Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 31.78km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 16.16km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do biblioteki w Mszczonowie z Klu i M.

Środa, 21 sierpnia 2019 · dodano: 22.08.2019 | Komentarze 0

Pierwszy chłodny dzień od dawna, to Tomi wymyślił szybki myk do Mszczonowa. Kluska była z rana jakaś taka niewyraźna, rano sobie u mnie leżała w łóżku i oglądała książkę, zamiast po mnie skakać. To było niepokojące. A potem taka jakaś marudna była i jeszcze przy wyjściu zakomunikowała, że jej zimno. Hm. No nic, jedziemy i w sumie to nadal narzeka, że jej zimno.



Ubraliśmy ją w kurtkę, pelerynkę, kominki i daliśmy kocyk na nogi i w połowie drogi zrobiliśmy mały postój na kanapkę, kawę i rozgrzewkę.




Ale jak podczas czytania Mikołajka Kluska zaczęła mi się układać na kolanach i odmówiła zjedzenia drugiej kanapki, stwierdziłam, że chyba coś chora zaczyna być i rzeczywiście jakaś taka ciepła była.


Do biblioteki dojechaliśmy bez problemu i tam niespodzianka, pani nie mogła znaleźć żadnej książki, którą zamówił przez net Tomi dla Kluski. W końcu po długich bojach znalazła się jedna. To wypożyczyliśmy inne, ale Klusce się zdecydowanie pogorszyło i postanowiliśmy od razu machnąć do domu. I rzeczywiście, w domu wyszło, że ma temperaturę, więc do łóżka, łyk syropu z paracetamolem i... po kwadransie ożyła i zaczęła fikać jak zwykle. No tak, dzieci lepiej znoszą wirusy. ;)

apdejt: Dzień później wydaje się nadal w miarę zdrowa, choć marudna. Po dłuższej obserwacji doszłam do wniosku, że to wina kolejnej wyrzynającej się dwójki.


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa degod
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]