Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 49543.51 kilometrów w tym 8297.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Bliskie wycieczki 3 stopnia

Dystans całkowity:11537.41 km (w terenie 1334.10 km; 11.56%)
Czas w ruchu:827:56
Średnia prędkość:13.94 km/h
Maksymalna prędkość:33.30 km/h
Suma kalorii:26331 kcal
Liczba aktywności:1408
Średnio na aktywność:8.19 km i 0h 35m
Więcej statystyk
  • DST 17.75km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:23
  • VAVG 12.83km/h
  • VMAX 24.00km/h
  • Kalorie 378kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

129/365 Wycieczka z Meteorem, Kluską i Werroną

Czwartek, 8 maja 2014 · dodano: 08.05.2014 | Komentarze 5

Werrona robiła za dobrą ciocię, która przyłączyła się do nas po drodze. Dlatego musieliśmy nieco zaczekać i pojeździć na krótkim odcinku tam i z powrotem. Potem już luzacko po okolicy Międzyborowa. Tylko się zagadaliśmy, przez co Meteor się zagapił i wróciliśmy do Międzyborowa zamiast do domu. Stąd trasa w ciekawszym kształcie :)

Na samym początku trafił się nam pociąg na stacji, ale nie byle jaki bo piętrus! A więc trainspotting zaliczony.  Z bardziej niebezpiecznych przeprawa przez mostek nad małą rzeczką, tuż przy torach kolejowych. To stary rowerowy skrót, trzeba na nim bardzo uważać, bo jest niebezpiecznie blisko torów. Niestety gmina nie wpadła na pomysł pieszej kładki.



  • DST 16.26km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:05
  • VAVG 15.01km/h
  • Kalorie 345kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

128/365 Wycieczka z deszczykiem.

Środa, 7 maja 2014 · dodano: 07.05.2014 | Komentarze 5

Trasa podobna do wczorajszej, tylko na mieście zrobiliśmy kilka esówfloresów i dzięki temu odkryliśmy śmieszne graffiti na osiedlowej świetlicy. Właściwie mieliśmy nie jechać, bo coś z nieba kapało, ale my mamy polary, a Kluska pelerynkę przeciwdeszczową. Więc mieliśmy za mało pretekstów, by się od wycieczki wykpić. I tak nieźle, takie kapu kapu to nic.


  • DST 15.21km
  • Teren 4.00km
  • Czas 00:57
  • VAVG 16.01km/h
  • VMAX 22.00km/h
  • Kalorie 322kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

127/365 W tunelu z Meteorem i Kluską

Wtorek, 6 maja 2014 · dodano: 06.05.2014 | Komentarze 6

Powtórka z rozrywki czyli lecim do lasu. Cieplej niż wczoraj, pozbywałam się kurtki i ciepłych rękawic. Wydłużyliśmy trasę o odcinek asfaltu pod obwodnicą, zamieniliśmy się chwilę na rowery, żebym ja też miała jakieś fotki z Kluską i trochę inaczej wróciliśmy przez las i potem lokalną DDRką z niefazowanej czerwonej kostki. A potem już prawie tak samo przez miasto jak wczoraj. Kluska chyba lubi te nasze malutkie wyprawki, bo nie protestowała mimo że zapomnieliśmy z domu smoczka :)




  • DST 13.03km
  • Teren 4.00km
  • Czas 00:51
  • VAVG 15.33km/h
  • Kalorie 278kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

126/365 Do lasu i po mieście z Klu i Meteorem

Poniedziałek, 5 maja 2014 · dodano: 05.05.2014 | Komentarze 3

Ostatnio często jeździmy razem na rowerze. Być może dlatego, że do perfekcji opanowaliśmy metodę ubierania, wychodzenia i pakowania Kluski na fotelik. Nawet już się nie denerwuje, gdy jej zakładam kask :)


  • DST 6.48km
  • Czas 00:25
  • VAVG 15.55km/h
  • Kalorie 139kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

124/365 Małe kółko z Meteorem i Kluską

Sobota, 3 maja 2014 · dodano: 03.05.2014 | Komentarze 8

Zimno jak cholewa, to daleko nie jechaliśmy. Tylko kółko po mieście w charakterze aklimatyzacji. Poza tym cały dzień lało o dopiero późnym popołudniem pogoda zrobiła się możliwa. Po drodze złupiłam z Kluską zaległą skrzynkę Wallsona. Miałam do niej pecha. A to miałam na głowie Kluskę, a to skrzynka zginęła i była długo niedostępna. Aż o niej zupełnie zapomniałam. Dopiero Meteor mi o niej przypomniał. 

Kluska 15 minut przed wyjściem już stała pod drzwiami i czekała, aż się zbierzemy ;)





  • DST 5.33km
  • Teren 0.30km
  • Czas 00:20
  • VAVG 15.99km/h
  • VMAX 19.00km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

123/365

Piątek, 2 maja 2014 · dodano: 02.05.2014 | Komentarze 0

Paskudna pogoda była, na dodatek podczas drzemki Kluski rozpadało się, w tym samym czasie spał Meteor, nie mogłam wyjść z domu. To wyszłam wieczorem, bo znów wszystko wskazywało na to, że zacznie lać mocniej. Na szczęście tylko pokropiło i dlatego z krótkiej pętelki wydłużyłam trasę o kilka km do przodu.

