Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48819.95 kilometrów w tym 8106.56 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 40.52km
  • Teren 8.00km
  • Czas 02:53
  • VAVG 14.05km/h
  • Sprzęt Dziuniek
  • Aktywność Jazda na rowerze

1st Warsaw Cycle Chic Ride

Niedziela, 5 kwietnia 2009 · dodano: 06.04.2009 | Komentarze 14

Trasa lavinki była nieco krótsza niż trasa Tomiego, bo do Bankowca z domu podjechała metrem, a stamtąd szybki myk na starówkę. meteor2017.bikestats.pl

Świat stanął na głowie



Było nas pięcioro,ale awaria opony wykluczyła w połowie trasy Maćka, to jechaliśmy dalej w czwórkę. Rowerzysto-nigdy nie jeździj na łysych oponach. Nigdy :)

Do tej pory mam zakwasy w środku dłoni z powodu zjeżdżania wybrukowaną Karową,a dokładniej serpentynowatym wiaduktem. A ja nie mam przedniego amora. Wicie rozumicie.

Potem był mini przystanek przy kultowym stojaku rowerowym(zdjęcie u Tomiego) a potem Wisa i syrenka. Chwilę dosłownie i myk na południe,bo jakowaś burza zaczęła się zbierać dziwo udało nam się jej uciec. Albo to ona uciekła nam.



W miedzyczasie spotkaliśmy ludzi, którzy serwowali... ale wcale nie po internecie



Potem pojechaliśmy do Portu Czerniakowskiego, okrążyliśmy go i dotarliśmy pod kultową barkę Herbatnik. Herbatnik tym razem by zupełni zamoczony w wodzie w funkcji herbaty. Myślałam,że zrobimy pinik nr 1,ale nie-pojechaliśmy przez Powiśle na gorę skarpy Wiślanej, dokładnie Agrykolą(udało mi się podjechać bez zatrzymywania się ha! Mały sukces a cieszy) i dalej wzdłuż Łazienek gdzie na chwilę zgubiliśmy Auditloga i Tomiego. Już w piecioro Traktem Królewskim dojechaliśmy do Wilanowa, a potem dalej w kierunku Powsina. I tu mała awaria owej opony, wymiana dętki i papa dla Maćka. Muszę wozić zapasowe opony, na wszelki wypadek, bo mi się przez moje zaniedbanie drużyna wykrusza :)



Dalej podjechaliśmy od tyłu do SGGW apdejt:
Aha, to nie był teren SGGW, tylko Kolegium Europejskie - Park_Natolinski
i dalej po terenowej dróżce dookoła ogrodzenia Pałacyku(za dobrze strzeżony). I w górę, na skarpę. Dalej krążenie po Ursynowie w poszukiwaniu lasu Kabackiego, który odnalazł się szybciej niż myśleliśmy, niestety bez nowych liści.

I tamże nareszcie piknik i żarcie, żarcie żarcie i picie.. herbaty oraz wybuchowego soku z granatem. A i jeszcze kawa Tomiego,ciut za mało sodka albo coś. Do jedzenia kanapki, pieczywko ryżowe, konfitury malinowe z wanilią i nieruszone w końcu herbatniki.

Po lesie jeździlismy bardziej wzdłuż niż w poprzek, atrakcja turystyczna miał być pomnik spadającego samolotu... a były nią księżniczki zaklęte w żaby, niestety nikt się z chłopaków nie dał skusić na pocałunek, widać nie lubią księżniczek ;)
puławskiej, narzekając na współczesna architekturę, brak wygodnej ścieżki rowerowej oraz moje sakwy, które chciały się uniezależnić i podróżować samodzielnie. Nie pozwoliliśmy im, więc sakwy chciały popełnić rytualne harakiri(czy jak to się pisze) wkręcając się w szprychy. Sakwom zrobiliśmy miniterapię i chyba zaakceptowały siebie,bo całe dojechały do domu grzecznie na bagażniku.



