie w Babskim Borku, to jednak dużo gorzej było... ale może jak dziś byśmy pojechali dalej, to byśmy się władowali w kolejną chmurę i byśmy osiągnęli podobny poziom złojenia ;-)

Zgubić mnie było trudno na tej trasie... miałaś do wyboru jechać prosto, albo zawrócić (a tam mnie na pewno nie było)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa obiep
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]