Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 29.44km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 18.21km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kółko po okolicy

Sobota, 4 listopada 2017 · dodano: 04.11.2017 | Komentarze 4

Tomi zmęczony rodzinnymi wizytami zaległ w domu, a mnie słońce wygoniło na dwór. Co prawda z opóźnieniem, bo zaspałam, ale zawsze to jakaś wycieczka. Podjechałam do Jaktorowa złupić zaległą skrzynkę, ale niestety jej nie znalazłam. Prawdopodobnie zginęła lub została wywleczona przez zwierzaki. 

Trasa początkowo mordewindowa, więc niedługo wytrzymałam w samej chustce bez nauszników. Trza było opatulić, zdejmowałam je tylko na postojach. W pewnym momencie wykręciłam na północny-wschód i już było lepiej. Okolica cmk-północ, czyli nieistniejącej odnogi cmk w kierunku Gdańska. Trochę dookoła, ale za to malowniczym terenem, no i raczej nowszym asfaltem, bo się sporo wyasfaltowało w międzyczasie. Niestety w jednym miejscu zapomniałam skręcić i zbyt wcześnie dobiłam do głównej szosy, ale za to sfociłam spychacz. :)

Powrót północą, przez wierzbiaste pola i wioski, obok cmentarza wojennego i dalej zygzakiem do domu. Jeden pan się mnie podpytywał, czy tam skąd jadę są jakieś wioski... stwierdziłam, że sama ledwo daję radę z mapą i pan postanowił jechać bezpieczniejszą trasą, żeby się nie zgubić. Ja zaś przed zachodem słońca dotarłam do domu. 












Komentarze
lavinka
| 20:25 sobota, 4 listopada 2017 | linkuj Komórkowa fota, bo mi padł aparat po drodze, zapomniałam naładować akumulatorki. Lubię ten krzyż na rozstajach, na żywo ładniej wyglądało i lustrzanka by dała radę, ale nie działała, ech.
malarz
| 20:17 sobota, 4 listopada 2017 | linkuj Podoba mi się szczególnie ostatnia fotografia :)
Spycharki z Wołgogradu (DT-75) ciągle dają radę...
lavinka
| 19:08 sobota, 4 listopada 2017 | linkuj No ale ze czterysta metrów ominęłam. ;)
meteor2017
| 19:07 sobota, 4 listopada 2017 | linkuj No i prawie cały skrót... znaczy ominięcie szosy głównej diabli wzięli ;-)

Może i bym się ruszył, ale nie bardzo miałem, pomysł gdzie się wybrać, bo jeździć dookoła dla samego jeżdżenia niespecjalnie mi się chciało. A podobną trasę do twojej (tylko odwrotnie) przejechałem jakiś tydzień temu, czy dwa i nie miałem ochoty tam jechać ponownie.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa woscs
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]