Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48819.95 kilometrów w tym 8106.56 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 69.88km
  • Czas 03:40
  • VAVG 19.06km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Złapać Huanna pod Bolimowem

Sobota, 21 maja 2016 · dodano: 22.05.2016 | Komentarze 3

Tak zwana jazda z wywieszonym ozorkiem, bo raz że pierwsze 20 kilometrów ostrym mordewindem w %$^^&& słońcu, to jeszcze potem trza było jechać z prędkością huańską w bocznym wietrze (który miał wiać w plecy, ale wiał w bok). Ja niestety dawałam radę tylko trzecią podhuańską, z rejonu 21-22 km/h, co skutkowało Huannem i Meteorem w pormie dwóch kropek na horyzoncie, żółtej i czerwonej. Ale od początku.

Zgadało się, że Huann będzie stałą trasą jechał do Warszawy, to przy okazji obejrzy odremontowany cmentarz w Wólce Łasieckiej pod Bolimowem i tamże się spotkamy na małe pitu pitu, wymianę żarła i napoju oraz inne przyjemności. W drodze na cmentarz zajrzeliśmy z Meteorem do Miedniewic. Jak zwykle uroczo, nawet tym razem udało się zajrzeć do środka, choć zza kraty, to jednak i tak więcej niż zazwyczaj (na msze nie wchodzimy). Potem jeszcze na krótką chwilkę zajrzeliśmy do cmentarza pod Bolimowem i ominęliśmy różne lokalne drogowe budowy w stadium różnym.

Na miejscu wizyty w krzaczkach po skrzynkę (jedną znalezioną, drugą nie) i ledwośmy zaczęli rozkładać koce do pikniku, nadjechał Huann z masą prezentów i pustym brzuszkiem. W życiu nie widziałam, by ktoś tak szybko jadł meteorowe placki z jabłkiem. No może Kluska. ;)

No a później w trójkę pognaliśmy z powrotem do Bolimowa i dalej na zachód, przez Humin i tak dalej. W praktyce 2+1, bo ja strasznie zostawałam z tyłu. Raz, że obaj z Meteorem mieli duże zębatki, a ja mimo trójki z przodu miałam za mało zębów, by rozwinąć sensowną prędkość, to jeszcze wiatr przeszkadzał i nie chciałam nadwyrężyć stawów. I tak mnie zmęczyło. W końcu podjęliśmy decyzję odłączenia się w Kaskach, żeby krócej jechać bocznym wiatrem i się mniej umordować w drodze powrotnej. Wycieczkę zaliczam do udanych, bo nie miałam siły wnieść roweru na trzecie piętro i tylko wniosłam jedną z sakw. Na szczęście dostałam potem spaghetti, co mnie nieco ocuciło. ;)

Więcej fotek od tego miejsca: LINK




Komentarze
huann
| 21:20 poniedziałek, 23 maja 2016 | linkuj Na szczęście już jest :)
lavinka
| 17:42 niedziela, 22 maja 2016 | linkuj A to u Tomiego, ja na swoim aparacie nie mam. A on ostatnio wpisy dodaje z mocnym opóźnieniem.
huann
| 11:07 niedziela, 22 maja 2016 | linkuj A zdjęcie rozwałki z plackami?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa jlrek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]