Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 49.63km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:07
  • VAVG 15.92km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Złaz Harskiego 2018

Niedziela, 7 października 2018 · dodano: 08.10.2018 | Komentarze 3

Trasa kombinowana. Najpierw dotrzeć rowerowo na dworzec, by przejąć Kluskę od babci w Warszawie. Okazało się, że wujek z Kluską przyszli na stację Włochy, by nam zrobić niespodziankę. Wróciliśmy jeszcze do domu wujka, by zabrać przygotowany przez babcię ekwipunek. Kluska do przyczepki (Weehoo I go) i lecimy przez Bemowo i Babice,gdzie kościół barokowy i przystanek na oglądanie makiety słupa Transatlantyckiej Centrali Radiotelegraficznej oraz skweru z różami i siłownią oraz dalej na na Truskaw. Po drodze jeszcze dokupujemy mleko w przydrożnym supermarkecie, który jest czynny (cudem wyszło, że jest niedziela handlowa, Tomi zapomniał mleka z kuchni).










Przy pętli truskawieckiej jest parę skrzynek, to łupimy i jako że czasu robi się ciut mało, rypiemy na miejsce zbiórki. Typowe dla SKPB ruchy robaczkowe przed wyjściem trwały dłuższą chwilę, tym bardziej że okazało się, że zamiast kilku osób jest kilkadziesiąt w wieku od 0-40paru lat i trzeba towarzystwo zmobilizować do samoupilnowania, zwłaszcza dzieci, których było zatrzęsienie. ;)



Na miejscu przed zbiórką czas na trzecie śniadanie i zabawę kijkami.

Dziewczyny zamiast iść - biegły, któyś tam chłopak jeździł rowerem, starci grali w piłkę, młodsi kręcili się pod nogami, jeszcze w poprzek kręcili się zwykli turyści i spacerowicze, psy rowerzyści zwyczajni... no istna stajnia Augiasza. A było fantastycznie! A na jednym postoju wyszło, że organizatorzy co prawda mają ciasto, ale nie dla wszystkich starczy i trzeba było się podzielić. Najpierw dostały dzieci, ale że to dzieci raczej zdrowo odżywiane, to pojadły rodzynki i resztę oddały rodzicom, więc nastąpiło cudowne rozmnożenie i każdy ciasta spróbował.


Pierwszy postój był na urbeksie z dziurą na śmieci. Drugi na ciasto, a trzeci na placu zabaw pod Truskawiem, gdzie zabawiliśmy dłuższą chwilę ze względu na to, że przemarsz odbył się w tempie ekspresowym i do ogniska mieliśmy jeszcze parę godzin. Ostatni odcinek wiódł przez Truskaw i ruchliwą drogę na parking, więc był mniej przyjemny.






Ognisko z początku kopciło i ciężko piekło się kiełbaski, ale dało radę. Dzieciaki właziły na drzewa, tarzały się w piachu i ziemi, generalnie zabawa przednia dla każdego. Na miejscu spotkaliśmy znajomych z innych tras lub takich, co przyszli tylko na ognisko.




Zwała!

Powrót wieczorem jako taki, bo nieco wiało, ale głównie w plecy. Jedno masakryczne skrzyżowanie, które trzeba się nauczyć omijać. W Ursusie jeszcze złupiliśmy trzecią skrzynkę po ciemaku, gdy Kluska omal nie usnęła. Na stacji Ursu-Niedźwiadek nie było biletomatu i wyszło, że bilet kupimy od konduktora. Szykujemy się do pierwszej jednostki a tu nadjeżdża piętrus. Szlag. I nie ma czasu biegac na koniec pociągu. No to wsiedliśmy i upakowaliśmy się w przedsionku i jakoś dotarliśmy do Żyrka.





Komentarze
Darecki
| 06:59 czwartek, 11 października 2018 | linkuj Kluska to ma klawe życie :-)
lavinka
| 14:07 poniedziałek, 8 października 2018 | linkuj Ano, fajnie było się spotkać. Klusek wcześniej nie bywał na spędach skpb, trochę z naszej winy i ogólnego nieogaru, ale mam nadzieję, że od tej pory będziemy się pojawiać częściej, przynajmniej na trasach nizinnych.
garmin
| 13:28 poniedziałek, 8 października 2018 | linkuj W końcu, na ześrodkowaniu Złazu przy ognisku, mogłem przybić piątkę ze słynną Kluską.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ewnym
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]