Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 23.70km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 10.94km/h
  • Sprzęt Dziuniek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa w Beskid Niski - dzień dziewiąty

Piątek, 7 sierpnia 2009 · dodano: 08.08.2009 | Komentarze 2

Tego dnia wyjechaliśmy o świtaniu z bazy, żegnało nas tylko pochrapywanie uczestników Śpiewanek Turystycznych, które to miały zacząć się tego dnia właśnie. A my do Krakowa ;)

Przebiliwszy się przez błotnistą ścieżkę(około kilometra przez pół godziny) dotarliśmy do dworca w Muszynie i po kawie Tomiego wsiedliśmy do pociągu, który jechał do Tarnowa. Tam przesiedliśmy się w pociąg do Krakowa i spóźnieni tylko pół godziny wylądowaliśmy przed galerią Krakowską. Wywaliłam gały na drugą stronę, pamiętam okolicą dworca jeszcze sprzed czasów galerii. Teraz plac przed dworcem jest śliczny, wcześniej był kiepski parking pekaesowo taksówkowy z kloszardami w tle.

W Krakowie przetestowałam system bikeone. System rowerkowania miejskiego. To znaczy nie pojechałam z braku czasu, ale rowerek przymierzyłam. ;)


W Krakowie zabawiliśmy trochę i ciut. Potwornie upalnie i gorąco, masakrycznie wręcz... Chłodziliśmy się na nadwiślańskich bulwarach. Objechaliśmy starówkę, planty i z grubsza Kazimierz. Tam jest za dużo ludzi. Przyjadę poza sezonem ;)

Pociąg z Krakowa do Warszawy wlókł się niemiłosiernie. Poza tym w połowie trasy dosiadło się zabawowe podstarzałe towarzystwo. Przebijali się przez zatyczki do uszu. Masakra. Ale jakoś dojechaliśmy. ToMi w ostatniej chwili przesiadał się na Zachodniej do pociągu do Żyrardowa. Ja pognałam do Centralnego by przesiąść się do metra i wreszcie paść na poduchy z łabędzim puchem w domku i zapaść w sen głęboki.

Koniec ;)

Licznik: 3103


Komentarze
lavinka
| 07:28 poniedziałek, 10 sierpnia 2009 | linkuj No nie wiem czy chciałoby Ci się przedzierać prawie codziennie przez te błota ;)
bobiko
| 22:44 niedziela, 9 sierpnia 2009 | linkuj zazdroszcze :)) pieknie wakacje rowerowe:)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ziejz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]