Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48819.95 kilometrów w tym 8106.56 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 9.99km
  • Czas 00:35
  • VAVG 17.13km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Nad Zalew z Klu i Meteorem

Środa, 18 lipca 2018 · dodano: 19.07.2018 | Komentarze 8

Obiecaliśmy Klusce wyprawę na nową plażę w okolicy, to pojechalim, bo miało być chłodniej i pochmurno. Akurat jak wystawiliśmy rowery na zewnątrz, wybuchło słońce i nękało nas przez całą trasę. Na miejscu ukryliśmy się w jedynym dostępnym, niezakrzaczonym cieniu i stygliśmy. Na szczęście wiał wiatr od wody. Meteorowi jednak i tak było o wiele za ciepło, więc opalał się światłem odbitym od nieba. Mnie było akurat, a jak raz zaszło słońce, to wręcz włożyłam polar. Nawet ciepłolubnej Klusce momentami było za ciepło. Prócz plaży zwiedziliśmy plac zabaw i podmokły kałużowy zielony labirynt (po drodze do toalety nie wzięłam aparatu, więc nie mam zdjęć). Większość pobytu to jednak plażing i żarełko plus kawa zbożowa. Jakoś przetrwaliśmy. Przez chwilę udało mi się odpalić radary z pogodynki i zauważyłam, że znad Warszawy wali na nas niezła burza. Poza tym zaczęło przybywać letników i w naszym zakątku zrobił się niewielki tłok. Ewakuowaliśmy się więc do domu i w samą porę, bo z pół godziny po naszym przyjeździe zaczął padać deszcz, a z map wynikało, że największa zlewa poszła właśnie nad zalew.

Po drodze mieliśmy jeszcze jedną przygodę, w zasadzie na samym starcie Klusce spadł łańcuch w przyczepce i jechała na luzie, bo na szybko nie dało się go założyć. Dopiero na miejscu usiadłam spokojnie i sposobem wrzuciłam go na właściwe tory.




Poprzednie ulewy zalały boisko do piłki plażowe robiąc z niego boisko do piłki wodnej. ;)


Wielka piaskownica



Ledwo ledwo udało mi się rozpiąć hamak. Jednak zakup wyjątkowo długich linek był dobrym pomysłem. Tak wyglądało nasze stanowisko dowodzenia, na resztka trawnika z rolki, które tu ktoś podrzucił.

Budowa wulkanu z jaskinią

Woda w charakterze lawy

Wyprawy po wodę. Z czasem wulkan obrósł piórkami, a Meteor z Kulską zaczęli robić model Mirmiłowa z fosą.




Czytanie wiecha czyli strawa duchowa

Niektórzy mają taki wstręt do słowa rower, że zamiast roweru wodnego mogą wypożyczyć auto wodne. Niestety nadal na pedały. ;)

Do domu



Komentarze
mototramp
| 17:17 piątek, 20 lipca 2018 | linkuj Nie, nie, to nie tak ma być.
Ma być silnik w przyczepce napędzający mnie w poziomce.
Czyli pchający rower (przyczepka pcha rower).
A ja jak król siedzę sobie i nic nie robię :-)
Na zjazdach jednak (teraz) jak przekraczam 30 km/h to zaczyna mną "miotać jak szatan", więc
nie wiem czy to się sprawdzi, trzeba by spróbować po prostu.
Są takie rozwiązania.
Bo "rydwanów" ciągnących, czyli coś z przodu nie stosuje się, a przynajmniej nic nie wiem.
A przyczepki pchające są.
https://www.youtube.com/watch?v=klwaZrDkrpg
lavinka
| 14:56 piątek, 20 lipca 2018 | linkuj No właśnie dla mnie jest różnica. Lekka bo lekka ale owszem. :)
meteor2017
| 14:54 piątek, 20 lipca 2018 | linkuj Serio czujesz różnicę? Bo ja rzeczywiście nie... myślałem, że tekst "Kluska pedałuj, to tacie będzie lżej" jest takim zagraniem psychologicznym i żeby po prostu uczestniczyła w jeździe.
lavinka
| 14:51 piątek, 20 lipca 2018 | linkuj 1) Tak 2) Dla Meteora nie, dla mnie tak, zwłaszcza na podjazdach pod górę 3) Jak się dobrze zamocuje, to nie. Może odrobinę na wertepie, ale Kluska nie narzeka. 4) Moim zdaniem nie ma sensu ładować elektryka, jedno koło daje tak malutkie opory, że to nie jest wielki problem podczas jazdy po płaskim. Nawet przy starcie nie ma większego problemu.
mototramp
| 14:48 piątek, 20 lipca 2018 | linkuj Czy jak Kluska pedałuje to rzeczywiście napędza rower?
Jest to odczuwalne? Jak się rower zachowuje wtedy?
Jakieś odczucia w jeździe? (nosi na boki itp...?)
Kombinuję nad napędem przyczepkowym, z tym że zamiast Kluski byłby silnik elektryczny w piaście, napędzający jedno (jedyne) koło przyczepki.
Na przyczepce by były ile się da zapakować akumulatory.
lavinka
| 13:33 czwartek, 19 lipca 2018 | linkuj @Huann: Też mi się spodobało. Trochę przez przypadek, niewiele brakowało do pełnej 10tki. Wszystko przez to, że zerowałam licznik po wyprowadzeniu roweru z klatki, a nie w domu.

@Meteor: No właśnie ostatnie prognozy były na tyle dynamiczne, że trzeba było uważać. Niestety pechowa awaria smsów na jednym telefonie i za mało czasu na spokojne przepięcie karty z internetem skomplikowało. A stary telefon po odpaleniu netu pożył minutę i umarł (bateria).
huann
| 10:08 czwartek, 19 lipca 2018 | linkuj 9,99. Cóż za promocyjny kilometraż!
meteor2017
| 10:00 czwartek, 19 lipca 2018 | linkuj O tym że popołudniu pewnie będzie padać, wiedzieliśmy z prognoz... ale prognozy prognozami, chodziło o to by sprawdzić jak się rozwija sytuacja. U nas padało dopiero godzinę z hakiem po powrocie i to niezbyt intensywnie po się rozwiało po drodze (zlewa była dopiero pod wieczór), ale za to rami i nad zalew szła konkretniejsza chmura tak z pół godziny wcześniej.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa acysu
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]