Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 25.70km
  • Teren 0.20km
  • Czas 02:07
  • VAVG 12.14km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cycle Chic po Warszawie

Niedziela, 21 lipca 2013 · dodano: 21.07.2013 | Komentarze 1

Nowa kiecka w groszki przyszła pocztą, trza się było polansować. I jeszcze po drodze wpadłam na trasie na Kazuyoshiego78, ale mnie skubany nie usłyszał, jak go wołałam pod Intraco. No kurczę! Mnie ignorować!

Trasa bardzo lajtowa, od domu do centrum miałam podjechac metrem, ale najpierw podejchałam do urzędu gminy Bielany, potem jakoś do Słodowca, ale byłam po złej stronie ulicy to do Hali Marymonckiej.. no i wyszło mi, że podjadę do placu Wilsona. A potem jakoś tak znalazłam się na Starówce, dokładniej przy placu Zamkowym. Krakowskim Przedmieściem dojechałam do zjazdu Tamką i znalazłam się na Powiślu. Tam już mi słonko przygrzało i pan z obsługi zrobił mi mrożoną kawę, choć nie było jej w oficjalnym menu. Kocham klubokawiarnie, dobrze że ich przybywa w Warszawie. No a potem podjazd Agrykolą, w kilku ratach, bo się zatrzymywałam do focenia rowerzystów. Holenderką niełatwo było podjechać, ale dałam radę! :)
Potem utknęłam na górze, bo tylu ludzi jeździło na rowerach, że nie mogłam się oderwać od focenia. Potem podjechałam sobie do Pola Mokotowskiego, wreszcie nawrotka do Polnej i do Placu Politechniki. Stamtąd myknęłam na moment do kampusu i dalej, Koszykową na swój dawny Wydział Architektury. Nie wchodziłam do środka, bo nie miałam czym przypiąć roweru. To znaczy zapomniałam klucza do łańcucha. Wreszcie drogą rowerową wzdłuż Marszałkowskiej do rejonu rotundy i w lewo chodnikiem (no bo przeciez nie jezdnią) wzdłuż Alej Jerozolimskich. I dopiero pod Centralnym mi pingnęło, że albo przejście podziemne albo... no i podjechałam z powrotem do Koszykowej i dalej na zachód do placu Zawiszy. Stamtąd na dworzec zachodni i myk do domu pociągiem.







Komentarze
ignes
| 14:22 czwartek, 25 lipca 2013 | linkuj Chciałbym aby czas można cofnąć. Ale szacunek dla tych co tam byli... To straszne co w tej chwili się wyrabia na świecie :/
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iauli
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]