Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 49708.51 kilometrów w tym 8354.66 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 1.50km
  • Teren 0.80km
  • Czas 00:06
  • VAVG 15.00km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do szkoły 1x

Czwartek, 26 września 2019 · dodano: 26.09.2019 | Komentarze 0



  • DST 3.00km
  • Teren 1.60km
  • Czas 00:13
  • VAVG 13.85km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do szkoły 2x

Środa, 25 września 2019 · dodano: 25.09.2019 | Komentarze 0

Trzeci raz do szkoły na zebranie dla odmiany poszłam z buta ;)

  • DST 2.25km
  • Teren 1.20km
  • Czas 00:07
  • VAVG 19.29km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do szkoły 1.5x

Wtorek, 24 września 2019 · dodano: 24.09.2019 | Komentarze 0



  • DST 1.40km
  • Teren 0.80km
  • Czas 00:07
  • VAVG 12.00km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do szkoły 1x

Poniedziałek, 23 września 2019 · dodano: 23.09.2019 | Komentarze 0



  • DST 75.30km
  • Teren 4.50km
  • Czas 05:01
  • VAVG 15.01km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Pod Mińskiem czyli dzień bez samochodu

Niedziela, 22 września 2019 · dodano: 23.09.2019 | Komentarze 13

Korzystając z darmowego przejazdu Kolejami Mazowieckimi machnęliśmy się na wschód. Tym razem bliżej, w okolice Mińska Mazowieckiego i wiosek przy nim, gniazda rodzinnego lavinki (parafia Jakubów i Stanisławów). Najstarszy przodek z Mistowa urodził się w 1569 roku. Nieźle co? Wszystkie fotki w albumie letnim, następna wycieczka juz będzie w jesiennym.



W każdym razie jedziemy pociągiem do Cegłowa, tam oglądamy kościoły, mural i ścieżkę przyrodniczą, a potem myk do Mrozów obejrzeć tramwaj konny i wypić herbatkę nad zalewem.


Tramwaj



I o niespodzianka Robur spotkany 10 lat temu nadal stoi

No i lecimy na Kałuszyn, gdzie kościół i mogiły (ale jeszcze nie rodzinne, bo rodzina bardziej na północny zachód) i lecimy do Jakubowa. Gdzie stoi pięknej urody neogotycki kościółek, gdzie chrzczono ojca mojej prababci, który na pocz. XX wieku wyemigrował do Warszawy, gdzie się poznał z praprababcią handlującą kwiatami własnej roboty... no i mieszkali przy Senatorskiej. Ale to już inne dzieje. A ta rodzina spod Jakubowa i Mińska pomagała jak mogła w trakcie okupacji, a także i potem. Babcia zawsze mogła na nich liczyć w trudnych czasach, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Kiedy moi rodzice się rozwodzili, a mama była w złym stanie, babcia zajęła się moim bratem, a ja spędziłam na tej wsi wakacje, w starej drewnianej chałupce, wśród kur, świnek i krówek. Miałam cztery lata, ale wiele z tego pamiętam. Chałupka w Czarnej do dziś stoi, ale już otynkowana. Z rodziną kontakt się po latach urwał i nie wiem, czy dom nie zmienił właściciela, więc tylko zrobiłam fotkę i nawiałam... no nie jestem człowiekiem społecznym.







Ale po kolei. Po wizycie pod kościołem w Jakubowie odwiedziłam cmentarz i groby dalszej rodziny, a potem trochę naokoło do podjechaliśmy do Stanisławowa przez Mistów i jeziorko-torfowisko, skąd żal było odjeżdżać, tak ślicznie. Oj mogłabym mieć tu domek letniskowy. Ale wolę Warmię. ;)




Jeziorko





W Stanisławowie kościół otynkowany. I jeszcze cmentarz, gdzie też spotkałam parę znajomych nazwisk, choć bardziej w bocznych liniach spokrewnionych. Do Czarnej wjeżdżamy na chwilę, bo goni nas czas do pociągu. Jeszcze fotka rzeczki Czarnej, którą doskonale pamiętam i do Mińska, gdzie mamy jeszcze chwilę na krótkie keszowanie. I do Warszawy pociągiem, gdzie na Zachodnim przesiadka i łapanie Kluski z babcią po drodze. I powrót po Żyrku trochę piechotą, trochę wioząc Kluskę po żyrardowsku.




Mińsk







  • DST 68.82km
  • Teren 14.50km
  • Czas 04:12
  • VAVG 16.39km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Objazd po skrzynkach i do lasu

Sobota, 21 września 2019 · dodano: 21.09.2019 | Komentarze 0

Rano ziąb i mi się nic nie chciało. Zrobiłam sobie kawę, którą wypiłam już po wyjściu Tomiego i ona przywróciła mi morale. Wrzuciłam chleb, bułkę i wodę do sakw i postanowiłam pojechać na odkładany na świętego Nigdy przejazd do mojej skrzynki w Korabiewicach(a właściwie kapliczki pod), ale przy okazji chciałam podjechać do pałacyku w Woli Pękoszewskiej, no i pojechałam przez Wręczę, esełkę, cmk... i mi się trochę pomajtało, aż wylądowałam pod głazem mszczonowskim. Ale przy okazji odkryłam tunelowy przejazd pod s8.

