Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 80.11km
  • Teren 35.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 16.02km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

66 - Weekendowa wyprawa na Jurę i nie tylko - dzień drugi

Sobota, 4 września 2010 · dodano: 06.09.2010 | Komentarze 2

Rano śniadanko i pomału do przodu. Trochę nieprzytomna założyłam sakwy lewa na prawą... ale szybko naprawiłam błąd. Najpierw zwiedziliśmy skałki niedaleko od szkoły, potem myknęliśmy do Żarek, tu niedaleko (w Żarkach Letnisko do których nie dojechaliśmy) byłam pierwszy raz w życiu na koloniach :) W Żarkach jest mnóstwo ciekawych obiektów o zwiedzania, między innymi szlakiem kultury żydowskiej można odwiedzić pozostałości murów getta (na rynku), nieopodal bożnicę (w remoncie) i malowniczy kirkut. Z Żarek pojechaliśmy do zamku w Olsztynie, nie pamiętam dokładnie trasy ale bardziej na północ i od zachodu. Zamek piękny, nawet na chwilę wyszło słońce :) Potem pogoda ciut się popsuła, nawet chwilę pokropiło, ale na krótko. Szlakami rowerowymi pojechaliśmy na rybę (pstrąga?) do pałacu (i dworu) w Janowie, po drodze obejrzeliśmy cudnej urody drewniany kościół w Zrębicach (gdzie wygmerałam pierwszą skrzynkę z OC). Do dworu mieliśmy szczęście dojeżdżać aleją klonów, pozostałością gościńca... piękny stary drzewostan. Po obejrzeniu dworu (z zewnątrz) zjedliśmy rybę, frytki i szarlotkę. Pycha! Szkoda,że czynne tylko do końca września a może i jeszcze krócej jak będzie zimno. Stamtąd udaliśy się na północ pod straż pożarną by obejrzeć pomnik sikawki(i wygmerać kesza) a tuż potem obejrzeć kirkut. Macewy ukryte w zagajniku, ale przy odrobinie cierpliwości można je bez problemu wypatrzeć.
No i dalej na północ, przez las. Zaczęliśmy rozglądać się za miejscem noclegowym i niedaleko o leśniczówki znalazłam stodołę, właściwie ogólnodostępną. Ale że było dość wcześnie, postanowiliśmy jeszcze gdzieś pojechać. Odwiedziliśmy piękny murowany młyn w miejscowości Knieja oraz pojechaliśmy na wschód do św.Anny gdzie jest klasztor i kościół. Z noclegiem zaczął być kłopot, bo ani tu ani w sąsiedniej wsi nie udało się go załatwić. Trzeba było wracać do upatrzonej wcześniej stodółki. Zdążyliśmy w ostatniej chwili, niedługo po zapakowaniu sie o środka zaczęło lać i lało rzęsiście przez całą noc. Dach nie przeciekał, sianko było mięciutkie, kolacja pyszna, nogi zmęczone.



Komentarze
lavinka
| 21:15 poniedziałek, 20 września 2010 | linkuj :)
staahoo
| 19:25 poniedziałek, 20 września 2010 | linkuj Ryba i szarlotka. Tez bym zjadł :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa rzyli
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]