Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 49543.51 kilometrów w tym 8297.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Bliskie wycieczki 3 stopnia

Dystans całkowity:11537.41 km (w terenie 1334.10 km; 11.56%)
Czas w ruchu:827:56
Średnia prędkość:13.94 km/h
Maksymalna prędkość:33.30 km/h
Suma kalorii:26331 kcal
Liczba aktywności:1408
Średnio na aktywność:8.19 km i 0h 35m
Więcej statystyk
  • DST 17.31km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:14
  • VAVG 14.04km/h
  • Kalorie 372kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

156/365 Do lasu i po skrzynkę

Środa, 4 czerwca 2014 · dodano: 04.06.2014 | Komentarze 2

Mieliśmy zrobić standardowe kółko po lesie, ale po drodze Meteor doszedł do wniosku, że możemy podskoczyć po nową skrzynkę geocache w okolicy. Tylko mały problem, nie zabrałam zapasowych pieluch i trza się będzie sprężać. Jakoś się udało bez wymiany, dziecię biegało tam i z powrotem po młodniku i brzeziniaku. I po drodze oczywiście. Budowa obwodnicy sprawiła, że tereny za nią sa teraz zupełnie odludne, a ścinki tak rozryły drogę dojazdową na południu, że nawet kierowcy tu nie docierają. Bez problemu da się dotrzeć tylko przez Sokule, od północy. Tam też są jakieś remonty, wymiana rur czy coś, ale nie rozwalają jezdni.

Końcówka przy obwodnicy też rozryta, ale dało się przeprowadzić rowery. Chyba będą budować nową drogę, świadczą o tym zwały żwiru i piasku w okolicy. Za chwilę ten rejon może być zupełnie nieprzejezdny przez to. 

Postój mieliśmy mniej więcej na 10tce.

  • DST 2.32km
  • Czas 00:08
  • VAVG 17.40km/h
  • VMAX 21.00km/h
  • Kalorie 51kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

155/365 Zdażyć przed obiadem

Wtorek, 3 czerwca 2014 · dodano: 03.06.2014 | Komentarze 2

Trasa króciutka, bo jak wychodziłam - Tomi właśnie zaczynał robić obiad. Miałam więc kwadrans, żeby się przejechać po okolicy plus kilka minut zapasu na znoszenie i wnoszenie roweru.


  • DST 5.08km
  • Czas 00:20
  • VAVG 15.24km/h
  • VMAX 20.00km/h
  • Kalorie 106kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

154/365

Poniedziałek, 2 czerwca 2014 · dodano: 02.06.2014 | Komentarze 0

Opłaciło się czekać z wycieczką do ostatniej chwili, z paskudnej mrzawy deszcz wszedł w tryb kapania to tu to tam. Tylko pod dworcem chwilę popadał mocniej, ale akurat podążałam w przeciwnym kierunku co chmura i się zgrabnie minęłyśmy. Przy okazji odwiozłam śmieci do miejsca ich przeznaczenia.


  • DST 15.06km
  • Teren 3.90km
  • Czas 01:02
  • VAVG 14.57km/h
  • VMAX 22.00km/h
  • Kalorie 323kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

151/365

Piątek, 30 maja 2014 · dodano: 30.05.2014 | Komentarze 0

Zwykła trasa do lasu z Kluską i Meteorem. Na trasie mały postój na zbieranie maków (urodziny babci) i drugi, na ubieranie Kluski w dodatkową bluzę, zimno się zrobiło. Łapy mi znów zmarzły. Mam nadzieję, że jutrzejszy wieczór będzie cieplejszy.



  • DST 11.45km
  • Teren 4.00km
  • Czas 00:48
  • VAVG 14.31km/h
  • VMAX 21.00km/h
  • Kalorie 241kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

150/365

Czwartek, 29 maja 2014 · dodano: 29.05.2014 | Komentarze 0

Broniłam się ręcami i nogami przed tym wyjazdem, czułam że zmarznę. Na dodatek w ferworze wyskakiwania na dwór nie zabrałam chustki na głowę ani rękawiczek. Wszystko przez to, że moje sakwy zostały w domu. Chustkę na szczeście w połowie trasy znalazłam w przedniej sakwie z piciem Kluski, więc przynajmniej uszy przestały boleć. Ale łapy nie baudzo. Ubłagałam więc Tomiego, byśmy szybciej wrócili do domu, tym bardziej że Kluska też rękawiczek nie miała. Dłonie miałam skostniałe do tego stopnia, że z trudem otwierałam drzwi kluczem. Wszystko przez wilgoć w powietrzu, bo w sumie zimno nie było.

