Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 61.59km
  • Teren 6.00km
  • Czas 04:23
  • VAVG 14.05km/h
  • Sprzęt Dziuniek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa w Beskid Niski - dzień ósmy

Czwartek, 6 sierpnia 2009 · dodano: 08.08.2009 | Komentarze 6

Tego dnia ścigaliśmy się z ulewami. Było znów sporo zabytków na trasie, chwilami bałam się,że znów wyjdzie słońce,ale nie. Z dwojga złego: upał czy zlewa, jednak wolę zlewę pod warunkiem wszak,ze krótką i mało. Tego dnia nie było lekko. Jedną zlewę przeczekaliśmy w bramie do cerkwi robiąc przy okazji przerwę kanapkową. Druga zlewa złapała nas na podjeździe w środku lasu. Przeczekaliśmy pod drzewem i parasolem. Nic nie zapowiadało kolejnej.
Spokojnie od zabytku do zabytku dotarliśmy do Krynicy(morderczym podjazdem i szybkaśnnym zjazdem) a tam.... Tour de Pologne! Kto by pomyślał! Przyjechaliśmy akurat w momencie gdy kibice szykowali się do przejazdu kolarzy. Trafiło się nam być we właściwym miejscu o właściwej porze. Wrażenia świetne, choć chyba na jednego rowerzystę przypadał jeden samochód z 4 rowerami na dachu ;)
Niestety z powodu wyścigu ciężko było przejechać przez Krynicę, wąski chodnik, kilka razy w 99% zastawiony balonami. Wstawię zdjęcia z przeciskania się jak Tomi podeśle. Masakra.
Przez to przeciskanie znów złapaliśmy małe opóźnienie. Tomi kupił bilety na pociąg poranny dnia następnego a tu nad Krynicę nadciągnęła czarna chmura. Chciałam przeczekać na dworcu,ale Tomi postanowił że jej uciekniemy. I tak wyszło na moje, bo przejechaliśmy może ze 300m, szczęście że napatoczył się daszek, gdzie dało radę zlewę przeczekać. Tylko nogi miałam ciutkę mokre.
Jak zaczęło mniej padać ruzyliśmy na południe do Muszyny trasą szybkiego w miarę ruchu. Po drodze mijały nas samochody z rowerkami po zakończonym etapie wyścigu i autokary. Te były najgorsze. Ale dałam radę się nie wywalić, choć było ślisko i z górki.
Do Muszyny dotarliśmy w pół godziny, po drodze zwiedzają najstarszą cerkiew na Podkarpaciu. Choć w zasadzie województwo to już było małopolskie.
Nietestety najgorsze było przed nami. Droga do bazy namiotowej(łódzkiej, pewnie dlatego) prowadziła przez błotnistą ścieżkę pod górę.
Znowu się zabłociłam po sufit, tak też mój rower.

Baza całkowicie pod błotem. Byliśmy w Błockiem, nie w Złockiem ;)

Zdjęcie bazy (c) wujek Tomi


Dokładna trasa: Regetów Wyżnay - Skwirtne - Kwiatoń - Uście Gorlickie - Czarna - Śnietnica - Izby - Tylicz - Krynica - Powroźnik - Muszyna - Muszyna - Złockie


Komentarze
lavinka
| 17:23 piątek, 14 sierpnia 2009 | linkuj I wjechać prosto w tę czarną chmurę, która zbierała się nad Krynicą? Nie dziękuję ;)
El kondor | 17:15 piątek, 14 sierpnia 2009 | linkuj Trzeba było dołączyć do peletonu dojeżdżającego do Krynicy.
lavinka
| 09:04 niedziela, 9 sierpnia 2009 | linkuj Ano niestety troszkę i tak. Zębatki, zwłaszcza nieużywana trójka przednia też kolorowe... trza było polać colą ;)
meteor2017
| 22:38 sobota, 8 sierpnia 2009 | linkuj Zardzewiał? A niemal codziennie go smarowałem
lavinka
| 20:23 sobota, 8 sierpnia 2009 | linkuj I owszem, jestem zadowolona, choć mój organizm został nieco przewalcowany. Ale i tak w lepszym stanie niż rower. Hamulce praktycznie przestały działać, ledwo ledwo szurają. Przerzutki charczą, suport lekko zgrzyta. Łańcuch kompletnie zardzewiał, opony starły się o połowę. Można na nich jeździć, ale lepiej trzymać ze sobą pompkę i zapasową dętkę :) No i bagażnik, muszę wymienić zapasową śrubkę na coś mocniejszego, teraz jest przykręcony na słowo honoru...
staahoo | 15:22 sobota, 8 sierpnia 2009 | linkuj Nieźle Cię WujekTomi przegonił po pagórkach, ale jesteś cała i z wpisu widać, że zadowolona z wycieki. Niektore trasy sa mi znajome, zwłaszcza te asfaltowe. Wspominam je z sentymentem i musze tam jeszcze powrócić. Piękne miejsca i widoki :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa pragn
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]