Trasa w kształcie dobrego ducha autora (c) Kabaret Potem



  • DST 19.81km
  • Teren 0.60km
  • Czas 01:11
  • VAVG 16.74km/h
  • VMAX 22.00km/h
  • Kalorie 423kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

122/365 Pierwszomajówka z Kluską

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 01.05.2014 | Komentarze 8

Meteor popołudniu zaproponował, by wybyć z Klu na rower, jak się obudzi. A tu zaczęło lać. Na szczęście przelotnie i konwekcyjnie. Ubrałam małą cieplej, a gdy wychodziliśmy, zaczęło się rozwidniać. Nawet asfalt nie był mokry. Pojechaliśmy nad Pisię, na nasz ulubiony mostek z czosnkiem niedźwiedzim. Już zaczyna kwitnąć. Kluska wniebowzięta, bo i las, i polana, i piaskownica, i kwiatki, i nareszcie nogi łapią różnice terenu, dzięki czemu można sobie trochę pobiegać, a nie wywracać się najdalej po czwartym kroku. Dobrze, że wzięliśmy trochę żarcia, apetyt miała od rana. Co prawda nie zawsze na to, co jej proponowałam, ale i tak zjadła dużo czego innego, czyli ogórka, klusek, kiszonej kapusty i spaghetti na kolację. A potem jeszcze wtrąbiła kaszkę. To dziecko nie ma dna ;)

Patentem dnia okazał się "bufet" zamontowany na lędźwiach Meteora. Już nie pamiętam, kto wpadł na ten pomysł, chyba we wspólnej rozmowie się nam nasunęło, że można wykorzystać starą zniszczoną biodrówkę Meteora. Na poważne wyprawy się już nie nadaje, ale do montażu zabawek i picia na smyczach - jak najbardziej. A poza tym ma kilka nadprogramowych klamerek, które czasem tak zajmowały dziecko, że nie patrzyła, gdzie jedziemy.






  • DST 4.07km
  • Czas 00:14
  • VAVG 17.44km/h
  • VMAX 22.00km/h
  • Kalorie 86kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

121/365

Środa, 30 kwietnia 2014 · dodano: 30.04.2014 | Komentarze 1

Śliniąca się głowa psa.

  • DST 3.09km
  • Czas 00:12
  • VAVG 15.45km/h
  • VMAX 19.00km/h
  • Kalorie 65kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

120/365

Wtorek, 29 kwietnia 2014 · dodano: 29.04.2014 | Komentarze 0

Tuż przed północą, Klu dziś późno poszła spać. Nocny Marek po mamusi. Chociaż nie, ja w jej wieku ponoć usypiałam najwcześniej o  drugiej, jak tato wracał z imprezy ;) Trasa w kształcie, eee, ameby? Kurczę, znów coś rozdeptanego wyszło.

  • DST 15.26km
  • Teren 2.60km
  • Czas 01:01
  • VAVG 15.01km/h
  • VMAX 20.00km/h
  • Kalorie 324kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

119/365 Kluska, Meteor, buła i wycieczka do wujka, którego nie było.

Poniedziałek, 28 kwietnia 2014 · dodano: 28.04.2014 | Komentarze 7

Meteor wpadł na pomysł odwiedzenia wujka dziadka Kluski (czyli brata babci Kluski) w Korytowie. Nie byliśmy pewni, czy gdzieś nie wyjechał, więc mieliśmy plan awaryjny. Jak go nie będzie, to po prostu wrócimy przez Międzyborów. Po drodze, tuż za torami, zaczepiła nas pani z dzieckiem w foteliku, żeby zapytać, gdzie kupiliśmy Klusce taki fajny kask, bo ona właśnie jest na etapie poszukiwania dla synka. Okazało się, że synek (siedział z tyłu na jej foteliku, bo pani także była rowerem) jest rówieśnikiem Klusencji, nawet w tym samym miesiącu się urodzili. Chwilę sobie pogadaliśmy i pojechaliśmy każdy w swoim kierunku.

Wujka niestety nie było, pogadaliśmy przez chwilę z jego sąsiadem, który powiedział, że nie ma ich (wujka i cioci) już od piątku. Mogliśmy zadzwonić i sprawdzić, ale oboje mamy fobię telefoniczną i nie dzwonimy, jak się nie pali. Kluska dostała bułę, bo buła jest dobra i pojechaliśmy dalej, klucząc po okolicznych półpolnych i półszutrowych drogach, aż znaleźliśmy się w miejscu, którego Meteor nie poznał, bo zrobili na tym kawałku całkiem przyzwoity asfalt.

Pod koniec mała się nieco wierciła i próbowała wywrócić rower Meteora podczas jazdy, nawet wiem dlaczego, za dużo piła po drodze ;)

No i ziąb się zrobił, bo wracaliśmy tuż po 20tej. Na szczęście przed wyjściem coś mnie tknęło i jednak zabrałam dla małej bezrękawnik. A bluzę w paski ma z Odessy. Wygląda cienko, ale to dobry kawał polaru z mikrofuterkiem od środka. Tylko dłonie jej zmarzły, ale to akurat standard na naszych wycieczkach. W każdym razie tata był popędzany ostatnie kilometry klepaniem po plecach.

Trasa w kształcie rozdeptanego nietoperza.