Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48819.95 kilometrów w tym 8106.56 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 91.00km
  • Teren 19.00km
  • Czas 05:56
  • VAVG 15.34km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótka wycieczka do Skierniewic

Niedziela, 31 maja 2015 · dodano: 31.05.2015 | Komentarze 28

Meteor się czasem obraża, dlaczego twierdzę, że bez przerwy oszukuje, kłamie i w ogóle. Miała być dziś krótsza wycieczka, lżejsza od wczorajszej. Taki mazowiecki lajcik. A skończyło się na rypaniu 1/3 trasy pod wiatr i dłuższym dystansie, na dodatek w sporej części gruntowym. No tu jeszcze do mogiłki podjedziemy, oj tu jeszcze się po okulary lavniki wrócimy (no dobra, to była moja wina), a tu do Biedronki skoczymy (to też moja wina, bo zeżarłam cały prowiant tuż po zadekowaniu się w Skierniewicach i trzeba było uzupełnić zapasy).

Postój w Radziwiłłowie się przydał jako odtrutka po jeździ szosą i samochodami wyprzedzającymi na gazetę (no, tak 1/4 wyprzedzała). Tam świecka tradycja wysłania smsa do stryjka Huanna i dalej na opłotki skierniewickie do bocznicy S-Łki. Tam okazało się, że była tam jakas prowizoryczna ścinka, podkłądy kolejowe będące maskowaniem skrzynki rozwleczone, ale na szczęście skrzynka przeżyła. Więc dłuższy postój, bo musieliśmy w pewnym oddaleniu zmajstrować nową kryjówkę. Miało być niewinnie, ale Meteor wpadł w szał budowlany i zrobiło się całkiem przyjemne miejsce rozwałkowe, rodzaj stoliko-ławy.

Następny punkt programu to zwiedzanie ogrodu różanego w parku skierniewickim (pechowo róże kwitły na stokach przy wodzie, a tu tylko tulipany), wizyta w Biedronce i główny cel wycieczki - garnizon. A tu niespodzianka, dojście do kotłowni i schronów zapłotowane, od strony Łupii też. Krzaki wokół karceru wycięte, ale nadal jest dostępny od strony uczelni. Zburzono budynek kasyna (ten przy MiGu), MiG jeszcze stoi. Rewolucja, która nas nieco zmartwiła, bo nieznany jest los wielu garnizonowych skrzynek. No nic, może za jakiś czas złomiarze się przedrą. 

Następnie wizyta na śmietniku wokół willi pułkownikowskiej i na cmentarzu Strzelba. Tu zgubiłam okulary, ale nie pamiętałam, czy tu, więc powrót do willi, tu nic nie ma... i mi pingnęło, że przecież gdy jechałam na cmentarz, słońce nie raziło mnie w oczy. Musiałam je zgubić robiąc zdjęcia odrestaurowanego grobu z kwatery wojennej. I rzeczywiście, tam były. Uff.

Powrót przez Kamion i parę mogił z I wojny światowej nad Rawką, bym sfociła trochę kodów do finału geościeżki.

Wszystkie fotki w albumie mazowieckim na końcu



Komentarze
Gość wariag | 14:11 środa, 3 czerwca 2015 | linkuj @piwniczki - a może i coś tam jeszcze było. Mnie one głównie interesowały w aspekcie lewizn bo po sforsowaniu płotu (przy powrocie z lewizny) człowieka nieźle osłaniały przed niepożądaną obserwacją. Wtedy pozostawał tylko problem ''filowania" czy wartownik się nie kręci w pobliżu (najczęściej koło transzej). Gdy stare wojsko miało wartę było spoko, ale gdy młode tuż po przysiędze to mogło się to źle skończyć.
meteor2017
| 20:09 wtorek, 2 czerwca 2015 | linkuj Sądzę że skuteczniej będzie za pana Mietka od instalacji elekstrycznych ;-)

Ale zdaje się że oprócz ziemniaków, to coś tam jeszcze było? W końcu tych piwniczek sporo jest.
Gość wariag | 09:18 wtorek, 2 czerwca 2015 | linkuj Aha, piwniczki nie mogły być tylko BYŁY na ziemniaki.
Gość wariag | 09:17 wtorek, 2 czerwca 2015 | linkuj No to na razie nie pozostaje na razie nic innego jak pożyczyć mundur od rekonstruktorów z Mszczonowa i "robić za aleksiejewca" ;)
meteor2017
| 21:16 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj Piwniczki mogły być i na ziemniaki... te z carskich czasów. Z boku dobudowane są dwa nowsze pomieszczenia (już nie zagłębione w ziemię) jedno z prostokątnymi basenikami-kadziami, a drugie z okrągłymi dziurami w ziemi (pewnie na te ogórki).

