Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48819.95 kilometrów w tym 8106.56 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 2.62km
  • Czas 00:11
  • VAVG 14.29km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do przedszkola i z powrotem

Wtorek, 17 stycznia 2017 · dodano: 17.01.2017 | Komentarze 3

Tylko raz, bo powrotną rundę miało byś na sankach. W praktyce wyszła awantura, bo Kluska chciała wracać rowerem a nie sankami, buaa. Chyba pół Żyrardowa słyszało, że moje dziecko nie poszło na sanki. ;) W końcu poszliśmy na kompromis, to znaczy tatuś pcha sanki, a Kluska idzie z mamą za rękę. A na koniec to nawet pomagała pchać i ciągnąć, ale za Chiny ludowe nie chciała siedzieć. No cóż, z Kluską to zawsze jak na wojnie. ;)

Poniżej "aniołek" w maminej sukience w kotki. Kto by pomyślał, że to tak głośno wrzeszczeć i płakać umie. I walić tatę pięściami po okularach. ;)

A w Żyrardowie jeszcze resztki po WOŚPie





I spacerowo






Komentarze
Darecki
| 17:10 środa, 18 stycznia 2017 | linkuj Kluska na Ministra Obrony Narodowej i zamiast śmigłolotów bydziem mieć sanki :-)
lavinka
| 07:47 środa, 18 stycznia 2017 | linkuj Mnie wystarczy syrenkowanie na schodach do domu, też potrafi człowieka przeczołać. Co prawda dawno się nie zdarzyło, ale potrafi wykończyć.
meteor2017
| 21:29 wtorek, 17 stycznia 2017 | linkuj Ale kompromis był po przeniesieniu jej kawałek wierzgającej i płaczącej... dobrze że do samego domu nie musiałem jej tak nieść. Co mi przypomina, że raz caluśką drogę z Jordanka jechałem z nią na syrence (a nie jak zwykle tylko kawałek, bo potem się uspokajała trochę).
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zycio
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]