Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2014

Dystans całkowity:609.78 km (w terenie 123.75 km; 20.29%)
Czas w ruchu:36:49
Średnia prędkość:16.56 km/h
Maksymalna prędkość:37.00 km/h
Suma kalorii:14395 kcal
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:20.33 km i 1h 13m
Więcej statystyk
  • DST 8.29km
  • Czas 00:31
  • VAVG 16.05km/h
  • VMAX 24.00km/h
  • Kalorie 182kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

162/365

Środa, 11 czerwca 2014 · dodano: 11.06.2014 | Komentarze 3

Wyszło trochę dłużej niż planowałam, bo pod ksero zorientowałam się, że spakowałam nie ten skoroszyt i dokumenty do zusu zostały w domu. Więc abarot. Na schodach spotkałam Tomiego i Kluskę wracających ze spaceru. A chciałam wrócić przed nimi. No to pojechałam dalej do innego ksero, bo nie lubię w kółko tą samą trasą jeździć. W zusie kolejka straszliwa, jak nigdy. Ale może to dlatego, że dziś 11ty. Po zusie myk do H&Mu po pirackie bodziaki dla Kluski (takie bez ramiączek, na upał). Przy okazji trafiłam jej marynarskie spodenki. Potem znów myk do innego sklepu po pieluchy. Ponieważ wyczerpałam już całkowicie pojemność jednej sakwy (nie brałam drugiej), to wróciłam do domu. Mimo wyduglania 1/3 butelki mineralki pod ostatnim sklepem nadal czuję się odwodniona. A miało być już chłodniej!

Czas z endomondo się nie liczy, kilka razy zapomniałam go zapauzować i chyba mi policzył wizytę w zusie jako ruch.

  • DST 14.95km
  • Teren 4.20km
  • Czas 00:56
  • VAVG 16.02km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Kalorie 317kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

161/365 Standardowa pętelka

Wtorek, 10 czerwca 2014 · dodano: 10.06.2014 | Komentarze 0

Niedługo zacznę tą trasą jeździć z zamkniętymi oczami. Kojarzę każdy kamulec, każde drzewo i tylko na serwisówce wzdłuż obwodnicy trafiają się czasem niespodzianki. Po drodze dzwonił mi telefon i musiałam trochę Meteora z Kluską gonić. Późno wyskoczyliśmy, więc bez postoju na gonitwę po lesie.

Poza tym pojawił się pewien problem z kaskiem. Klus od czasu do czasu z nim walczy, macha głową na boki i w efekcie ten krzywo leży na głowie. Jak mogę to poprawiam, ale coś czuję, że na własnym rowerze dziecię me będzie pomykać bez tego ustrojstwa.





  • DST 11.69km
  • Czas 00:35
  • VAVG 20.04km/h
  • Kalorie 253kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

160/365 Uratowałam jeża!

Poniedziałek, 9 czerwca 2014 · dodano: 09.06.2014 | Komentarze 8

Wieczór udany. Uratowałam jeża, który by wpadł pod samochód, ale postawiłam w poprzek drogi rower i żaden samochód nie mógł przejechać dopóki jeż nie zszedł z drogi. Zablokowałam jedną panią w cienko-cienko, która mnie poparła. Znamiennym było, iż jeż próbował przebić się na cmentarz. :)

  • DST 76.55km
  • Teren 43.00km
  • Czas 05:15
  • VAVG 14.58km/h
  • Kalorie 1676kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

159/365 Ale upał!

Niedziela, 8 czerwca 2014 · dodano: 08.06.2014 | Komentarze 6

Zgłaszam protest! Miało być chłodniej! To znaczy nastawiałam się, że jednak będzie mniej upalnie. A było juz o 10.30, jak wyruszaliśmy spod domu. Mogliśmy wcześniej, ale się grzebałam. I jeszcze zapomniałam najważniejszej rzeczy, pojemnika na wymianę do jednej skrzynki na trasie, którą chciałam przeserwisować. No trudno.

Jechaliśmy w zasadzie od rozwałki do rozwałki, które trwały niemal tyle samo co jazda. Terenu wyszło ponad 50%, bo się kryliśmy w lasach przed słońcem. Najmilej wspominam rozwałkę pod jarem rzeczki Rokita, gdzie było dużo chłodniej niż wszędzie indziej. Tylko niestety trzeba było jechać dalej. Następne rozwałki były krótsze i niestety w cieplejszych cieniach, a to już nie to samo.

Chłodniej zrobiło się dopiero ok.19, a właściwie po 20. Przynajmniej powrót był przyjemny.



  • DST 3.67km
  • Czas 00:13
  • VAVG 16.94km/h
  • VMAX 20.00km/h
  • Kalorie 76kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

158/365

Sobota, 7 czerwca 2014 · dodano: 07.06.2014 | Komentarze 0

Zamiast normalnej wycieczki z okazji weekendu - króka wieczorna rundka po osiedlu. Dzień bogaty we wrażenia piesze i dwie imprezy rodzinne, 50 rocznica ślubu wujka i cioci oraz ślub kolegi Wallsona i koleżanki Konstancik. 

  • DST 12.40km
  • Teren 4.00km
  • Czas 00:54
  • VAVG 13.78km/h
  • VMAX 22.00km/h
  • Kalorie 269kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

157/365

Piątek, 6 czerwca 2014 · dodano: 06.06.2014 | Komentarze 2

Wczoraj jednodniowa przerwa. Za długo Kluska balowała i gdy mi się wreszcie udało ją uśpić, okazało się, że jest w pół do pierwszej. Żebym wiedziała, poszłabym w ciągu dnia. A tak dupa.