Sytuacja wygląda tak, patrząc od strony cerkwi:
- koszarowiec Tajny Ośrodek odgrodzony jest swoją siatką od ulicy, a między nim a karcerem jest nowe ogrodzenie uczelni.
- kolejne ogrodzenie uczelni jest między sztabem, a tym ceglanym budynkiem przy Łupi... a dalej od Łupi między kuchnią/stołówką a tym drugim czerwoniakiem i kotłownią.
- od Łupi naprawili betonowe ogrodzenie, a przynajmniej dziurę przy karcerze.... przeskoczyć je nie problem, ale przy piwniczkach nadal jesteśmy na terenie uczelni, lepiej za czerwoniakiem, albo w MPSie, penetracja tego terenu wgłąb może być ryzykowna jeśli rzeczywiście monitorują teren, ale dostać się do MPSu czy schronu nad Łupią nie powinno być problemu.

Natomiast nas interesuje, czy da się tam wbić z rowerami... jeśli nie, to pozostaje rypnięcie wzdłuż Łupi, rowery w krzaki i dalej przez płot i z buta.
lavinka
| 20:29 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj I żadne "ryby to kumple - nie żarcie" nie działa. ;)
lavinka
| 20:29 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj O, to u mnie przeciwnie, cały czas jestem świadoma swego jestestwa, natomiast zapominam, że powinnam napełnić żołądek. I on się zaczyna dopominać żarła w najmniej sprzyjających okolicznościach.
huann
| 20:26 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj Ja nie głodnieję - ja sobie przypominam, że jestem ;)
lavinka
| 20:17 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj Wiem, za pierwszym razem byłam zdumiona, a potem mi pingnęło, że mierzysz v średnią. Mnie aż tak na średniej nie zależy, zazwyczaj jest ok 2-3km/h wyższa od mierzalnej (kiedyś sprawdziłam na kilkunastu kilometrach bez chodzenia). Bywa, że przy dobrych wiatrach dobijach do v 18 - czyli rzeczywista ok.20 i szybciej się nie pcham, bo od tej prędkości robi się niebezpiecznie w mieście, a na otwartym terenie wzrastają opory powietrza i trzeba włożyć zbyt dużo wysiłku w jazdę, więc głodnieję. I bez tego jestem ciągle niedojedzona na wycieczkach :)
huann
| 20:11 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj Ja zdejmuję na każdym przejściu dla pieszych ;) Jak mi się nie chciało, to prowadzałem rower z uniesionym przednim kołem wzbudzając tymże zachowaniem zdumienie wśród pozostałych uczestników ruchu drogowego. No, ale skoro już się pozdumiewali, to teraz zdejmuję, bo jednak robienie efemerycznego monocykla z Meridy, zwłaszcza odkąd przód jest dociążony lemondką nie jest zbyt poręczne.
lavinka
| 19:14 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj Ja po prostu nie zdejmuję licznika, jak idę krzalotorami (pierwsze zdjęcie) za Meteorem, to leci prędkość 5-6km/h i skutecznie obniża średnią. Może by mi się chciało zdejmować, by uwiarygodnić wyniki, ale w zeszłym roku, a może już w 2013 urwał mi się dzyndzel do zdejmowania licznika i mogę go zdjąć tylko za pomocą licznych kombinacji śrubokrętem.
huann
| 19:03 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj A to do średniej prędkości wliczasz też przechadzkę po chynchach? :-O
lavinka
| 15:30 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj O, już lepiej. Nie wybrałam roweru i sprzętu aktywności (musiały się wyzerować w trakcie pisania). Dzięki za zwrócenie uwagi. Inna sprawa, ze srednia i tak do duszy, ale to za sprawą licznych pieszych wycieczek po krzakach z Meteorem i wiatru w pysk na połowie trasy. :)
lavinka
| 15:28 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj O, faktoza. WTF? Sprawdzę w ustawieniach.
huann
| 15:21 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj Ale fajna średnia prędkość! 3,54 km/h mi tu pokazuje :D Prawie mój słynny antyrekord z 29.11.2014 roku! ;)
Gość wariag | 14:55 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj Sam tam sortowałem jakieś zgniłe grule w pewną wiosenną niedzielę AD 1978 to przeca wiem lepiej ;) Ale fakt, w 1981 ponoć tam były ogórki w basenach z żabami ale to już nie "moja bajka".
Płot był też za Tajnym Ośrodkiem ale jak rozumiem też znalazł się za tą nową ścianą ?
lavinka
| 14:15 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj Piwniczki są, a nie na ziemniaki, a na kiszone ogórki chyba. Niedaleko od karceru, pod płotem,ale wejście od te strony zaczopowane nową betonową ścianą. Nieprzyjaciel się odgrodził, ale machiny oblężnicze w pogotowiu. Świeża sprawa, w kwietniu do kotłowni wbijali geokeszerzy, lokalsi po prostu jeszcze nie przecięli siatki i nie wymontowali betonowych ogrodzeń na nowo. Gdzieś pić za zdrowie i pomyślność narodu wszak trzeba. :)
Gość wariag | 14:11 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj A tych piwniczek na ziemniaki już nie ma ? Za nimi był płot i to dość blisko. Wymarzone miejsce aby przedostać się od strony Łupi na teren koszar niezauważonym.
meteor2017
| 13:27 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj I czy "monitoring" polega na tabliczce odstraszającej, czy faktycznie pilnują ;-)
lavinka
| 13:23 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj No właśnie. Czy gonią złomiarzy i meneli, czy da się wejść na "grę turystyczną" i "na turystę" itd.
meteor2017
| 13:21 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj Dobra, potem ci pokażę na mapie... no i trzeba sprawdzić inne ewentualne dojścia i czy bardzo monitorują.
lavinka
| 13:19 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj Że też na satelicie nie ma przebiegu płotu, nie wiem które z moich skrzynek są dostępne, które nie. Kotłownię uniedostępniłam, skoro i tak jej nie ma, ale z resztą nie wiem. Chyba ten blisko kotłowni jest odcięty, a reszta?
meteor2017
| 13:12 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj Teren uczelni jest dostępny przez cały tydzień, przecież i my w weekend się wbijaliśmy.... tylko raz w jakieś święto wcześnie zamknęli i wjechałem, ale wyjechać nie mogłem (musiałem skorzystać z jakiejś dziury).

