Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 81.36km
  • Teren 6.00km
  • Czas 05:02
  • VAVG 16.16km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa do Alzacji - Longinada 2011 - dzień 2

Niedziela, 10 lipca 2011 · dodano: 19.07.2011 | Komentarze 0

rower: krzaki nad potokiem - (NIEMCY/FRANCJA) - Climbach - Lembach - Chateau de Fleckenstein - Niedersteinbach - Obersteinbach - Wineckerthal - Jaegerthal - Niederbronn - Oberbronn - Zinswiller - Offwiller - Rothbach - Ingwiller - Sparbach - La Petite Pierre

O poranku było sucho i ciepło, okazało się że spaliśmy na skraju granic w malowniczym miejscu, aż żal było je opuszczać (wieczór był trudny o tyle, że w żwirowe podłoże było trudno wbijac szpilki od namiotów).
































Dzień rozpoczęty niezbyt łatwym odcinkiem terenowym pod górkę, na szczęście niedługim. Podczas gdy grupa odpoczywała po podjeździe, my z Tomim pojechaliśmy szybko po skrzynkę przy ławce Napoleona (nie pierwszego, tylko któregoś tam, przez całą wyprawę trafiliśmy na kilkanaście podobnych, kamienne miejsca odpoczynku dla strudzonych wędrowców stawiano na pocz. XIX wieku, na kilku była data odrestaurowania z lat '90 XXw). Skrzynka znaleziona, fotki pamiątkowe i chyc z powrotem do grupy.



























Po drodze sympatyczne miasteczka



























Pierwszy ważny punkt wycieczki to obiekt, do którego nie zdążyliśmy dojechać dzień wcześniej (to pewnie wina przemysłowej ilości chińszczyzny zjedzonej w Karlsruhe) czyli ZAMEK FLECKENSTEIN! Akurat trafiliśmy na wesele księżniczki Matyldy, w związku z czym było mnóstwo gości i dużo się działo. Ale udało się na chwilę miód i wino wypić przy stole, a potem szybko dalej...


































Niestety pogoda się popsuła. Na moment przestało siąpić pod ruiną kuźni (a właściwie małej manufaktury metalurgicznej), gdzie znaleźliśmy skrzynkę i podmieniliśmy pojemnik na większy, bo poprzedni nieco zeżarły myszy. Potem pojechaliśmy na obiad do miejscowości Niederbronn (zbiórka na pięknym małym dworcu). mieliśmy fart, bo podczas pory obiadowej wypogodziło się, niestety tuż po obiedzie zaczęło konkretnie lać.




















Tego dnia byłam cały czas mokra lub lekko podsuszona (większe ulewy przeczekiwaliśmy pod drzewami lub w kruchcie kościoła albo pod daszkiem zamkniętej stacji benzynowej). Ale w sumie dobrze, bo w upale nie dałabym rady przejechać tych podjazdów, zwłaszcza ostatni (pod La Petite Pierre, 122m przewyższenia na odcinku niecałych 4km) dał mi w kość, ale przynajmniej było mi ciepło. Na koniec dnia wylądowaliśmy na kempingu z jeziorkiem otoczonym płotem, chroniącym daniele (czy inne jeleniowate). Tam przebrałam się w suche ciuchy i nawet przestałam szczękać zębami. :)

Więcej w albumie Alzacja




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa piewa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]