Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 5.27km
  • Czas 00:27
  • VAVG 11.71km/h
  • Temperatura -7.0°C
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

296/365 Modny czerwony kinolek

Sobota, 27 grudnia 2014 · dodano: 27.12.2014 | Komentarze 4

Krótki wypad na dworzec i za Polmos po giece skrzynkę. Orygonalnie w planach miała być z nami Kluska, ale brak słońca i jej poranne pokasływanie zniechęciło mnie do pakowania jej w fotelik. Pewnie byśmy poprzestali na wycieczce na dworzec, ale bez słońca odczuwalna była dużo niższa niż wczoraj. I to nawet pomimo tego, że wiał mniejszy wiatr. Moje paluchy zamarzły w drodze powrotnej (pomogłam im zdejmując rękawiczki do robienia zdjęć). W każdym razie oficjalnie zaczynam sezon zimowy, Pradziadek wywędrował do sypialni odpoczywać i grzać się przy wyłączonym kaloryferze (ale są jeszcze rurki), a do gry na stałe wszedł Bauhausik z osłoną na łańcuch i tradycyjnych hamowaniem pedałami. Odporny na sól, odporny na mróz, nawet po lodzie jechał jak złoto i nie wpadał w poślizg.

Kiedy wracałam, jeden debil śpieszący się po wódkę z supermarketu wyprzedził mnie na gazetę. A nawet chciałam być miła i mu zrobiłam ciut więcej miejsca. Trzeba było jechać środkiem. Za dużo cebulaków mieszka w tym mieście. 5cm i bym nie pisała tego wpisu, jechałam po krawędzi lodu. Wcześniej za to udało się pierwszy raz przejechać pod peronami nowym tunelem. Zjazd jest niezadaszony, ale nie było na nim lodu. W środku mnóstwo szkła, wiadomo, to jest Polska.




Komentarze
lavinka
| 22:40 sobota, 27 grudnia 2014 | linkuj Mój anioł stróż już w czasach przedszkolnych wyjechał do sanatorium leczyć zszarpane nerwy i do tej pory nie wrócił. Źle zniósł biedak druty babci włożone do kontaktu ;)
yurek55
| 22:11 sobota, 27 grudnia 2014 | linkuj Może to Twój Anioł Stróż pomógł?
lavinka
| 14:37 sobota, 27 grudnia 2014 | linkuj Racja, najwięcej szkła pójdzie właśnie wtedy. Ech, naród biedny, a na picie zawsze jest kasa.
kris91
| 14:27 sobota, 27 grudnia 2014 | linkuj Nie ma co narzekać. Ważne, że jesteś cała i zdrowa.
Niestety wariatów na drodze nie brakuje i przekonujemy się o tym przy każdej przejażdżce :/

A co do szkła, to aż strach pomyśleć co to będzie po sylwestrze :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ialpr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]