Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 28.33km
  • Teren 0.75km
  • Czas 01:45
  • VAVG 16.19km/h
  • VMAX 25.90km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

W Krainie Kwitnącej Czeremchy - Podlasie 2015 Dzień 1

Piątek, 1 maja 2015 · dodano: 09.05.2015 | Komentarze 6

Wyprawa na wschód chodziła za nami od ponad roku. Ale a to trwał jakiś remont, a to nagle wyskakiwał nam inny wyjazd, a to w jedynym wolnym terminie okazywało się, że nie mamy z kim zostawić Kluski, a robienie długich dystansów z nią w foteliku odpadało. No i wreszcie udało się, Kluska pojechała z babcią do Warszawy, a my mieliśmy pół następnego dnia na dopakowanie ostatnich gratów i ruszenie w dal. Pogoda okazała się łaskawsza, niż w zapowiedziach, ale może akurat nie trafiliśmy na większą zlewę. A raczej trafiliśmy jadąc już pociągiem, więc nas niewiele obeszła. Na Podlasie dostaliśmy się z tylko jedną przesiadką, w Warszawie. Stamtąd pojechaliśmy przyśpieszonym długim, lekko pustawym piętrusem (pewnie większość ludzi pojechała rano) przez Siedlce do Łukowa (w pociągach a to spotykaliśmy pana kontrolera, który przyznawał się do łukowskich korzeni, a to innego pana kontrolera, który zaciągał po wschodniemu). W Łukowie stał planowo 20minut, przec co wcale nie byliśmy aż tak dużo wcześniej, ale na pewno zyskaliśmy na braku tyrpania się z manelami po peronie.

Pierwszy dzień to przede wszystkim dojazd jak najdalej na sensowny nocleg (mój pomysł, jak nie stracić piątku, a raczej połowy soboty na jazdę w pociągu). Nocleg odbył się w lesie po drodze do Międzyrzeca Podlaskiego, ale najpierw mogliśmy obejrzeć sobie Miga i klasztor w Łukowie, wesołe witacze w jednej wsi z babą i dziadem oraz przyjemny drewniany kościółek obok burzy. Ajć, burza, uciekamy! W ostatniej chwili wjechaliśmy do lasu i rozbiliśmy w jako tako płaskim miejscu (tak naprawdę to były dziury i doły, ale za to suche). Chwilę później wokół namiotu zrobiło się ciemno i mokro, ale już nie grzmiało. Padało pół nocy, a potem kropiło z choinek, więc hałas podobny, przez co budziłam się co chwila, ale o dziwo obudziłam się wyspana. Pewnie z nadmiaru tlenu. 

Wpadajac wieczorem do namiotu Tomi zgubił licznik, ale go na szczęście następnego dnia znalazł. W trakcie przygotowywania się do posiłku wymyśliłam grę w zgadywanie, Tomi mógł odpowiadać "tak", lub "nie", ale bawił się niesportowo i często odpowiadał "i tak i nie", co mnie doprowadzało do furii. A na koniec się okazało, że wymyślił kolację, którą zresztą przygotowywał. Bardzo szybkie i niezdrowe dania, ale w deszczu pod namiotem człowiek nie marudzi, tylko je. :)

























Komentarze
meteor2017
| 17:46 niedziela, 10 maja 2015 | linkuj @Bobiko - w końcu po to go nabyłem, żeby na nim jeździć :-)
lavinka
| 19:51 sobota, 9 maja 2015 | linkuj @Bobiko: No tak, to teraz jego główny wyprawowy rower. Górala trzymamy z fotelikiem na jazdę z Kluską. Sama bym chętnie sprawiła sobie rower z większymi kołami, ale powinnam nieco mniejszą ramą, no i nadal istnieje ryzyko, że mój dziabnięty kręgosłup nie wytrzyma i się posypie. Musze mieć bardziej sportową pozycję, inaczej zaczyna boleć po kilkunastu kilometrach :/

@Meteor: Jak już wiedziałam, co wymyśliłeś, to wszystkie Twoje wykręty znalazły sens. :) Wydawało mi się, że znalazłeś licznik dopiero jak było rano.

@Wariag: Z pomnikiem pewnie zwiążemy jakąś skrzynkę na końcu Linii Pilawskiej :)

@Huann: Wysoka wilgotność, przegrałam walkę z szybko zaparowującym obiektywem od lustrzanki :)
bobiko
| 19:41 sobota, 9 maja 2015 | linkuj widze ze Meteor wciaz jezdzi na Kellysie ;-)
huann
| 19:24 sobota, 9 maja 2015 | linkuj Obrazek pt. "Kiełbasa w towarzystwie epigaza" wygląda trochę jak tropikalne akwarium - tajemniczo i ponętnie ;)
Gość wariag | 19:20 sobota, 9 maja 2015 | linkuj Fajna symbolika na tym pomniku bo to i XXX-lecie PRL i 3-cie miejsce na mistrzostwach świata w piłce kopanej WM 1974 ... takie dwa w jednym ;)
meteor2017
| 19:19 sobota, 9 maja 2015 | linkuj Wymyśliłem, to co miałem akurat na myśli, a pomyślałem, że warto by się zabrać za kolację ;-) No a jak miałem odpowiedzieć czy to jest mięsne? Tak? Nie? To zależy... czasem tak, czasem nie.

Aha, przestało padać już wieczorem, ale wcześniej solidnie lało więc las był tak przemoczony, że do rana ściekało i kapało. A licznik znalazłem chyba jak przestało padać i wyszedłem ustawić rowery razem i spiąć.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa mozna
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]