Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 49708.51 kilometrów w tym 8354.66 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 8.48km
  • Teren 0.50km
  • Czas 00:31
  • VAVG 16.41km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do wujka i cioci

Piątek, 27 listopada 2015 · dodano: 27.11.2015 | Komentarze 3

Takie tam sprawunie u wujka dziadka, dzięki czemu odkryłam, że mają w garażu zabytkową maszynę do szycia, na dodatek sprawną, tylko trza się nauczyć nawlekać nitkę i go oczyścić z kurzu, co nie będzie zadaniem łatwym, ale nadal pozostaje możliwym. Meteor sobie pojechał oddzielnie, dla mnie za zimno na dalekie wyrypy.

Zimno, ale bez przesady. Kombo jednopalczaste rękawice+wielopalczaste polarówki daje radę. Już prędzej na początku nieco przymarzały mi kolana, bo jechałam bez rajstop, w samych jeansowych bermudach oraz cienkich getrach. No ale na tak krótkim dystanscie to nie miało znaczenia.

  • DST 4.27km
  • Czas 00:19
  • VAVG 13.48km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Klu zawieźć na dworzec

Czwartek, 26 listopada 2015 · dodano: 27.11.2015 | Komentarze 0



  • DST 4.24km
  • Czas 00:18
  • VAVG 14.13km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Klu odebrać z dworca

Niedziela, 22 listopada 2015 · dodano: 27.11.2015 | Komentarze 0



  • DST 3.78km
  • Teren 0.30km
  • Czas 00:16
  • VAVG 14.17km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Drugie podejście do skrzynki

Piątek, 20 listopada 2015 · dodano: 21.11.2015 | Komentarze 13

Drugie i chyba ostatnie, ale za to przy okazji pofociłam wille dyrektorskie do wrzucenia na akcję GTWb.

  • DST 10.78km
  • Czas 00:45
  • VAVG 14.37km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na dworzec i serwis

Czwartek, 19 listopada 2015 · dodano: 19.11.2015 | Komentarze 0

Dwie krótkie wycieczki w sumie, pierwsza zawieźć dziecko na dworzec (wyjątkowo w czwartek, a nie w piątek), tu niespodzianka, tunel z pochylnią znów zamknięty (chyba przez montaż wyświetlaczy, cywilizacja panie kochanku), na szczęście babcia nas złapała po drodze i dlatego nie musieliśmy się wracać. A i tak wpadliśmy w ostatniej chwili, bo dziecko usnęło godzinę przed wyjściem. Ubierałam ją na śpiocha, włącznie z butami, tylko czapkę i rękawiczki włożyłam jej w przedpokoju, jak ćwiczyła pozycję "na Mekkę". 

Druga wycieczka reaktywować jedną skrzynkę w okolicy. Pogoda przyzwoita, bo nie leje, ale trochę duje (jednak ciepło, więc bardzo nie przeszkadzało).

  • DST 7.65km
  • Teren 0.30km
  • Czas 00:33
  • VAVG 13.91km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Po kesza i na dworzec

Niedziela, 15 listopada 2015 · dodano: 15.11.2015 | Komentarze 0

Zsumowane dwie wycieczki, jedna w kapiącym deszczu w poszukiwaniu jednego quizu(wizja lokalna, deszcz nam utrudnił poszukiwania, trza dobrej czołówki), a potem wieczorem myk po Kluskę na dworzec.

  • DST 56.29km
  • Teren 4.50km
  • Czas 03:31
  • VAVG 16.01km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z wiatrem do Pruszkowa

Sobota, 14 listopada 2015 · dodano: 15.11.2015 | Komentarze 7

Meteor wyciągnął mnie kawą i nawoływaniem z łóżka. Nie uśmiechała mi się jazda, miałam w planach szycie spodni dla Klu, ale że mieliśmy wracac pociągiem, to jednak się zdecydowałam. Pojechaliśmy przez Izdebno, więc wiatr był tylko boczny, ale dało się jechać. Apotem spotkałam koguty i kury w Milanówku. Chyba uciekły. O ko ko!

Wreszcie jakieś kesze, gc na Turczynku (na szczęście nie podwójna, może w końcu kesza tu kiedyś założę). Siostry dla któych je zbudowano chyba się bardzo lubiły. Za willami odkryłam małą piwniczkę-rotundę (może bunkier?).

Dalej kesz przy torach za Brwinowem, a jeszcze dalej dobry uczynek tj. uratowanie babci, której się wkręciła nogawka do spodni w łańcuch i biedna nie mogła ani zsiąść, ani jechać. Wspólnym wysiłkiem udało się ją oswobodzić.


