Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48819.95 kilometrów w tym 8106.56 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 21.36km
  • Teren 8.50km
  • Czas 01:21
  • VAVG 15.82km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do lasu na jagody i odwieźć Klu na dworzec

Środa, 20 lipca 2016 · dodano: 20.07.2016 | Komentarze 2

Sama wpadłam na pomysł, żeby Kluskę zabrać testowo na jagody, to nie powinnam narzekać. Jednak moje lekkie obawy się potwierdziły, młoda zebrała całe trzy jagody i się jej znudziło. W ogóle taka trochę markotna była i co chwila jęczała, albo wydziwiała. Stare grzyby jesteśmy i nic nie rozumiemy. No ale chichranina jakoś równoważyła krzyki i jęki. W ferworze pakowania zapomnieliśmy zabrać dla niej picia, ale na szczęście mieliśmy trochę własnego, więc piła z mojego bidonu, o dziwo bez żadnego zalewania się.
W lesie jej się trochę nudziło, no bo co tu do roboty, tylko zbieranie grzybów i jagód. Trochę pobawiła się zabranymi z domu zabawkami, trochę pograła w piłkę, trochę powygłupiałyśmy się na drodze i trzeba już było wracać. To wtedy rozsiadła się w hamaku i stwierdziła, że nigdzie nie jedzie. ;)

Jakoś wróciliśmy z małym postojem na mijankę z "tjaktojem" i krótki stopik w celu obejrzenia dużego i małego mrowiska. Mamy w domu od dawna książkę o mrówkach, ale Kluska jej do tej pory nie lubiła. Dziś jak tatuś jej pokazał, początkowo udawała, że ma w nosie, ale w końcu kazała sobie przeczytać od końca (twierdząc, że koniec to początek) i chyba się jej podobały obrazki.

Dodatkowe 5km na dworzec i z powrotem. Jestem zmęczona, warczę, bez kija nie podchodź.














Komentarze
meteor2017
| 16:03 poniedziałek, 25 lipca 2016 | linkuj A ja mam ambiwalentne uczucia jeśli chodzi o lato...

Z jednej strony gorąco, a jak nie to leje... i tak na przemian, a czasami i jedno i drugie. Do tego komary, kleszcze, muchy i inne dziadostwo. Także krzaki, pokrzywy, nie da się dotrzeć do wielu miejscówek, a jednocześnie za gorąco na długie spodnie i rękaw.

Z drugiej strony długi dzień (w kontekście upałów jest to jednak plus ujemny), świeże owoce i warzywa, w wieku szkolnym plusem były jeszcze wakacje.
Gość wariag | 13:44 czwartek, 21 lipca 2016 | linkuj Cześć Kluska :)
Lato to w ogóle taka kijowa pora roku jest, nigdy za nią nie przepadałem.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ewnyt
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]