Przy Puławskiej odwiedziliśmy graffiti na murze toru Stegny,a potem przez Ursynów pomknęliśmy do metra. Ja i Auditlog bezposrednio do metra Ursynow a
Tomi z Erykiem pomknęli zwiedzić Kopę Cwila(czy jak to się pisze).

Prawie wszystkie zdjęcia w albumie na picasie. Może będzie więcej.

Na liczniku 1902km. Jeszcze 3 wycieczki i będzie 2tysiące od połowy 2007roku.


Komentarze
lavinka
| 18:55 sobota, 11 kwietnia 2009 | linkuj A to o tej ścieżce pisał Rubeus. Ponoć bardziej się nią opłaca jechać niż wzdłuż Al.Niepodległości.
meteor2017
| 18:43 sobota, 11 kwietnia 2009 | linkuj lav, bo sprawdziłe i właściwa ścieżka przy Puławskiej jest, ale bardziej na północ - między Domaniewska a Dolną... to tak jak ten park do którego da się wejść, tez był bvardziej na północ. Następnym razem od razu bedę wszystkiego szukał bardziej na północ ;-P
lavinka
| 19:49 piątek, 10 kwietnia 2009 | linkuj @Szy: Jakiego stara?

@Rubeus: Szukaliśmy ścieżki wzdłuż Puławskiej,ale znaleźliśmy tylko 50m ;)
rubeus | 18:49 piątek, 10 kwietnia 2009 | linkuj Ja tam w weekend rowerkowo zwiedzałem mokotów. I jeżdzenie rowerkiem mi się spodobało do tego stopnia, że wczoraj postanowiłem sprawdzić ile czasu zajmie mi dojazd do domu z pół mokotowskich. Wyszedł mi czas ok. 1 h - a wszystko przez to, że postanowiłem trzymać się al. Niepodległości, zamiast śmigać sobie ścieżką wzdłóż Puławskiej.
Szy. | 09:08 czwartek, 9 kwietnia 2009 | linkuj A co dawali z tego 'stara'? :]
beaviz | 07:21 czwartek, 9 kwietnia 2009 | linkuj No ładna wycieczka i fajne foty :)
kosma100
| 00:25 czwartek, 9 kwietnia 2009 | linkuj Hehhehe ale się uśmiałam ;)
Pozdrawiam ;)
lavinka | 22:53 wtorek, 7 kwietnia 2009 | linkuj @djk: Oczywscie,że tak i jak ma donośny głos ;)

@Tukee: Teraz to mnie zadziwiłaś... w czym się kąpał?
Tukee | 22:27 wtorek, 7 kwietnia 2009 | linkuj Ładna historia! Miało być lajtowo-spacerowo a tym czasem ja tu widzę, że to wycieczka dla długodystansowców! Pan chyba zamieszkał pod kolumną. Już dwa razy go widziałam, raz w kąpieli:)
djk71
| 06:41 wtorek, 7 kwietnia 2009 | linkuj Księżniczka jest piękna... :)
lavinka
| 14:54 poniedziałek, 6 kwietnia 2009 | linkuj Bo coś na tyłach wiejskiego SGGW jest na pewno, oni tam jakieś uprawy eksperymentalne robią. Ale to może być faktycznie dalej. Słabo znam te rejony :/ Ode mnie z domu to koniec świata.
meteor2017
| 14:51 poniedziałek, 6 kwietnia 2009 | linkuj A nie wiem... nie znalazłem ich w Wikipedii
lavinka
| 14:47 poniedziałek, 6 kwietnia 2009 | linkuj A widzisz, to wiele tłumaczy :) Ale pola z kapustą chyba do SGGW należały? Czy prywatne?
meteor2017
| 14:40 poniedziałek, 6 kwietnia 2009 | linkuj Bo z takiej księżniczki wcześniej czy później z powrotem wylezie ropucha ;->

Aha, to nie był teren SGGW, tylko Kolegium Europejskie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Park_Natoli%C5%84ski

My kiedyś wchodziliśmy na teren pałacu Krasińskich/Niemcewicza, który rzeczywiście należy do SGGW i jest ciut na północ:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%82ac_Krasi%C5%84skich_na_Ursynowie
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa apang
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]