Po drodze zrobiło się naprawdę ciepło, więc postanowiłam, że zamiast do domu, skręcę do lasu z cmentarzem wojennym, na który po grzybobraniu miał udać się Tomi. Ale nie miałam zaznaczonej jego skrzynki i mi się wiadukty pomajtały, przez co trafiłam w Miedniewice zamiast w drogę z cmentarzem. I jak się połapałam, że to nie w tę stronę, to już byłam kilka kilometrów za daleko. A, niech to, jadę, pewnie i tak już tam nikogo po 15 nie będzie. No i rzeczywiście, bo Tomi wrócił do domu przede mną. No i trasa z planowanego lajciku 40km zamieniła się w prawie 70. No bywa. ;)






Miejsce grillowe we wsi





Drzewo skrzynkowe padło



Pozostałość po drzewie z moim keszem... a raczej bez kesza... ech

Bobry?



Remont kościoła w Puszczy Mariańskiej



Po drodze wpadłam na kozy. :)

A to już pod samym Żyrkiem.


  • DST 17.57km
  • Teren 0.80km
  • Czas 01:13
  • VAVG 14.44km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

2x do szkoły i na zbiórkę zuchową Kluski

Piątek, 20 września 2019 · dodano: 20.09.2019 | Komentarze 1

Rano zieeew trza było wstać i dostarczyć Kluskę do szkoły na ósmą (i oderwać wcześniej od komiksu), a potem odebrać i jeszcze zawieźć na pierwszą zuchową zbiórkę. Na zbiórce miało być ognisko, więc zaopatrzyliśmy dziecko w kiełbę i zagrychę czyli bułę. To było w ogóle niesamowite, grupa dzieci rozbieganych po całej okolicy na hasło "zbiórka!" myk myk ustawiło się w rządek. Magia, ja też tak chcę! ;)

Na chustę i możliwość chodzenia w mundurku trzeba sobie zasłużyć, póki co aspirantka w cywilu przewodnickim eskapebolskim: czerwony kubraczek, kij i prowiant. 

 "Strażnicy Leśnej Tajemnicy" w pełnej okazałości.

Kolejno odlicz!




  • DST 3.48km
  • Teren 0.80km
  • Czas 00:17
  • VAVG 12.28km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do szkoły 2x

Czwartek, 19 września 2019 · dodano: 20.09.2019 | Komentarze 0



  • DST 25.56km
  • Teren 1.10km
  • Czas 01:37
  • VAVG 15.81km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odwieźć skrzynkę nas esełkę

Wtorek, 17 września 2019 · dodano: 17.09.2019 | Komentarze 0

Reaktywacja dawnej skrzynki. Kluskę odprowadziłam półbiegiem do szkoły, a potem sąsiadkę do sklepu i przez mały tunel pognałam za Wręczę. Pod Park of Poland zorientowałam się, że nie wzięłam karty do aparatu, a komórek robiący zdjęcia ładował się w domu... no i bez zdjęć. A szkoda, bo śliczne babie lato i czuć już jesień.

  • DST 39.26km
  • Teren 13.20km
  • Czas 02:39
  • VAVG 14.82km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Puszczy Marsjańskiej

Niedziela, 15 września 2019 · dodano: 16.09.2019 | Komentarze 3

Dziś krótsza wycieczka, ale bardziej do lasu. Najpierw jednak odwiedzamy dawno niewidziany cmentarz ewangelicki w Aleksandrii, totalnie zarośnięty, jak to po lecie. Już przedostanie się od drogi jest ambitnym zadaniem. Kluska jako najmniejsza i najmniej objuczona radzi sobie najlepiej. Pamiętam, jak tu byliśmy z nią na jednej z pierwszych wycieczek przyczepkowych i się jej nie podobało. To znaczy w sadzie owszem, wtedy był jeszcze mniej zarośnięty (ale też była wiosna), ale przyczepki to ona nie pokochała. Oj nie. Nic nie było widać i gdzie mama i tata. 

A dziś żarła już jabłko z krzaka. Trochę urosła, co? ;)

Kesz w pniaku znaleziony


Ale droga w okolicy wertepiasta strasznie, niestety wzmocnili ją gruzem.

Kluska uwielbia kukurydzę

No to jesteśmy na miejscu.


Rozwiązywanie keszowej zagadki

I jest

Pod keszem spotkanie z kolegą lecem i jego psem. Leca poznaję po psie, bo nie mam pamięci do twarzy. Ja to sąsiadek nie poznaję, gdy je spotkam dalej od bloku. Zerowa pamięć do twarzy.




I jeszcze jedziemy do leśniczówki do dawno nie widzianej ścieżki zagadkowej, bo Kluska nie chciała bez tego wyjść z domu, to znaczy bez obiecania, że tu dotrzemy.

Ale najpierw mały postój przy jednostce




I porównanie, ile Kluska urosła od ostatniej wizyty. I ile tata się skurczył. ;)