Potem kolejne kesze, już okołopruszkowskie i w Tworkach. Jeden się przyblokował i Tomi wykonał taniec na rurze w celu wyjęcia go patykiem (mój pomysł!). A potem kolejne skrzynki, jedną obsiadły biedronki ;)

Powrót przez parki, kupujemy w pośpiechu bilety, bo za 5 minut przyjeżdża nasz pociąg, aż tu wyłapuję, że "opóźniony pociąg do Skierniewic wjeżdza na peron", to ja myk myk na schody, Tomi mnie dogonił i przegonił, a tu pociąg chce odjeżdżać! Zamknął drzwi Tomiemu na rowerze. W końcu się wbiliśmy i kombinujemy później w Grodzisku. WTF? Zwłaszcza że nagle ogłaszają wzjazd pociągu do Skierniewic na tor czternasty, a my stoimy na przeciwnym i właśnie odjeżdżamy... wreszcie nam pingnęło. Ten "za pięć minut" wlecze się za nami, a my wbiliśmy się do spóźnionego i zatłoczonego. Matoły. Na koniec w Żyrku musieliśmy zobaczyć, jak wygląda ten "nasz". Piękna, pusta, długa, nowa jednostka. Aaaa!

  • DST 5.28km
  • Teren 0.10km
  • Czas 00:20
  • VAVG 15.84km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Zusu

Piątek, 13 listopada 2015 · dodano: 13.11.2015 | Komentarze 0



  • DST 20.57km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 14.69km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Wiskitek

Czwartek, 12 listopada 2015 · dodano: 12.11.2015 | Komentarze 5

Dziś było dość ciepło, ale wiało. Gdyby mi się dobrze jechało, pognałabym z Meteorem do końca, ale lenia złapałam już na cmentarzu i tak mi zostało. Mimo wszystko fajnie było się ruszyć z domu, inaczej bym chyba nie wstała w ogóle.

Pierwszy fotostop w ekoparku, by obejrzeć za dnia plac Nivea, na który z takim poświęceniem głosowaliśmy. Szału nie ma, zęby można wybić tu i tam, za to bardzo spodobała mi się bujawka. Pięknie skrzypiała. Aż żal było wychodzić!




Potem podjechaliśmy na cmentarz w Wiskitkach, by rozejrzeć się po grobach. Tomi mówił o jakiejś babci i grobie lotników, a ja mu znalazłam dwójkę kolarzy. Tyż może być. Potem się okazało, że to nie chodziło o lotników tylko o właśnie tych kolarzy, którzy zginęli w katastrofie lotniczej (nomen omen Tupolew, spadł z niewyjaśnionych przyczyn, ciekawe czy była mgła).

Rozdzieliliśmy się tuż za Wiskitkami i ja pognałam przez tunel obejrzeć, jak daleko sięga równoległa do A2 serwisówka. Słabo sięga, więc zawróciłam i dalej potyrpałam drogą, na której było kiedyś mnóstwo kocich łbów, a teraz jest dużo piachu, żwiru na poboczu i dziur. Typowy polski remont. No ale po kocich jechało się gorzej, nie zawsze była ścieżka. Przy okazji odkryłam terenowo-błotny skrót do wiaduktu, ale upewniłam się co do jego przejezdności dopiero po objechaniu go z innej strony. Powrót tradycyjnie przez Sokule.
Tu zauważyłam korek na obwodnicy, oj ciągnął się długo. Tiry ruszyły dopiero, gdy dojeżdżałam do lasu.

Juz na placu zabaw się jorgnęłam, że nie włożyłam baterii do aparatu (zostały w ładowarce), więc bez moich zdjęć. Ale za to jest film. :)


  • DST 63.62km
  • Teren 18.50km
  • Czas 04:08
  • VAVG 15.39km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odłożyć W pół do zieby

Niedziela, 8 listopada 2015 · dodano: 08.11.2015 | Komentarze 5

Pogoda iście wiosenna, taki późny, ciepły kwiecień. Czyli piękne słońce i pizga złem, próbując wrzucić lavinkę do rowu.

Na szczęście jeździliśmy głównie po lesie, ale w końcu trafiały się tak zwane odcinki pomiędzy, które nie należały do lajtowych. Celem było odwiezienie naszych skrzynek z puszczy na miejsce (zniszczenie tablicy spowodowało niemożność policzenia kordów finału quizu i multaka, ale tablica jest nowa, co prawda z innymi ptakami, ale zawsze).

Po drodze kanapki z serem i dżemem, a także hektolitry herbat owocowych, earl grey i kawy.Plus pokątnie podjadana czekolana i herbatniki. W międzyczasie złupiliśmy zaległą skrzynkę Werrony i podjechaliśmy przeserwisować meteorową skrzynkę z osami (os nie stwierdzono, ani śladu gniazda). Przy okazji trafił się pociąg na Esełce i parę na Wiedence.

Wreszcie dobiłam do 4tysi kilometrów w roku. Jak na jazdę nie na co dzień, a od przypadku do przypadku - całkiem nieźle.

Reszta fotek tu:link