Nie wzięłam też aparatu, więc bezzdjęciowo.

  • DST 1.98km
  • Czas 00:08
  • VAVG 14.85km/h
  • VMAX 18.00km/h
  • Kalorie 32kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

149/365 A deszcz padał i padał

Środa, 28 maja 2014 · dodano: 28.05.2014 | Komentarze 0



  • DST 3.08km
  • Czas 00:11
  • VAVG 16.80km/h
  • Kalorie 66kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

148/365

Wtorek, 27 maja 2014 · dodano: 27.05.2014 | Komentarze 0

Kółko po osiedlu. Relacja z weekendu się pisze.


  • DST 17.74km
  • Teren 6.50km
  • Czas 01:13
  • VAVG 14.58km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Kalorie 374kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

143/365 Znów las z Klu i Meteorem

Czwartek, 22 maja 2014 · dodano: 23.05.2014 | Komentarze 2

Tym razem z przystankiem na bieganie. Liczyliśmy naiwnie, że jak się dziecko wybiega w lesie, to nam szybciej zaśnie. Akurat! Zasnęła grubo po 22, za to na miejscu mieliśmy śmierdzącą akcję i szczerze siebie podziwiam, jak dobrze idzie mi trzymanie wijącego się piskorza bez większego uszczerbku na zdrowiu. Ale poza tym wszystko super, dziecko z łopatka i kubełkiem najszczęśliwsze na świecie. Nie wiem, po co ludzie wożą swoje dzieci samochodami nad morze przez 5-7 godzin, gdy mają taką super plażę na pierwszej lepszej leśnej dróżce pod domem. No ale ja zawsze byłam dziwna ;)

O dziwo nie ma za wiele komarów.




  • DST 20.14km
  • Teren 10.20km
  • Czas 01:25
  • VAVG 14.22km/h
  • Kalorie 429kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

142/365 z Kluską do lasu

Środa, 21 maja 2014 · dodano: 21.05.2014 | Komentarze 2

Upał! Pogoda z dnia na dzień zmieniła się z lodówki na piekarnik. Bardzo mi źle i już myślałam, że rowerem pojadę dopiero w nocy. Ale Meteor wypchnął mnie popołudniu twierdząc, że już się ochłodziło. No nie wiem. Dopiero w lesie poczułam się lepiej. Pojechaliśmy w trójkę, jak czesto ostatnio. Jako że tylko w lesie czułam się możliwie dobrze, zaproponowałam kółko lasem po drugiej stronie obwodnicy. Niestety pod koniec kółka sprawdziło się ostrzeżenie mijanego przez nas rowerzysty, że droga wzdłuż torów jest nieprzejezdna. Rzeczywiście, zupełnie rozryte podeszczowe błoto. Za dużo ścinek w okolicy, a tam jest miękka ziemia. No to wróciliśmy częściowo swoim śladem, częściowo odbiliśmy w bok i dalej już przez miasto. Ale po takim czasie zrobiło się rzeczywiście chłodniej, więc nawet w mieście dało się wytrzymać. Mam nadzieję, że to chwilowa anomalia i znów zrobi się chłodniej.

Trasa w kształcie pantofelka na szpilce :)

Żółte kwiatki poniżej to w rzeczywistości dwa gatunki. Bliżej dołu i drogi to prawdopodobnie jaskry, to drugie na górze - nie pamiętam. Wpis kończy kępa irysów leśnych przy rowie.





  • DST 26.01km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:39
  • VAVG 15.76km/h
  • VMAX 22.00km/h
  • Kalorie 547kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

141/365 Do wujka po Kluskę i do domu

Wtorek, 20 maja 2014 · dodano: 20.05.2014 | Komentarze 4

Wycieczka dwuetapowa. Pierwszy bez Kluski, po żwirowych drogach pod Międzyborowa (testowaliśmy, czy która się nada do jazdy z dzieckiem - żadna się nie nadała), postój u wujka i chwila oddechu na wypicie chłodnej półszklanki wody i wybieganie do końca Kluska (uparła się nakarmić kota, ale on miał inne plany i trochę się zeszło), aż w końcu jazda do domu. Na raty, bo Klusek głodny, jakby przez cały dzień nic nie jadła. A wiemy, że jadła dużo. Katar od zębów jej pomału mija, to apetyt wraca.