Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 82.99km
  • Teren 13.40km
  • Czas 05:57
  • VAVG 13.95km/h
  • VMAX 34.60km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Majówka 2017 - dzień 2 - Sienkiewicz w pustyni i w puszczy

Poniedziałek, 1 maja 2017 · dodano: 05.05.2017 | Komentarze 9

Ten dzień upłynął przyjemnie, nie licząc pchania się przez piochy kilka kilometrów z rana. Ale po wieczornej podwójnej kiełbasce starczyło mi sił. Słońce świeciło zza chmur. Spod Kocka przejechaliśmy Wieprz i zrobiliśmy sobie mikro rozwałkę pod kościołem w Jeziorzanach. Przez jakiś czas miejsce funkcjonowało pod nazwą Łysobyki, ale na początku nazywało się Przetoczno. Dziś wygląda jak mała wioska, ale w XIX wieku było jeszcze miastem (utraciło prawa miejskie za cara w 1870). Nadal jednak zachował się układ urbanistyczny z XVI wieku. Urocze nabrzeże z ławkami, aż się nie chciało odjeżdżać.

Później podjechaliśmy do  Helenowa koło Księżyzny, najpierw do pomnika (rodzaj miejsca pamięci), a później mogiły żołnierzy Kleeberga, gdzie spotkaliśmy miłą panią, która opiekuje się mogiłą od czasów, gdy była dzieckiem. Sporo nam opowiedziała o tym, jak byli chowane zwłoki, gdzie je pierwotnie znaleziono, o hitlerowcu, którego tu pochowano, ale z czasem go Niemcy zabrali i o ekshumacji po kilku miesiącach dodatkowych żołnierzy z mogiły w innym miejscu, za wsią (zbierałam się tam woda i postanowiono ich przenieść). Poznaliśmy też kulisy pojawienia się "bombek" na przedpolu ogrodzenia. Nie stukajcie w te większe za mocno. ;)

Zaczęło się ochładzać, a my dotarliśmy do cudownego źródełka w piwnicach kościoła karmelitów w Woli Gułowskiej. Sam kościół okazały i warto zwiedzić, jednak katakumby 1,50 i woda źródlana przebiły wszystko. Tylko trochę zmarzłam.

Wreszcie zaczęły się główne atrakcje dnia czyli Muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej, do którego dotarliśmy hycając przez tory na wysokości stacji Okrzeja koło Kobylczyka (Okrzeja jest dużo dalej). Pociągi kursują do Łukowa czy nawet Białej Podlaskiej i Dęblina, ale to głównie szynobusy rozwożące pracowników kolei do pracy, idiotyczne godziny kursowania, albo 4-6 rano, albo środek dnia. Nie lubią tu Turystów. Za to lubią w muzeum, gdzie bardzo przyjemnie spędziliśmy czas. Tylko trochę głowa Zagłoby mnie wystraszyła. Po doczytaniu szczegółów wiem już, że oryginalny dwór, w którym urodził się Sienkiewicz - nie zachował się. Tylko fundamenty. Muzeum mieści się w bliźniaczej oficynie umieszczonej przed dworem. Sądząc po zdjęciach rzeczywiście trudno je od siebie odróżnić. Wreszcie podjechaliśmy wspiąć się na Kopiec Sienkiewicza (uprzednio zahaczywszy o mogiłę w lesie z innego tematu). Usypano go pod koniec lat 30. Pomnik na czubku dostawiono w 1980 roku. Pasuje, ale oryginalnie chyba było pusto. U podstawy jest kamień pamiątkowy. Kesza nie znaleźliśmy.

Na pobliskim cmentarzu parafialnym odwiedziliśmy grób matki Sienkiewicza. Niestety na obszernej tablicy chwalono ją tylko jako matkę swoich dzieci, ani słowem nie wspomniano o jej twórczości literackiej. Swojego czasu publikowała powieść "Jedynaczka" w odcinkach, którą można przeczytać w bibliotece cyfrowej BUWu. Mało kto wie, że zamiłowanie do pisarstwa Sienkiewicz odziedziczył właśnie po niej.

No dobra, koniec dnia, czas na nocleg przebijając się groblami przez tereny zalewowe Okrzejki.


















A tak wyglądał stary dwór.








Po drodze byliśmy koło kościoła, w którym Sienkiewicz był chrzczony, ale go tak brzydko na żółto obsmyczono, że mi plomby wypadły i w związku z tym nie zrobiłam zdjęcia. Za to zrobiłam rozpadającej się kaplicy niewiadomego wyznania.



Okrzejka nieco wylała.




Komentarze
Gość wariag | 07:43 sobota, 6 maja 2017 | linkuj Dzięki :)
lavinka
| 20:15 piątek, 5 maja 2017 | linkuj Niestety trochę niewyraźnie wyszła: https://photos.google.com/share/AF1QipPpdCByNyDLIF86JhGGlpCJ6aJZFwIpkTuqw7ubO_n5U5NBNG1b57Jb5Dmu1tA-Qg/photo/AF1QipPHY3yDKlPnr8wAnfdtvBjs0n5Ek5mnpOYx7YE?key=WFEwcU9VMXRkZWRYWXhDUml2TnBfVUVwS3pOeVZn
Gość wariag | 20:08 piątek, 5 maja 2017 | linkuj Można prosić o powiększenie Pani Jadwigi Sienkiewiczowej ?
Gość wariag | 19:38 piątek, 5 maja 2017 | linkuj Pani Sienkiewiczowa bardzo podobna do Bogusi ze Skierniewic :)
meteor2017
| 18:47 piątek, 5 maja 2017 | linkuj W pustyni to te wszystkie piochy przez które przepychaliśmy rowery... a w puszczy to oczywiście noclegi :-)

@malarz - no, jazda rowerem bez hamulców to ryzykowna zabawa ;-)
malarz
| 18:34 piątek, 5 maja 2017 | linkuj Piękna wyprawa :)
Henryk Sienkiewicz jeździł rowerem, miał kontuzję na rowerze w listopadzie 1894 roku. Kilka ciekawostek można przeczytać na tej stronie:
http://culture.pl/pl/artykul/henryk-sienkiewicz-w-anegdocie
huann
| 18:31 piątek, 5 maja 2017 | linkuj Hurra!
lavinka
| 18:19 piątek, 5 maja 2017 | linkuj A wiesz, masz rację, chyba zmienię. :)
huann
| 17:45 piątek, 5 maja 2017 | linkuj Skoro z Kleebergiem było przez świat, to z Sienkiewiczem winno być w pustyni i w puszczy.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa liceo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]