Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48715.15 kilometrów w tym 8078.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 54.15km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:14
  • VAVG 12.79km/h
  • Sprzęt Dziuniek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa w Beskid Niski - dzień szósty

Wtorek, 4 sierpnia 2009 · dodano: 08.08.2009 | Komentarze 4

Dziś miało być lepiej. Dużo chmur, dużo zabytków do odwiedzenia, nocleg w ulubionej bazie Tomiego, w Regetowie(zwanym Regietowem). W historii dzień ten zapisał się jako cerkiewno-awaryjny. Początkowo nic nie zapowiadało nieszczęścia. Długie śniadanie i małe opóźnienie na starcie(trza się było znów przez krzaki przebić do drogi).
Pierwszy raz dętka strzeliła po zwiedzeniu cmentarza. Cmentarza na którym pochowano m.in. Josifa z Bazin(mam zdjęcie, jak zgram to zapodam). Chyba coś zbezcześciliśmy, bo od tego momentu było ciągle nie-tak. Wymiana dętki poszła sprawnie.


Pognaliśmy do cerkwi... i tuż po jej zwiedzeniu dętka poszła drugi raz. Okazało się,że to nie wina dętki ale przetartej opony. A najbliższy serwis może za 100km. Nie da rady, trzeba improwizować. Wymiana dętki po raz drugi i zaklejenie opony taśmą. Prowizorka wieczna? Niekoniecznie.
Byliśmy sporo w plecy z czasem, więc skróciliśmy trasę i pognaliśmy terenowym skrótem. Po kolejnej przeprawie przez rzeczkę okazało się,że mój bagażnik obciera o oponę. Trochę go odgięłam i pojechałam dalej, ale kilkaset metrów dalej okazało się,ze znów obciera. Coś jest nie tak. Po dokładnych oględzinach okazało się,że bagażnik z jednej strony po prostu się odkręcił. Śrubka zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Na szczęście w bagażniku była jakaś zapasowa. Z niemałym trudem doprowadziliśmy bagażnik do stanu używalności i pojechaliśmy dalej. Było już późne popołudnie, gdy pod koniec gruntówki dętka Tomiego strzeliła po raz trzeci. Skończyły się dętki, trzeba było załatać. Na załatanej dętce nie przejechał Tomi zbyt długo. Byliśmy 5km przed
regetowem gdy dętka po prostu wybuchła. Opona przetarła się w kolejnym miejscu. Tym razem sprawa była poważna a nasza wyprawa wisiała na włosku. Nie wiem dlaczego,ale z pół godzinę wcześniej odmówiłam zdrowaśkę w intencji. Czasem tak robię, jak jest pod górkę. Okazało się,że moment wybuchu dętki był idealny. Bo to było tuż za ośrodkiem, który wypożyczał rowery. Co prawda nie mieli zapasowych opon i początkowo nie chcieli nawet pokazać rowerów, ale gdy Tomi łatał dętkę podjechał właściciel ośrodka i świat stał się piękniejszy. Udało się kupić prawie_nową oponę z nieużywanego prawie, acz mocno starego rowerka. Mogliśmy jechać dalej i dokończyć wyprawę. Ale do Regetowa jechaliśmy zupełnie po ciemku, na dodatek na horyzoncie majaczyła burza. Do bazy dotarliśmy tuż przed 22. Tomi rozbił namiot, zjedliśmy też małe-co-nie-co i poszliśmy spać. Chyba wtedy przewiało mi nerki, bo od tej pory często ganiałam do kibelka. Ale nie za często.
Było fajne ognisko, niestety blip nie doszedł. Zdjęcia zapodam jak zgram.

A baza w Regetowie wygląda tak:


Dokładna trasa: Ropianka - Olchowiec - Polany - Krempna - Kotań - Świątkowa Mała - Świątkowa Wielka - Nieznajowa - Czarna - Jasionka - Krywa - Gładyszów - Smerekowiec - Regetów Wyżny

Na liczniku:2977.


Komentarze
lavinka
| 21:03 czwartek, 13 sierpnia 2009 | linkuj Ano. Tomi jechał na zużytych z poprzedniego wyjazdu w Beskid a i przed tym wyjazdem nie były pierwszej świeżości... moje się sporo wytarły ale jeszcze dadzą radę, przynajmniej w tym sezonie. :)
El kondor | 20:57 czwartek, 13 sierpnia 2009 | linkuj Zużyta opona to najczęstsza przyczyna łapania gumy w rowerze. Taka jest prawda. Wiem to z własnego wieloletniego doświadczenia - na w miarę nowych oponach nigdy nie złapałem kapcia. Przed taka wyprawą należy upewnić się, że opona jest w dobrym stanie lub założyć nową.
lavinka
| 20:19 sobota, 8 sierpnia 2009 | linkuj Coś w tym jest, ten dzień pamiętam najlepiej ;) Po drodze spotkaliśmy grupę rowerzystów jadących z Krakowa, ale sami pochodzący z różnych miejsc w Polsce, pewnie też internetowi :)
niradhara
| 19:40 sobota, 8 sierpnia 2009 | linkuj Zauważyłam kiedyś, że przygody, w czasie których człowiek się denerwuje i przeklina swój pech wspomina się najdłużej i najsympatyczniej..
Super wyprawa i opis :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa potoa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]