Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 56.31km
  • Teren 14.50km
  • Czas 03:39
  • VAVG 15.43km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Przez Radziwiłłów nad Rawkę i Oberwankę

Sobota, 14 września 2019 · dodano: 16.09.2019 | Komentarze 3

Rowerowy weekend z Kluską. Dziś zimno z rana, więc wyruszamy dość późno. Ubieramy się ciepło, ale słońce przygrzewa, więc nie jest źle. W Radziwiłłowie robimy dłuższy postój na drugie śniadanie i zwiedzanie dworca, bo Kluska tu jeszcze nie była.




Tomiemu przypomina się, że Kluska jakoś nigdy nie zwiedzała porządnie okolicy, więc warto by ją podwieźć do bliskiego kościoła w Bartnikach i pokazać pocisk wbity w ścianę. No i sam budynek, który robi wrażenie. Przy okazji odkrywamy najstarszy napis na cegle z 1908 roku.



Zaraz potem Kluska zdobywa nową gminę i przejeżdżamy granicę województwa łódzkiego. :)

Zanim dojedziemy do celu, Kluska z tatą zwiedza grodzisko



A teraz jedziemy na górkę bobslejową, do mojego kesza, czyli tak naprawdę do resztek toru mtb.


Kluska znajduje kesza momentalnie po podpowiedzi kodowanej.

A teraz czas na poznawanie robali


Znajdujemy kilka grzybków



Konwalie owocują

Trainspotting na przejeździe

I wreszcie upragniony cel podróży, po lekkim krążeniu, bo pomylilismy ścieżkę w pierwszej chwili.

Jest weekend, więc jest dużo kajakarzy, ale to cywilizowane towarzystwo, więc sobie nawzajem nie przeszkadzamy.


Woda w rzece ciepła, bo płytko, więc Klusię zaraz jest do połowy mokre, ale szczęśliwe. ;)






Pod koniec jeszcze gramy naszymi bulami. :)

I ostatnie bujanie w hamaku


Pani przewodniczo, którędy? ;)



Komentarze
meteor2017
| 13:45 poniedziałek, 16 września 2019 | linkuj Flanelka i tak niestety się rozleci... a szkoda, bo fajna, poza tym to jest problem z flanelkami, jak już są takie roznoszone-milusie, to zaczynają się drzeć, człowiek przejdzie przez tarninę, czy inny głóg i kolejna dziura.
lavinka
| 12:39 poniedziałek, 16 września 2019 | linkuj A właśnie, muszę mu wreszcie załatać te dziury we flanelce. ;)
Gall | 12:11 poniedziałek, 16 września 2019 | linkuj Całkiem przyjemna wycieczka; Facio w odważnej kreacji ! Gratuluje
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa taprz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]