Skrzynki na południe od kotłowni i jadalni i w rejonie lazaretu (schron) też są dostępne).
lavinka
| 13:07 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj Chodzi o to, że teren z karcerem jest dostępny od uczelni (chyba). W tygodniu musi być dostęp techniczny do wszystkich koszarowców, w weekend moga zamykać, bo nie ma zajęć. Dlatego mówiłam, że trzeba pojechać w tygodniu i udawać studenty :)
meteor2017
| 13:05 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj Do Skierniewic to nawet w większości byliśmy osłonięci trochę przed wiatrem... ostatni odcinek był najgorszy, bo od Rawki przez Miedniewice (te skierniewickie) do właściwych Skierniewic straszny wygwizdów jest.
meteor2017
| 13:03 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj Nie wiadomo, czy od uczelni ten teren jest dostępny, bo tam już wcześniej był płot. Niby tam jest brama, ale wątpię żeby była otwarta, obstawiam że jeśli będą musieli wjechać to na chwilę otworzą. Ale to do sprawdzenia.

Od strony Łupi dziury wejściowe na obecny teren uczelni zostały załatane. Dalej nie sprawdzaliśmy, więc może dyskretnie na MPS da się wbić, czy do schronu nad rzeką... to znaczy dać się da na pewno, pytanie czy przez dziurę, czy trzeba skakać przez betonowy płot. Pytanie też jak z resztą terenu, jak bardzo jest monitorowany... jeśli tak jak wszystko to może dyskretnie da się spenetrować.
lavinka
| 11:40 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj To jest element satyryczny ogrodu. ;)
Gość wariag | 08:24 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj A ten gościu z piszczałkami to z Jethro Tull czy z jakiejś innej kapeli ?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa namii
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]