Dziś wycieczka po okolicy z kolegą Rubeusem. Przyjechał pojeździć sobie po Żyrku i poszukać skrzynek, a my podjechaliśmy do niego do parku, a potem do krzyża na krzyżówce i jeszcze rundka na dworzec. Wysoko w parku płynie Pisia, niemal wylewa z brzegów. Kluska zarobiła dzwoneczek :)

  • DST 17.31km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:14
  • VAVG 14.04km/h
  • Kalorie 372kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

156/365 Do lasu i po skrzynkę

Środa, 4 czerwca 2014 · dodano: 04.06.2014 | Komentarze 2

Mieliśmy zrobić standardowe kółko po lesie, ale po drodze Meteor doszedł do wniosku, że możemy podskoczyć po nową skrzynkę geocache w okolicy. Tylko mały problem, nie zabrałam zapasowych pieluch i trza się będzie sprężać. Jakoś się udało bez wymiany, dziecię biegało tam i z powrotem po młodniku i brzeziniaku. I po drodze oczywiście. Budowa obwodnicy sprawiła, że tereny za nią sa teraz zupełnie odludne, a ścinki tak rozryły drogę dojazdową na południu, że nawet kierowcy tu nie docierają. Bez problemu da się dotrzeć tylko przez Sokule, od północy. Tam też są jakieś remonty, wymiana rur czy coś, ale nie rozwalają jezdni.

Końcówka przy obwodnicy też rozryta, ale dało się przeprowadzić rowery. Chyba będą budować nową drogę, świadczą o tym zwały żwiru i piasku w okolicy. Za chwilę ten rejon może być zupełnie nieprzejezdny przez to. 

Postój mieliśmy mniej więcej na 10tce.

  • DST 2.32km
  • Czas 00:08
  • VAVG 17.40km/h
  • VMAX 21.00km/h
  • Kalorie 51kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

155/365 Zdażyć przed obiadem

Wtorek, 3 czerwca 2014 · dodano: 03.06.2014 | Komentarze 2

Trasa króciutka, bo jak wychodziłam - Tomi właśnie zaczynał robić obiad. Miałam więc kwadrans, żeby się przejechać po okolicy plus kilka minut zapasu na znoszenie i wnoszenie roweru.


  • DST 5.08km
  • Czas 00:20
  • VAVG 15.24km/h
  • VMAX 20.00km/h
  • Kalorie 106kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

154/365

Poniedziałek, 2 czerwca 2014 · dodano: 02.06.2014 | Komentarze 0

Opłaciło się czekać z wycieczką do ostatniej chwili, z paskudnej mrzawy deszcz wszedł w tryb kapania to tu to tam. Tylko pod dworcem chwilę popadał mocniej, ale akurat podążałam w przeciwnym kierunku co chmura i się zgrabnie minęłyśmy. Przy okazji odwiozłam śmieci do miejsca ich przeznaczenia.


  • DST 75.91km
  • Teren 17.70km
  • Czas 04:42
  • VAVG 16.15km/h
  • Kalorie 1660kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

153/365 Esełka

Niedziela, 1 czerwca 2014 · dodano: 01.06.2014 | Komentarze 5

Kolejna w tym roku wycieczka na esełkę. Okolica coraz bardziej zarośnięta jeżynami i pokrzywami, ale jeszcze da radę się przedzierać. Rany są, kolce z palców trzeba było wyciągać pęsetą, ale nie było tragicznie. Choć ze zmęczenia brakło mi apetytu i Tomi wręcz mnie namawiał na kanapki. Jak wczoraj dokończyłam imieninową czekoladę od Huanna, tak dzisiaj żyłam nową mleczną. Kanapki mi nie szły.

Podjechaliśmy do skrzynki Pierwsza na Mazowszu, czyli do granicy z województwem łódzkim. A potem głównie na wschód. Po drodze do granicy jeszcze jakiś cmentarzyk i inna skrzynka geocache z serwisu geocaching.com, ale bez znaczenia strategicznego. Głównym celem był serwis okolicznych skrzynek i parę reaktywacji. Udało się 2/3. Ostatnia skrzynka, pod obwodnicą Mszczonowa, została odłożona na potem. Raczej zmienię ją w multaka, okoliczna młodzież za bardzo demoluje pierwotną okolicę ukrycia. Perełką dnia okazał się być malutki drewniany dworek pod Mszczonowem. W pobliżu wsi, nie ma za bardzo jak skrzynki założyć, bo wszędzie czyjeś oczy patrzą. Ale sam w sobie śliczny i dobrze utrzymany. Znajduje się on w miejscowości Badowo-Mściska. Niestety gugielstrit tam nie dotarł.

Powrót przez Radziejowice, chwilka w parku i do domu ciutkę naokoło przez Międzyborów, ale za to z dala od dużego ruchu u schyłku weekendu. Wjeżdżając do Żyrardowa minęliśmy brata Tomiego, który akuratrowerem wracał do Warszawy. Ja go zauważyłam i mu odmachałam, Tomi jechał pod słońce i chyba nie zwrócił uwagi.

Przez cały dzień mocno wiało, głównie z północy, dopiero pod koniec dnia to odczuliśmy.

Album esełkowy tutaj.