Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 61.41km
  • Teren 31.00km
  • Czas 04:07
  • VAVG 14.92km/h
  • Sprzęt Dziuniek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rano dość szybko się ociepliło.

Czwartek, 7 sierpnia 2008 · dodano: 10.08.2008 | Komentarze 0

Rano dość szybko się ociepliło. Kiedy tylko ogrzaliśmy się słońcem, zebraliśmy Maniot i sakwy do kupy i ruszyliśmy po przekąszeniu resztek jagodzianek i drożdżówek - asfaltówką w kierunku wsi Blochy. W międzyczasie minęło nas kilka ciężarówek i jeden czerwony kombajn. Ale się rozpychał!
Blochy, Białebłoto, Nowa Wieś, tu skręciliśmy w las by dojechać nim do stawów rybnych Jegiel. Po małym krążeniu leśnymi ostępami udało się. Dalej zawróciliśmy by dojechać do głównej leśnej drogi na zachód. Była tak wygodna, na dodatek w cieniu, że nie pojechaliśmy równoległą asfaltówką - ale właśnie przez las /*Puszcza Biała*/ prosto do tartaku w Dalekiem. Tu kawałek asfaltem, który kończył się tuż za domkami letniskowymi. Na szczęście mieszkańcy podrasowali sobie nieco drogę i co prawda nie asfaltem, ale wygodnie utwardzoną nawierzchnią z ziemi i żwiru dotarliśmy aż do Cmentarza żołnierzy rosyjskich i niemieckich z 1916r. Dalej skręciliśmy na południowy zachód w podobno wygodną asfaltówkę. Niestety pamiętała chyba czasy przedwojenne bo była dziurawa jak sito, a na połowie to nawet nie było widać asfaltu, tylko kałuże i piach. Nie ma lekko, ale co to dla nas? :)
Dotarliśmy do wsi Nowe Wielątki i tam przez moment był wygodny asfalt, niemal jak nowy. Niedługo jednak tego, bo tuż za wsią skręciliśmy na południe a potem znów na zachód przed lasem - w piaszczystą drogę rozjeżdżoną przez traktory i inne maszyny. Pod koniec droga wiodła przez pola na wydmach. Sam piach. Nie dało rady jechać, trzeba było rowery przeprowadzić na piechotę. Odpoczęliśmy dopiero w Pniewie.

Pniewo - ceglany kościół, zapewne przełom XIX/XXw. Sprawdzę.

Potem Drwały, Zatory - znów kościół, tym razem tynkowany.

Postanowiliśmy nie ryzykować kolejnej zimnej nocy. Wypatrzyłam na mapie jakieś ośrodki pod Serockiem, więc ruszyliśmy za Zatorami leśną drogą, która niestety okazała się baaardzo piaszczysta. Kolejny raz we fragmentach trzeba było rowery prowadzić, a nie było łatwo, obciążone sakwami tylne koła mocno się zapadały. Droga wiodła przez Stawinogę i liczne osiedla domków letniskowych. Dopiero w Gąsiorowie trafiliśmy na asfalt. Z ulgą pojechaliśmy w kierunku wsi Łacha. Tu zatrzymaliśmy się w ośrodku wczasowym z drewnianymi domkami. Warunki spartańskie, ale w porównaniu do Maniotu jednak spory komfort. Toalety w stanie agonalnym, ale za to stołówka dobrze zaopatrzona we frykasy typu frytki, kurczak i naleśniki z serem lub dżemem. Była też do wyboru kiełbasa na gorąco. Poszliśmy w naleśniki.
Wieczór spędziliśmy siedząc wśród wędkarzy w nadnarwiańskiej przystani gapiąc się na rezerwat Kępa Dzierżenińska. Sporo pływało łódek, motorówek i czasem śmigał ktoś na nartach wodnych, co wkurzało wędkarzy. Łaciny było co nie miara :)

Na liczniku 1384km


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa accza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]