Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 29.83km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 15.84km/h
  • VMAX 25.60km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Majówka rowerem do pracy i z pracy

Poniedziałek, 13 maja 2013 · dodano: 13.05.2013 | Komentarze 4

Pogoda spłatała mi psikusa i zrobiła się śliczna, akurat gdy miałam pruć do pracy w Ursusie. Jako że w kolejach mazowieckich wozi się rower za darmo od maja do września, skorzystałam z promocji (plus zniżka na bilet powrotny) i zawiozłam rower pociągiem do Ursusa. A stamtąd myk na południe ku Okęciu, bo tamże miałam robotę. Trochę się pogubiłam, bo mi tam obwodnicę na szlaku budowali, ale od czego jest nawigacja w komórce :) Przy biurowcu stojaka na rowery nie było, podpięłam się więc do latarni, jak inni rowerzyści (na stale podpięte w okolicy były dwa rowery).
Po pracy, która zajęła półtorej godziny czas na przyjemności, toteż złupiłam jedną skrzynkę przy pomniku i zgarnęłam geokreta, a potem pojechałam kupić rogaliki w Lidlu. No i kupiłam. Rogaliki, kaszkę i schab z owocami w słoiku dla Kluski. A i plecak rowerowy, raczej do chodzenia, bo rowerem to ja z sakwami jeżdżę.
Dojechałam do dworca w Ursusie, wtarabaniłam się na peron i zajadałam rogaliki. Wysiadłam nieco wcześniej, w Jaktorowie. Przy okazji okazało się, że przy turze nie można już jechać ulicą rowerem, bo zrobili jakiś krótki odcinek po stronie tura, pieszorowerowy. To pojechałam piaszczystym poboczem do przejazdu. Dalej przez jakieś wioski i nareszcie natura! Bocian! Jesteśmy uratowani! A nie zaraz, gdzie moja strzelba!?! Ubiję gada jak psa! No dobra, uciekł. Została stodoła i wmordewind, ale założyłam kaptur i jakoś poszło. Dalej przez Międzyborów do domu.




Komentarze
lavinka
| 20:04 wtorek, 14 maja 2013 | linkuj ;)
yurek55
| 20:01 wtorek, 14 maja 2013 | linkuj Lepiej pierwszego bociana w locie zobaczyć, to wróży podróże. A Ty na bociana się może nie zapatruj?:)
lavinka
| 08:36 wtorek, 14 maja 2013 | linkuj O tak, stary znajomy ;) W ogóle kupiłam Klusce maskotkę bociankową, całkiem sporą. :)
huann
| 22:26 poniedziałek, 13 maja 2013 | linkuj Bocian! Kluska będzie wniebowzięta ;P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa byloi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]