Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 104.00km
  • Teren 0.20km
  • Czas 06:28
  • VAVG 16.08km/h
  • VMAX 47.70km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Longinada 2013 - Norwegia - Dzień piąty

Wtorek, 20 sierpnia 2013 · dodano: 04.09.2013 | Komentarze 2

Tego dnia miał być odcinek bardziej po górach i rzeczywiście był. Na szczęście nogi mi odpoczęły dzień wcześniej i dziś jechało się jako tako. Tak sie zmobilizowałam, żeby nie jechać busem, że nie podeszłam pod żaden podjazd. Wszystko przejechałam. Co prawda często robiłam postoje, tak co 100m, ale i tak było szybciej i lżej niż pchać. Za to widoki... bajeczne! Nagle zrobiło się wysokogórsko, zero lasu, owce beczące i dzwoniące dzwonkami przy drodze i kompletne pustkowie na objeździe tunelu. Było naprawdę fajnie, choć na przełęczy zrobiło się zimno i po raz pierwszy przydały się zabrane specjalnie na tę okoliczność nauszniki. Mam wrażliwe uszy, mogę w mrozy chodzić z gołą głową, ale uszy muszą być dobrze schowane. Czapka nie daje rady, bo nie chroni od wiatru. Tak więc w różowych nausznikach (w ferworze pakowania tylko te znalazłam) do przodu i wtem... piła! Piękna zardzewiała norweska piła z plastikową rączką. Leżała tam, gdzie akurat zatrzymałam się, by zrobić zdjęcie grobli na jeziorze między tunelami. No i wiozłam piłę na bagażniku, trochę się telepała więc nie jechałam zbyt szybko na zjazdach. Potem jeździła busem :)
Po przejechaniu przez góry mieliśmy jeszcze kilkadziesiąt kilometrów góra dół, ale głównie dół, bo wzdłuż jeziora do Odda. I tam zadzwoniliśmy do kierowcy (bo do Longina nie łapało zasięgu), gdzie mamy jechac dalej. Wyszło, że podwiezie nas na kemping bus, bo już ciemno, a przed nami trudny podjazd. I tak byliśmy złojeni, więc raźno przystaliśmy na propozycję. Tutaj zgubiła się dwójka uczestników Longinady, pojechali bez zatrzymywania dalej i dopiero kilka godzin później udało się ich złapać i przywieźć na kemping. Ale przygoda! :)
W oczekiwaniu na bus sieknęliśmy z Meteorem jeszcze jedną skrzynkę, a co.

A i byłabym zapomniała, przed przełęczą zrobiliśmy z Meteorem pieszo premię górską, czyli poszliśmy kilkaset metrów po zboczu do ruin tunelu na starej drodze. Oczywiście była tam skrzynka :)

Żeby było mało przygód skrzynkowych, zamoczyłam moje jedyne ciepłe rękawiczki. Szlag! A tu wszędzie zimno! A to było tak. Podjechaliśmy do wodospadu, w którego okolicy miała być skrzynka z serwisu geocaching.ru. Kilkadziesiąt metrów od drogi. Ale po zboczu wzdłuż wodospadu do góry! No i Meteor poleciał przodem, zniknął mi w krzalu ale łoję za nim. I się zgubiłam, on poszedł inaczej, ja inaczej. W ferworze zapomniałam zdjąć rękawiczki i miałam kompletnie mokre ręce od wody pryskającej z wodospadu na boki. A był ogromny! W końcu znalazłam Meteora ze skrzynką i razem zeszliśmy na dół. Ubłoceni, mokrzy, ale szczęśliwi. My to jesteśmy nienormalni ;)




Komentarze
lavinka
| 16:56 czwartek, 5 września 2013 | linkuj Dla mnie słowo nienormalny oznacza: "wykraczający poza powszechnie uznawane normy" :)
yurek55
| 13:15 czwartek, 5 września 2013 | linkuj Dlaczego od razu nienormalni? Inni po prostu. Świetne zdjęcia
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iasku
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]