Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 58.40km
  • Teren 23.00km
  • Czas 04:26
  • VAVG 13.17km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

84 - Wielka Wyprawa Łódzka - dzień trzeci

Niedziela, 31 października 2010 · dodano: 01.11.2010 | Komentarze 6

W związku z moim zgonem dnia poprzedniego tu był lajcik(ale wcale nie taki lekki). Dla odmiany południowy zachód od Łodzi.


Komentarze
lavinka
| 21:23 wtorek, 2 listopada 2010 | linkuj E... nie tuczy, szkoda czasu :) Z formą dzienną u mnie jest tak jak i w życiu. Zaczyna mi się dobrze jechać po 12 :)
staahoo
| 20:20 wtorek, 2 listopada 2010 | linkuj Rowerowa forma jest zmienna. Czasem nie wiadomo skąd wykrzesujemy nadmiar sił podczas gdy innym razem ledwo obraca się korbami.
Trzeba koniecznie te dwa słoiki majonezu obalic;) i rowerowi będzie lżej. Może sałatka warzywna??
lavinka
| 18:50 wtorek, 2 listopada 2010 | linkuj Tak, zapomniałam podziękować, po powrocie do domu okazało się, że popsuł się pracowy komputer i trzeba było go szybko reanimować(prowizorycznie), jeszcze mnie praca ściga w ilości kosmicznej... armagedon pourlopowy. Zdjęcia się przydały, zwłaszcza zdjęcie pikniku przy nocnej skrzynce z odblaskami :)

Sakwy Tomi miał ciężkie, bo woził w nich żarcie, wrzątek i masę innych potrzebnych klamotów. Mój był dużo lżejszy, na ciężko jeździliśmy tylko pierwszego i ostatniego dnia. Tylko netbuk nieco ważył :)

A co do męskiego rowerowania, to ja bym sobie lepiej dała radę, gdyby nie to że ostatnio mało jeżdżę i zwyczajnie się odzwyczaiłam od dużego wysiłku i tak długich dystansów. Do 60km daję radę bez problemu. Pod koniec września forma mi padła na pysk i właściwie pomału dopiero wraca...
staahoo
| 18:26 wtorek, 2 listopada 2010 | linkuj Skoro zostałem nakolnie wywołany...to jestem. Wasza łupieżcza wyprawa, w której częściowo uczestniczyłem przebiegała po dość nierównym terenie i wcale się nie dziwię, że Lavinka nieco się zasapała, nie mniej podziwam Cię Lavinko za to, że tak dzielnie znosisz męskie rowerowe fanaberie terenowe. W przyszłości, proponuję nieśmiało, aby krążąc po okolicy Łodzi ciężkie sakwy pozostawić w bazie. Ględzę tak dlatego, że miałem w jakimś momencie okazję przestawić nieco rower Meteora i był on jak dla mnie bardzo ciężki.
Ps.: Jakieś foty ode mnie dotarły elektronicznie?
lavinka
| 09:19 wtorek, 2 listopada 2010 | linkuj Nu, ale gdybym była wypoczęta można było pojechać ciut naokoło nie mylić z Nakole :)
meteor2017
| 08:25 wtorek, 2 listopada 2010 | linkuj Lajt był planowany i tak... to była opcja na wypadek pogorszenia pogody, a a ze pogoda się wręcz poprawiła, to jako odpoczynek po dłuższej trasie
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa baczy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]